Cytra i Lutnia
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Basiu - Cytra jest w zasadzie bardzo grzecznym beagle. Przede wszystkim: wraca na każde zawołanie, nieomal zawsze natychmiast, to "nieomal" dodane, ponieważ wyjątek stanowi sytuacja, gdy pożera np. chlebek wyrzucony przez "dobrych ludzi". Nie psuje żadnych przedmiotów niejadalnych. Nie hałasuje w domu bez potrzeby. Problemy są dwa: reaguje (coraz rzadziej, w wyjątkowych sytuacjach) sikaniem (w tym: na nasze łóżko) na silny stres, na sytuację, gdy nie wie, co się dzieje, gdy np. nie ma mnie w domu, a powinnam być według utrwalonego w jej łepetynie rozkładu czasu. Ale to drobiazg, możliwy do wyeliminowania. Natomiast ma "syndrom psa głodzonego", nadal, po 2.5 roku u mnie, pochłania zawartość miski łykając spore chrupki w całości, cała jej inteligencja skanalizowana jest na: zdobyć cokolwiek do jedzenia i pożreć błyskawicznie.
I tego się nie wyeliminuje, bo jedzenie jest nagrodą przewyższającą wszystko inne.
To znaczy - ona potrafi np. na polecenie siedzieć przed pełną miską i czekać na magiczne "weź". Wie, że dostanie coś tylko siedząc w korytku, a nie żebrząc przy stole. Ponieważ wiemy o jej niebywałym sprycie i zręczności w "zwędzaniu" jedzenia, wina leży po naszej stronie (jak zawsze, gdy pies coś zrobi nie tak). Po prostu - kolejne miejsca niedostępne okazują się niedostępne teoretycznie, a i maja pamięć, skupienie itd pozostawiają wiele do życzenia.
Jeszcze nie przysuwa sobie krzesła, jak Emma kochana, i nie otwiera lodówki, jak inna moja ulubienica, Zarieńka.
I tego się nie wyeliminuje, bo jedzenie jest nagrodą przewyższającą wszystko inne.
To znaczy - ona potrafi np. na polecenie siedzieć przed pełną miską i czekać na magiczne "weź". Wie, że dostanie coś tylko siedząc w korytku, a nie żebrząc przy stole. Ponieważ wiemy o jej niebywałym sprycie i zręczności w "zwędzaniu" jedzenia, wina leży po naszej stronie (jak zawsze, gdy pies coś zrobi nie tak). Po prostu - kolejne miejsca niedostępne okazują się niedostępne teoretycznie, a i maja pamięć, skupienie itd pozostawiają wiele do życzenia.
Jeszcze nie przysuwa sobie krzesła, jak Emma kochana, i nie otwiera lodówki, jak inna moja ulubienica, Zarieńka.
- AniaKapsla
- Posty: 63
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:58
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Witajcie Dziewczynki
Czytam Aniu waszą ostatnią przygodę i nie wiem sama czy śmiać się czy płakać, cholery jedne do grobu nas kiedyś wpędzą.
Pozdrawiamy Was serdecznie.
Czytam Aniu waszą ostatnią przygodę i nie wiem sama czy śmiać się czy płakać, cholery jedne do grobu nas kiedyś wpędzą.
Pozdrawiamy Was serdecznie.
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Aniu - jakże się cieszę, że do nas wpadłaś!
Tęsknię za Pesią i Cukiereczkiem, pokażcie się, proszę
Tęsknię za Pesią i Cukiereczkiem, pokażcie się, proszę
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
O kurczę, postanowiłam wpaść. Po wiekach. Czasem myślałam, co tam u Was, ale tak się oddaliłam od forum, że zawsze zapominałam zajrzeć. Dobrze widzieć dziewczyny po takim czasie.
Pozdrawiam Was serdecznie, całą rodzinkę.
Pozdrawiam Was serdecznie, całą rodzinkę.
- basiatesia
- Posty: 317
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Nawet przez moment nie pomyślałam inaczej,nawet więcej Cytra wzbudza moją dużą sympatię
oj nasłuchałam się tych historii o beaglowym apetycie i naprawdę zazdrościłam właścicielom,których psy lubią jeść -i nadal nie wiem co lepsze pies który nie cierpi jeść czy takki dla którego jedzenie stanowi najwyższe dobro i nadrzędny cel Teraz mam psa idealnego pod tym względem -ani niejadek ani łakomczuch -ufff
My mamy od niedawna nową sąsiadkę -małą beaglową panienkę która zapowiada się na świetną zawodniczkę w zdobywaniu jedzenia - wieku 4 miesięcy dostała się do szafki i zjadła dużo za dużo karmy -brzuszek miała 2 razy większy od siebie -po ciężkiejnocy błyskawicznie doszła do formy i odzyskała apetyt już na śniadanie Przez naście lat mój Tesiek miał koleżankę -kochaną,przmiłą beaglówkę -ale Lea praktycznie nie wychodziła na dwór bez kagańca -zbierała wszystko i bardzo często kończyło się poważnym zatruciem .Znałam też beagla który ukradł ok 1,5 kg surowego ciasta na pierogi,pożarł i nie miał żadnych problemów z żołądkiem -właściciele nie mogli odebrać -bo się go bali ,gdy w grę wchodziło jedzenie potrafił być groźny...ale beagla który przesuwa sobie krzesła by dostać się do celu osobiście nie znałam jedynie na filmikach na YT
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 26 lut 2017, 15:43
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
A ja znałam! Moja Emisia przesuwała krzesła, potrafiła stać czubkami pazurów na poręczy fotela i wyciągnięta jak struna wyjadała zawartość kociej miseczki. Otwierała zamki błyskawiczne, żeby wyciągnąć zapomniane ciasteczko z torebki, otwierała szafki i bobrowała w wiadrze ze śmieciami. Tak mnie to irytowało a teraz wspominam z rozczuleniem
Usunęłam dubel - Basieńka
Usunęłam dubel - Basieńka
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Iwonko -przecież właśnie Emmę miałam na myśli.
Wcale się nie dziwię, że wspominasz z łezką.
Aga, fajnie, że zajrzałaś. Co tam u Was? Jak chłopaki?
Basiu, otóż Cytrze można zabrać dokładnie wszystko, nie tylko z pyska, ale prawie z przełyku . Trzeba tylko mieć refleks.
Jak Cytrynka zamierza ukraść coś jadalnego, nieocenione usługi oddaje Lucia, która jak najgorsza skarżypyta specyficznym szczekaniem alarmuje, że ruda broi.
Robi to od stosunkowo niedawna: odkąd Cytra, wielokrotnie pozbawiana przez Lutnię łupu, nie zwala już łupów na ziemie, tylko spokojnie konsumuje wprost z garnka czy patelni stojącej na fajerce:roll:
Wcale się nie dziwię, że wspominasz z łezką.
Aga, fajnie, że zajrzałaś. Co tam u Was? Jak chłopaki?
Basiu, otóż Cytrze można zabrać dokładnie wszystko, nie tylko z pyska, ale prawie z przełyku . Trzeba tylko mieć refleks.
Jak Cytrynka zamierza ukraść coś jadalnego, nieocenione usługi oddaje Lucia, która jak najgorsza skarżypyta specyficznym szczekaniem alarmuje, że ruda broi.
Robi to od stosunkowo niedawna: odkąd Cytra, wielokrotnie pozbawiana przez Lutnię łupu, nie zwala już łupów na ziemie, tylko spokojnie konsumuje wprost z garnka czy patelni stojącej na fajerce:roll:
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Aniu, a mięsiwo na grilla to która zwędziła podczas zeszłorocznych wakacji?
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Benku - nie pamiętam takiego drobiazgu, w tak zwanym międzyczasie podobnych incydentów było sporo
Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie
Beniu, to był Cytrus, Lućka z tego co pamiętam nie ruszyła surowego mięsa - taka z niej dama
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości