cudowna Łateńka!!! ... przytulam Cię Aniu ...
Cytra i Lutnia
Re: Cytra i Lutnia
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Tego serduszka nie da się, Aniu zapomnieć..
Re: Cytra i Lutnia
W czwartek wieczorem byliśmy na koncercie - po powrocie na szybko wyprowadziłam suki "na siku". Bez przebierania się. Za szybko - włożyłam nagrody w postaci ułamanego kawałka emmentalera dp kieszeni jeszcze niestarego, wełnianego płaszcza... I odwiesiłam go do szafy. W piątek było tak:
Cytrynka potrafi.
Cytrynka potrafi.
- basiatesia
- Posty: 317
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cytra i Lutnia
Ma dziewczyna talent -musiała otworzyć szafę i odpowiedni płaszcz ściągnąć ,a to wcale nie takie łatwe płaszcza szkoda i może uda się go uratować bo kolor ma cudowny
Re: Cytra i Lutnia
hm ... to chyba mole te same co u Paulinki loczkowej
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Basiu - to oczywiście tylko i wyłącznie moja wina, bo to nie pierwszy ciuch "załatwiony" przez Cytrysię w ten sposób.
Często myślę, że ona jest jak komputer z dużą mocą obliczeniową - ale skierowaną tylko na jeden program... Wyciągnąć płaszcz z szafy - drobiazg. A że "właściwy"... przecież one czują z innego pokoju, w którym dokładnie miejscu ten ser siedzi i woła: zjedz mnie, zjedz mnie...
Jakieś maty węchowe? Strata czasu i atłasu.
Płaszcz jako tako naprawiłam sobie sama - igiełka, niteczka i zszywanie rozdartej kieszeni, a potem podszewki.
A tyle razy solennie sobie obiecuję: nie zostawię nic jadalnego w kieszeni!
Często myślę, że ona jest jak komputer z dużą mocą obliczeniową - ale skierowaną tylko na jeden program... Wyciągnąć płaszcz z szafy - drobiazg. A że "właściwy"... przecież one czują z innego pokoju, w którym dokładnie miejscu ten ser siedzi i woła: zjedz mnie, zjedz mnie...
Jakieś maty węchowe? Strata czasu i atłasu.
Płaszcz jako tako naprawiłam sobie sama - igiełka, niteczka i zszywanie rozdartej kieszeni, a potem podszewki.
A tyle razy solennie sobie obiecuję: nie zostawię nic jadalnego w kieszeni!
Re: Cytra i Lutnia
No ładny molik wszedł do szafy. A taki serek pachnie... oj pachnie.... Pewnie tylko czekała aż nadarzy się okazja. Już wiedziała gdzie, który to płaszcz Kolor płaszcza piękny (taki na ząb)
Re: Cytra i Lutnia
No nie wiem, one nie zapominają...
Ja od lat nie noszę a kieszeniach smaczków, mam już kurtki i płaszcze, w których nic nigdy nie było, a wszystkie są powyrywane, bo w pamięci zostało, że kiedyś tam było !
Zostaje tylko chowanie, chociaż Luna otwiera sobie nosem rozsuwaną szafę w przedpokoju.
Ciągle ćwiczą naszą pamięć, ale zawsze okazują się sprytniejsze !
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
Re: Cytra i Lutnia
Aniu, Cytra naprawdę jest bardzo sprytna. Nie dość, że z szafy płaszcz wyjmie to i jeszcze rozpracuje temat dostania się do sera Teza to taka gapa jest, że najwyżej by warowała pod rzeczoną szafą Nawet jak zabawka jej wleci wgłąb szafki to muszę jej wyciągać, bo stoi i piszczy, choć wystarczy że głowę tam włoży
Re: Cytra i Lutnia
Coś chyba wszyscy pucują okna przed Bożym Narodzeniem.
My nie.
Nad ranem było chyba -0,5 i troszkę poprószyło - poranny spacerek po resztkach tego śniegu.
"Ustrzeliłyśmy" wiewiórę:
Pozdrawiamy przedświątecznie!
My nie.
Nad ranem było chyba -0,5 i troszkę poprószyło - poranny spacerek po resztkach tego śniegu.
"Ustrzeliłyśmy" wiewiórę:
Pozdrawiamy przedświątecznie!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości