Zerwane więzadło

Czyli zdrowie Twojego beagla: wszystko na temat chorób, problemów zdrowotnych, alergii, szczepień ...
Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Łatka » 18 gru 2019, 20:49

W "Gryfie", obszerniej pisałam w naszym wątku.
Obrazek

Obrazek

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Rock_Star » 19 gru 2019, 17:09

U nas też problemy.U Reksia w badaniu USG stwierdzono cechy uszkodzenia przyczepu mięśnia biodrowego. Dodatkowo niejednorodny płat lewy prostaty, widoczne liczne drobne cysty. Dostaje/ dostawał Ypozane 7,5 mg 1 tabl. 1x/ dzień, Canidryl 100mg po 1/2 tabl. codziennie rano, Enrotron 1/2 tabl./ dzień. Dodatkowo ma niedoczynność tarczycy. Podaję więc ThyroForte 1 tabl./ 10 kg wagi. Natomiast stawy wspomagam preparatem Arthroxan dog - 1 tabletka/ dzień.
Dzisiaj jest pogorszenie, bolesność odcinka szyjnego kręgosłupa, bolesność przednich łap. Reksio chodzi taki pogięty, ogonek spuszczony, nie podnoszona głowa. Wizytę u pani doktor mam na 30.12.. jeżeli się nie poprawi pójdę do naszej "rodzinnej" pani weterynarz. Tym bardziej, że Conidryl dzisiaj mi się skończył. :(

I jeszcze z informacji - Zariuszka dzisiaj miała zabieg sterylizacji (planowy). Jest od 9.oo w lecznicy, młodzi mają ją odebrać o 19.oo. dzwoniłam, ponoć wszystko poszło dobrze, teraz się wybudza.

Moninii
Posty: 2
Rejestracja: 16 cze 2020, 17:46

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Moninii » 16 cze 2020, 18:44

Dzien dobry wszystkim!
Temat jest troche zapomniany, ale moze ktos bedzie mogl cos odpowiedziec badz doradzic :)
W grudniu 2019 pies zaczal kulec, wiec zdecydowalismy sie na wizyte w klinice weterynaryjnej i niestety nasze najgorsze podejrzenia sie potwierdzily - zerwane wiezadlo w lewej tylnej lapie. Zdecydowalismy sie na operacje, chcielismy TTA Rapid, niestety lekarze ktorzy nam "pomagali", do samego konca trzymali nas w niewiedzy i w dniu operacji powiedzieli ze doszlo do nieporozumienia i sa przygotowani tylko na TTA. Ze wzgledu na to ze pies i tak juz troche sie z ta noga meczyl, postanowilismy ze zrobimy TTA, zeby nie przedluzac jego meczarni o kolejne tygodnie czekania na operacje. To bylo 17 stycznia 2020 roku. Po operacji wszystko goilo sie dobrze, staralismy sie zeby nie lizal rany, pilnowalismy go. Przez caly czas stosowalismy sie do zalecen lekarzy - chodzenie na smyczy, zero chodzenia po schodach, skakania, gwaltownych ruchow itd. Usunelismy kanape z domu, ograniczylismy maksymalnie jego zasieg do wiekszosci rzeczy. Noga goila sie dobrze, z dnia na dzien zaczynal na niej coraz lepiej stawac, stopniowo zwiekszylismy dlugosc spacerow, chodzil bardzo chetnie i juz po 3 miesiach bylo jak przed przed urazem - zero kulawizny.
W polowie maja, po 4 miesiacach od operacji, znowu zaczal kulec. Kiedy jest w domu kuleje bardziej, kiedy wychodzi na spacer - mniej. Nawet staje na niej kiedy robi siku, tak jakby go nie bolalo. Kuleje bardziej kiedy wstaje po lezeniu/spaniu, po kilku krokach troche bardziej stawia noge. W domu bardzo zachowawczo trzyma ta noge w gorze, na pazurach. Jedynie kiedy dostaje jedzenie to podskakuje jakby byl zdrowy.
Czy moze ktos z Was mial podobna systuacje ze swoim Pupilem, kiedy z dnia na dzien cos sie stalo bez wyraznego powodu czy urazu?
Z gory dziekuje za odpowiedz.

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Łatka » 16 cze 2020, 19:23

U nas było trochę podobnie - i uraz w podobnym czasie. Nie będę tu powtarzać całej historii - o zmaganiach z więzadłem pisałam w wątku Cytry i Lutni, możesz zajrzeć.
U nas bezpośrednią przyczyną nawrotu kulawizny było zapalenie mięśnia. Radykalnie pomogły zabiegi fali uderzeniowej, choć idealnie to już było. Po mniej więcej 3-4 km spaceru Lutnia wyraźnie utyka. Ale poza tym prowadzi normalne beaglowe życie, w wydaniu wieku późno średniego, że tak to określę.
Nie wiem, skąd jesteście - może warto spróbować takiej rehabilitacji?
Obrazek

Obrazek

Moninii
Posty: 2
Rejestracja: 16 cze 2020, 17:46

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Moninii » 09 lip 2020, 14:47

Dzien dobry wszystkim, Łatko, dziekuje za Twoja odpowiedz :)
My wlasnie bylismy wczoraj u weterynarza. Zrobiony zostal rentgen oraz lekarz sprawdzil ruchomosc lapy. Dobra wiadomosc jet taka, ze implant nie jest naruszony i wszytsko sie tam trzyma. Zla natomiast, to to ze najprawdopodobniej zbiera mu sie plyn w kolanie, ale nie moze na razie stwierdzic z jakiego powodu dokladnie pies nadal kuleje.
Zalecenia na ten moment sa nastepujace – dostal leki przeciwbolowo-przeciwzapalne (Carprofenum 100mg) na 10 dni, mamy mu podawac i zobaczyc czy pies moze kuleje mniej, jesli nie, mamy znowu przyjechac, robic jeszcze RTG pod narkoza.
Postanowilismy sie skonsultowac z lekarzem w Polsce (mieszkamy w DE i operacje robilismy rowniez tutaj). Rozmawialismy dzis przez telefon z Pania Weterynarz ktora zajmuje sie zwierzakami moich rodzicow, niestety nie ortopeda, ale wiemy troche wiecej, czego ewentualnie mozemy sie spodziewac – zeby sprawdzic co to za plyn, musi zostac pobrany i zbadany, czy jest jalowy czy nie, dopiero wtedy bedzie mozna powiedziec wiecej. Dodatkowo moze to byc łąkotka, ktora na RTG nie bedzie widoczna, zatem trzeba bedzie robic artroskopie lub rezonans magnetyczny… Zatem na razie mowy o rehabilitacji nie bylo i nie ma, bo nie znamy jeszcze bezposredniej przyczyny. Mamy ogromna nadzieje, ze leki przeciwzapalne pomoga i bedzie widac jakakolwiek poprawe, co moze skieruje nas na jakis pewniejszy tor. :(

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Łatka » 22 gru 2020, 21:37

Niestety, tydzień temu Lutnia zerwała więzadło w drugiej łapie.
Czeka nas powtórka z rozrywki. Wczoraj rentgen wykazał pełne zerwanie i duży stan zapalny. Termin operacji - pewnie w ostatnich dniach roku. :(
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Zerwane więzadło

Post autor: Ania-Bono » 22 gru 2020, 22:15

Łatka pisze:
22 gru 2020, 21:37
Niestety, tydzień temu Lutnia zerwała więzadło w drugiej łapie.
Czeka nas powtórka z rozrywki. Wczoraj rentgen wykazał pełne zerwanie i duży stan zapalny. Termin operacji - pewnie w ostatnich dniach roku. :(



o cholipa :( ... oby udało sie jak najszybciej zoperowac!
Trzymamy mocno kcuki!!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

Awatar użytkownika
oskoma
Posty: 715
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zerwane więzadło

Post autor: oskoma » 23 gru 2020, 22:52

Aniu, znowu ból, cierpienie i nerwy, nie mówiąc już o kosztach.
Prawie wszyscy tutaj przeżywaliśmy te wypadki naszych łaciatków...
Teraz mocno trzymam kciuki za łapkę Lutni, no i za Toje nerwy !
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."

Awatar użytkownika
NANA09
Posty: 59
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:46

Re: Zerwane więzadło

Post autor: NANA09 » 24 gru 2020, 14:43

Oooooj. Niedobrze. Naprawdę nie miała nic lepszego do roboty tylko przysparzać sobie cierpienia? :(
Aniu, trzymamy kciuki. Na szczęście we Wrocławiu mamy do kogo zwrócić się o fachową, ortopedyczną pomoc. Oby terminy były krótkie!
Wszystko co niefajne niech zakończy się w 2020 roku!

Awatar użytkownika
NANA09
Posty: 59
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:46

Re: Zerwane więzadło

Post autor: NANA09 » 25 gru 2021, 15:54

Cześć!

Mam nadzieję, że cisza w wątku oznacza brak nowych kulasków!

W ramach dzielenia się doświadczeniem - Nana jest 8 dzień po operacji zerwanego więzadła krzyżowego w tylnej, prawej łapie. Skorzystaliśmy z usług przychodni Gryf decydując się na operację u Dr Bocheńskiej. Trzy lata temu Nelę operowaliśmy u Dr Bieżyńskiego, który pomimo mojego ogólnego zadowolenia finalnie zafundował jej punktową martwicę i ponad roczną kulawiznę spowodowaną doborem zbyt dużego implantu. Jakże się rozczarowałam, aby nie napisać, że wkurzyłam!, gdy po 2 tyg. badań Nany i kwalifikacji Jej do operacji okazało się, że "Dr Bocheńska czasowo nie operuje." Może i mogłam zapytać o to na wstępie, ale nie przyszło mi to do głowy... Nie chciałam już dłużej czekać - Nana zupełnie odstawiła chorą łapę, zatem finalnie w przychodni Gryf operację przeprowadził Dr Michał Dubiel.

Operacja przebiegła bez komplikacji. Zastosowana metoda to stabilizacja płytą TPLO. Metoda nie wymaga sztywnego opatrunku, założony został jednak uciskowy aby zapobiec obrzękowi. Moje przeczulenie związane z doświadczeniem Neli plus niespokojne zachowanie Nany spowodowało, że zdjęliśmy zupelnie opatrunek następnego dnia na wizycie kontrolnej. Oczywiście po konsultacji z lekarzem. Efektem był obrzęk, których schodził 2 doby.
Obecnie, 8 dni po operacji, rana jest sucha i ładnie zagojona, po obrzęku i krwiaku nie ma śladu, łapa ZUPEŁNIE wyłączona z użycia i problemy żołądkowe po tabletkach przepisanych do podawania... :-x :x :x W poniedziałek ściągamy szwy....

Zalecono do podawania w domu:
Amantix 100mg 1/2 tabletki 2 razy dziennie przez 3 dni
Pyralgina 500mg 1,5 tabletki 2 razy dziennie przez 5 dni
Meloxoral w syropie 1 raz dziennie z jedzeniem
Clavaseptin 250mg 1 tabletka 2 razy dziennie
Po dopytaniu, w związku z niespokojnym zachowaniem Nany i przygodą ze zwymiotowaniem leków, zalecono:
Biprazol bio max - na ulżenie żołądkowi...
Aescin 20mg 1 tabletka 2 razy dziennie - na obrzęk (wyczytałam w necie, że jest maść; gdybym wiedziała wcześniej wybrałabym maść zamiast tabletek!!)


Dwie doby po operacji:

Obrazek

Obrazek



Dzisiaj:

Obrazek


PS
Tego samego dnia co Nanę zoperowaliśmy rónież Nelę - wycięcie wielkiego tłuszczaka z prawego boku (wielkości piłeczki tenisowej). Nie znalazłam wątku o takiej tematyce, dodam zatem tutaj, że zabieg przebiegł ok, rana sucha i ładna, na około 5 cm. Szwy zdejmujemy za kilka dni...

Obrazek

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości