Cytra i Lutnia
Re: Cytra i Lutnia
Po badaniu dr Bocheńska stwierdziła, że co prawda więzadło na szczęście nie jest całkowicie zerwane, ale jest duży stan zapalny i wysięk. Umówiłyśmy się na leczenie zachowawcze - i to jest bardzo dobra wiadomość. Gorzej, że mimo iż Lunia schudła ostatnio koło kilograma, powinna jeszcze zmniejszyć masę ciała - i bezwzględnie ograniczyć ruch prawie do zera. Obie te sprawy są wyzwaniem..wiecie sami.
Re: Cytra i Lutnia
Dacie radę! Kciuki zaciśnięte!
Re: Cytra i Lutnia
Całe szczęście, że nie zerwanie !
Wezwanie przed Wami, ale nie to najgorsze. Trzymam kciuki za powodzenie kuracji !
Luna miała podobną historię w drugiej, tylnej łapie i też obyło się bez operaji, ale dostała jakieś zastrzyki.
Lucia musi schudnąć..., wydawało mi się, że ma idealną sylwetkę.
Ale, ale, na tym portreciku zauważam już siwiejącą otoczkę oczu
Wezwanie przed Wami, ale nie to najgorsze. Trzymam kciuki za powodzenie kuracji !
Luna miała podobną historię w drugiej, tylnej łapie i też obyło się bez operaji, ale dostała jakieś zastrzyki.
Lucia musi schudnąć..., wydawało mi się, że ma idealną sylwetkę.
Ale, ale, na tym portreciku zauważam już siwiejącą otoczkę oczu
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
Re: Cytra i Lutnia
O tak, ona siwieje od dawna, przynajmniej od dwóch lat. Iwonka twierdzi, ze wszystkie, co mają geny Spotlessów tak siwieją.
Nieważne.
Najgorszy zgryz z tym schudnięciem - w połączeniu z radykalnym ograniczeniem ruchu. Daję jej naprawdę zredukowane racje, od wakacji jeszcze mniej karmy sensitive fatlow, z powodu trzustki. Trzustka, dzięki Bogu, wspaniale - ale dalsza redukcja porcji nie bardzo mi się widzi.
Dla mnie Lunia nie jest gruba - schudła zresztą od września około kilograma. Ale rozumiem, że im mniej kolano dźwiga, tym lepiej.
Dziś dostała "w żyłę", pewnie to nie koniec farmakoterapii, prócz tego laser i pole magnetyczne codziennie - od jutra.
Nieważne.
Najgorszy zgryz z tym schudnięciem - w połączeniu z radykalnym ograniczeniem ruchu. Daję jej naprawdę zredukowane racje, od wakacji jeszcze mniej karmy sensitive fatlow, z powodu trzustki. Trzustka, dzięki Bogu, wspaniale - ale dalsza redukcja porcji nie bardzo mi się widzi.
Dla mnie Lunia nie jest gruba - schudła zresztą od września około kilograma. Ale rozumiem, że im mniej kolano dźwiga, tym lepiej.
Dziś dostała "w żyłę", pewnie to nie koniec farmakoterapii, prócz tego laser i pole magnetyczne codziennie - od jutra.
Re: Cytra i Lutnia
Zyczymy duzo zdrówka
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą - twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."/ M. Siegal /
Re: Cytra i Lutnia
Aniu, a może orteza na łapkę sprawdziłaby sie przy naderwanym wiezadla? pani doktor nic nie mówila?
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Nie, o ortezie nie było mowy, choć "nasi" weci właśnie tak leczą naderwania.
Na razie Lutnia miała pierwsze zabiegi - była zdumiewająco grzeczna.
Na razie Lutnia miała pierwsze zabiegi - była zdumiewająco grzeczna.
Re: Cytra i Lutnia
trzymam mocno kciuki za Luteńkę!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Nie ma co się dziwić Luci, że była grzeczna! Zarówno pole jak i laser przynoszą ulgę w bólu. Będzie dobrze, Aniu!
Re: Cytra i Lutnia
Niestety, skutkiem różnych wydarzeń, Lutnia jednak będzie operowana, we wtorek przed południem.
Z jednej strony wyrzucam sobie drobną chwilę nieuwagi (suki zaczęły się kotłować na łóżku), z drugiej - dalsze naderwanie mogło nastąpić w każdych okolicznościach. Zabieg ma być wykonany przez dr Bocheńską, techniką "szwu bocznego", cokolwiek to znaczy.
Z jednej strony wyrzucam sobie drobną chwilę nieuwagi (suki zaczęły się kotłować na łóżku), z drugiej - dalsze naderwanie mogło nastąpić w każdych okolicznościach. Zabieg ma być wykonany przez dr Bocheńską, techniką "szwu bocznego", cokolwiek to znaczy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 27 gości