Suki przeszła przez tęczowy most...

Wspomnienia...
majadyziatola
Posty: 283
Rejestracja: 28 lut 2017, 12:30

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: majadyziatola » 16 wrz 2019, 13:36

To jest ta chwila , że chciałoby się nie wiedzieć tak jak Suki .....ale tak się nie da .
Cóż można zrobić ? Być z nią , bawić się jak zaczepia , chodzić na spacery , pilnować , żeby nie czuła dyskomfortu i bólu i jeszcze starać się nie okazywać jej jak bardzo nam ciężko na sercu .
Wiem , to trudne i boli , ale jesteśmy z Roxi w chorobie od prawie roku , 3 razy wydawało się , że chłoniak wygrywa więc przytulam mocno ,
jeszcze dużo wspólnych dni i siły życzę bo będzie potrzebna .

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: Łatka » 16 wrz 2019, 15:20

Gabrysiu - jestem myślami z Wami.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
oskoma
Posty: 715
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: oskoma » 16 wrz 2019, 15:46

Gabrysiu, też jestem z Tobą, z Wami. całym sercem !!!
Ale niestety nikt nie podejmie za Ciebie decyzji, kiedy przyjdzie się pożegnać, ani nikt nie może odjąć tego bólu...
Ogomnie współczuję przeżywania tak trudnego czasu.
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: Ania-Bono » 16 wrz 2019, 17:36

majadyziatola pisze:
16 wrz 2019, 13:36
Cóż można zrobić ? Być z nią , bawić się jak zaczepia , chodzić na spacery , pilnować , żeby nie czuła dyskomfortu i bólu i jeszcze starać się nie okazywać jej jak bardzo nam ciężko na sercu .


Takie proste, a jednoczesnie takie trudne ... ale tak to własnie jest, one na szczeście nie maja tej świadomości.
Najważniejsze nie pozwolić cierpiec...

Gabrysiu - trzymam za Was kciuki! z pewnością bedziecie wiedzieli kiedy nasteł "ten" czac ...
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: Rock_Star » 17 wrz 2019, 07:54

Jestem myślą z Wami, trzymam kciuki i wysyłam jak najlepszą energię.

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: Farah » 19 wrz 2019, 09:36

Dziekuje wszystkim za slowa wsparcia <3

Awatar użytkownika
magkor
Posty: 155
Rejestracja: 01 mar 2017, 07:11
Lokalizacja: Kraków

Re: Suki - nowotwor pecherza :(

Post autor: magkor » 19 wrz 2019, 14:33

Straszne mi przykro :-( Trzymajcie się.
Magda, Ola i Lusi

Obrazek

Awatar użytkownika
Farah
Posty: 116
Rejestracja: 24 lut 2017, 22:36

Re: Suki - przeszla za teczowy most

Post autor: Farah » 02 paź 2019, 21:26

Ciezko mi sie zebrac, ze ten wpis powstal.
W poniedzialek 30.09 musielismy sie rozstac z nasza kochana, schorowana sunieczka...
Od soboty miala krwiomocz, podejrzewamy, ze guz zaczal sie rozpadac :( czula sie gorzej, ale nie az tak zeby nie merdac ogonkiem, nie przylazic na glaski i na obchod po kuchni za smaczkami...
Caly czas nie wiedzielismy czy zwlekac czy nie :( jak bardzo cierpi. Niestety zwierzaki maja inny prog bolu niz ludzie, cierpia po cichu i funkcjonuja pomimo wszystko. Merdaja ogonkiem, chca sie miziac, czasem wrecz zaczepija do zabawy... i jak takie psa uspic...? Z drugiej objawy nie daja zludzen, ze musi byc juz bardzo zle...:( rozkladala sie od srodka :(
Przeczekalismy weekend, pojechalismy jako ostatni pacjenci do naszej dr Oli. Ona znala Suki od szczeniaka, Su wchodzila do lecznicy jak do siebie, nie bala sie, zawsze dawala dr wszystko przy sobie zrobic. Nie chcielismy jechac z nia w obce miejsce...
Nie bede pisac jak to boli, to trzeba przezyc zeby zrozumiec. Suki byla ze mna odkad mialam 19’lat, cale moje dorosle zycie. Nie pamietam zycia bez niej :( powiedziec, ze to jak strata czlonka rodziny - to malo, ja czuje jakby umarla czesc mnie samej.
Wylam tak, ze Kracus sie przestraszyl i wpadl w taki placz ze 40 min wyl i nie bylismy w stanie go uspokoic. Wiec ja wylam juz podwojnie :(

Wszystko co zostalo po Su pochowalam, nie moge na to patrzec. Caly czas zerkam w miejsce gdzie bylo jej legowisko i nie wierze, ze jej nie ma. Ciagle mam omamy ze slysze jej pazurki uderzajace o podloge, jej chrumkanie w Legowisku :( wydaje mi sie, ze zaraz wyjdzie z pokoju obok.

chcialabym jeszcze raz podziekowac wszystkim dzieki ktorym Suki miala mozliwosc dozycia tak sedziwego wieku. Dziekuje za ogrom wsprcia i pomocy jaki otrzymalysmy od was w tak trudnym momencie naszego zycia. Nigdy wam tego nie zapomnimy <3



Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Suki przeszła przez tęczowy most...

Post autor: Łatka » 02 paź 2019, 21:32

Gabrysiu - płaczę z Tobą.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Suki przeszła przez tęczowy most...

Post autor: Ania-Bono » 02 paź 2019, 22:08

i ja płacze :( ... Pamietam Twoją walkę o nią!!! ....Garbysiu nigdy nie zapomnimu Su... nigdy!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 13 gości