Suki przeszła przez tęczowy most...

Wspomnienia...
Awatar użytkownika
Cherry&M
Posty: 238
Rejestracja: 23 lut 2017, 18:45
Lokalizacja: Chrzanów

Re: Suki ma 11 lat!;)

Post autor: Cherry&M » 27 lip 2017, 18:49

Spóźnione :oops:, wszystkiego najlepszego Suki! 🎂🍖🍗
Solenizantka prezentuje się cudownie! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki ma 11 lat!;)

Post autor: Farah » 20 sie 2017, 17:04

Pozdrawiamy wszystkich z gorącej Portugalii!
Zdjęcia Sukuni z nowego mieszkania wrzucę po powrocie ;) Suki na koloniach u Pani Kasi jak co wyjazd. Ponoć grzeczna nawet jak na beagla :)

Przesyłam wam trochę słoneczka :)

Obrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Suki ma 11 lat!;)

Post autor: Łatka » 20 sie 2017, 19:59

Słoneczko wprawdzie sie nie otwiera :D - ale udanych wakacji, Gabrysiu!
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki ma 11 lat!;)

Post autor: Farah » 12 wrz 2017, 21:21

Witamy wszystkich i nisko sie kłaniamy :)
Wróciliśmy z wojaży i próbujemy się odnaleźć w polskiej, jesiennej rzeczywistości!
Aniu! Nie wiem czemu zdjęcie nie chciało się pokazać, teraz widzę, że w koncu sie pokazało!i to samo! dziwnie, ale mam nadzieje, ze wysłane przez nas słoneczko do was dotarło :)
Portugalie polecamy wszystkim, szczególnie jak ktoś lub wino ( bardzo tanie!), owoce ( papaja, ananas, melon itp :D), owoce morza, ale mięsko ( szczególnie na północy kraju :) ). Jest taniej niż np we Włoszech. Pogoda - gwarantowana. Ciagle milion stopni. Ale nie polecam jechania w sierpniu na zwiedzanie, szczególnie Lizbony, która jest tak ukształtowana, że przejscie 2 km góra,dół, góra dół, góra, dół.... to istna masakra. pot się leje, za ostrą górką mega spad w dół tylko po to żeby iść jeszcze bardziej pod górkę. i tak ciągle :P Michał dostawał szału :) oj nasłuchała się od nas ta Lizbona :P Ale na plażowanie i surfowanie (mega fale które sciągają kostium z tyłka :P!) jak najbardziej tak :) chyba, że okolice Porto i do góry, to pogoda dużo przyjemniejsza :)
Ale wytęskniliśmy się za tymi naszymi zwierzakami :) Suki odebrana z tak zwanych "kolonii letnich" nie wyglądała jakby miała nam to za złe :)
Ale miało być przed wyjazdem o tym jak się mają nasze zwierzaki w nowym domu - powiem szczerze, że trochę się stresowałam,ale wyszło super. nie wiem czy to kwestia kalmaida którym ich faszerowałam, czy np u Suki to że już tu bywała wcześniej, wystarczyło żeby uznała, że to nowy dom?
Tak czy owak, powyła przez kilka dni przez pare chwil po naszym wyjsciu, posmyrala mokrym nosem po wszystkich oknach ( okna zaczynaja sie na 30 cm, domyslcie sie jak wygladaly po dzialalnosci beaglowego nochala!) wypatrujac gdzie tez my jestesmy....i po paru dniach koniec! wracalismy do domu, a tu Su rozwalona na kanapie spi, po wyjsciu nasluchiwalismy i cisza! takze sie udalo! koty oczywiscie tez zadowolone :) maja gdzie sie wszyscy ganiac i chowac :)

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie!

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: Farah » 12 wrz 2017, 21:45

A tak to wygląda w nowym domku:


Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: Ania-Bono » 12 wrz 2017, 22:01

ale mieliście cudne wakacje :) ... trzeba teraz wrócić do rzeczywistości :)
Zwierzaczki wydać wyluzowane z nowym lokum :)
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: Rock_Star » 13 wrz 2017, 07:36

Podpisuję się pod tym, co napisała Ania-Bono.
A zdjęcie kocio-psie "dupka w dupkę" cudne :) Wakacje w Portugalii to moje marzenie, może jeszcze kiedyś się spełni. Jak nie w tym, to w przyszłym życiu ;) Więcej zdjęć Portugalii poproszę!

Awatar użytkownika
oskoma
Posty: 715
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: oskoma » 13 wrz 2017, 19:08

Jak pięknie u Was wszystko się układa ! :)
Wspaniałe wakacje, a teraz już w swoim ślicznym, nowym mieszkanku.
Widać, że zwierzyniec też szczęśliwy, bo dużo miejsca i wszyscy razem.
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: Łatka » 13 wrz 2017, 21:08

Gabrysiu kochana, tak się cieszę , że mieliście udane wakacje! A jeszcze bardziej - że na "nowym" dobrze się układa.
Po Suki w ogóle nie znać upływu czasu - chyba że fotoszop był w robocie :D
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki po wakacjach :)

Post autor: Farah » 08 lis 2017, 19:47

Ojjjj dawno nie dawałyśmy znać co u nas!!! a nie powiem, działo się aż za dużo!!!
Zaczne od tego,że Sukunia kończy dzisiaj dostawać antybiotyk, na którym była aż 1,5 tygodnia....
A zaczęło sie wszystko tak...
Niestety po 3 latach od zabiegu usuwania kamienia z zębów, narósł nam kamień większy niż przez 8 lat przed poprzednim zabiegiem! Przez to, że Sukunia ma już 11,5 roku i w dodatku ma już lekką niedomykalność zastawek i jest pod kontrolą kardiologa, nie chcieliśmy jej już nic robić w narkozie, chyba, że byłaby to sprawa życia lub śmierci.Ale z pycha tak śmierdziało, że po prostu makabra... na zębach musiały po prostu żyć kolonie bakterii;/ próbowaliśmy więc wszystkimi innymi sposobami pozbyć się kamienia, w tym podawaliśmy preparatu Plaqueoff ( algi morskie w postaci proszku dodawanego do karmy) - które faktycznie zmniejszyły trochę kamień, a znacząco poprawiły oddech. No,ale taki kamień sam nie zniknie, wiadomo. w Dodatku po miesiącu Suki zaczęła bardzo dużo pić i siusiać. początkowo nie myśleliśmy nawet, że to może mieć związek z tym preparatem. a piła z 3 więcej niż normalnie, i tyle razy więcej siusiala...ale jak go w końcu odstawiliśmy, po kilku dniach sytuacja wróciła do normy. nigdzie nie znalazłam informacji o tym, żeby takie mogły być działania niepożądane, ale u nas najwidoczniej tak było.
Póżniej próbowałam dawać jej gryzaki dentystyczne - nic to nie zmieniło.
ostatecnzie nasza dr Ola powiedziała, że możemy spróbować ściągnąć jej kamień ultradźwiękami bez znieczulenia, trzymając ją w dwie osoby :> było to kuszące, więc spróbowaliśmy. niestety, jak sami mieliście kiedyś usuwany kamień to wiecie jak to jest - narzędzie "piszczy", wibruje i do tego pryska woda! mimo starań, co próbowaliśmy to tak ruszała pyskiem, że nie było opcji. nie mówiąc o tym jak się przy tym stresowała...
Postanowiliśmy więc skonsultować się z Panią dr stomatolog, która powiedziała, że jak najbardziej trzeba jej te zęby zrobić, tym bardziej, że jeszcze nie jest tak źle, wiec zabieg nie będzie trwal długo, więc i znieczulenie rowniez. Ale, ze w zwiazku z Suki sercem i niskim pulsem - od zawsze - przy zabiegu bedzie tez Su kardiolog kontrolowal jej serduszko. Pojechalismy tez do pana doktora na echo serca przed zabiegiem, zeby sam ocenil w jakiej kondycji jest serducho i czy uwaza, ze zabieg mozna robic. Na szczescie okazalo sie, ze serducho jest w takim samym stanie jak bylo rok wczesniej :) nic sie nie pogorszylo :) i generalnie caly czas jestesmy na etapie nie wymagajacym leczenia :) jedynie mozna omegami wspomagac serducho :) i do zabiegu zostalysmy zakwalifikowane. Krew oczywiscie tez zrobilismy :) wspomne tylko, ze w/w kardiolog to jeden i ten sam, wiec tym bardziej nie mielismy az takiego stracha przed zabiegiem wiedzac, ze bedzie tam kardiolog pod ktorego opieka Suki jest na stale.
Jako, ze po ostatnim usuwaniu kamienia Su dostala goraczki i musielismy w nocy szukac pomocy, dr miala dac Su antybiotyk.
Zabieg przebiegl sprawnie, chociaz wiadomo, ze stresa mielismy. Su juz nie jest najmlodsza...na szczescie sie szybko wybudzila i zaraz wracala z Michalem do domu. Dr przekazal, ze akcja serca w trakcie zwalniala za bardzo, wiec musial zmieniac stezenie narkozy - byla na wziwnej.
W domu wydawalo nam sie, ze jest ok. byla spiaca i zmeczona. ale nie bylo zle. a rano....
W nosie ropa, w oczach tez. I brak sily zeby wstac nawet na siku, po chwili slyszymy sapanie i slinienie sie- prawie zawalu sama dostalam, bo juz myslalam, ze jej serce szwankuje po tej narkozie!!!i tak jeszcze raz, po czym seria kichnięć i krztuszenia się.
a byla sobota, przychodnia od 9, a my w auto i pedem. bylismy na szczescie pierwsi. A tu sie okazuje, ze temperatura, 40,4, odwodnienie, oslabienie i w ogole infekcja. ze pewnie odpornosc spadla przy narkozie i stad infekcja. Su ledwo bylo przytomna. zaraz zalozyli jej wenflon, i godzina lezenia pod kroplowka. tyle stresu co sie najadlam wtedy, to nawet nie umiem powiedziec! Po kroplowce jeszcze zastrzyki, dalej antybiotyk, leki przeciwzapalne, przeciwwymiotne ( na odruch kaszlu), przeciwgoraczkowe... i z wenflonem do domu z lekami na weekend. i z lekami na goraczke ktore mielismy sami do wenflonu podawac jak bedzie goraczka... a byla ;( przez kolejne dwa dni. Su nam sie po prostu rozkladala ;( kaszel tak sie rozwinal, ze kaszlala co chwile, a przt tym czesto z podraznienia miala kaszel wsteczny. noce nieprzespane, bo co chwile sie budzila kaszlac i trzeba bylo ja oklepywac albo zatrzymywac kaszel wsteczny...i ciagle goraczka, goraczka...
dopiero pod koniec poniedzialku nastapila mala poprawa i zaczelismy miec nadzieje, ze jednak sie z tego wylize. bo wydawalo sie, ze organizm nie ma sily w ogole walczyc z infekcja...
najedlismy sie strachu, a wszystkoe przez "glupi" kamien na zebach...
Ale powiem wam, ze przy ostatnim usuwaniu kamienia sytuacja byla podobna, tylko mam wrazenie, ze odpornosc mlodszej Suki byla lepsza...nie wiem czy to mozliwie, ale mam wrazenie, ze to bakterie z tego kamienia unoszace sie w trakcie zabiegu tak ja dopadly - wlecialy do oczu, nosa i gardla i zainfekowaly ogranizm o obnizonej - przez narkoze - odpornosci.ale moze to moja nadinterpretacja? Suki jest weteranka, miala XX narkoz w swoim zyciu, w tym nawet 1,5 temu do tomokomputera,ale takie infekcje zdarzaly sie tylko po usuwaniu kamienia. wiec chyba cos w tym jednak jest....

Teraz mamy sie dobrze!odpukac! i w ramach profikatyki, staramy sie codziennie na wieczor myc zeby :) zeby juz nie zapuscic tych zebow, bo kolejnego zabiegu juz naprawde nie chcemy...!

Przesylamy moc usciskow!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości