Nasze botaniczne dokonania
Re: Nasze botaniczne dokonania
Blaneczko, nawet nie wiesz, jak Ci tej wiosny zazdroszczę. I ogródka wszystkim Wam, które go macie Starogard Gd. jak zwykle mocno w tyle, a śniegu w tym roku napadało tyle, że niektórzy chcą władze miejskie odwołać za zimowy chaos na ulicach Widziałam u kogoś w ogródku przebiśniegi, a i hiacynty wyłażą z ziemi pod blokiem (uparcie wysadzam tam wszystkie cebule, które mi przekwitną w mieszkaniu, z nadzieją, że dadzą sobie radę ), ale mnie jest ciągle MAŁO. Czekam na sezon bratkowy, żeby pokolorować balkon i wtedy na dobre poczuję, że JEST WIOSNA!
A motyli - fakt - coraz mniej. W miastach brakuje roślin miododajnych, na wsiach rolnicy stosują chemię do oprysków Między innymi dlatego powstał pomysł na Motylówkę. Chętnym mogę podesłać listę roślin szczególnie lubianych przez motyle i ćmy. Wybraliśmy takie, które są w miarę łatwe do zdobycia - jak nie u ogrodnika, to na allegro i bazowaliśmy głównie na bylinach i krzewach, żeby się nie bawić w coroczne dosadzanie Poza popularnymi budlejami i jeżówkami, jest także trochę mniej popularnych roślin. Można sobie zrobić w ogródku raj dla motyli
Jeśli chodzi o hodowanie motyli, to pasja jest "niestety" wciągająca. Od paru dni mieszkają u nas gąsienice zmierzchnicy - kuzynki tzw. ćmy trupiej główki, a kolega - biolog zamówił jajeczka motyla Morpho. Wiem, że pierwsze gąsieniczki już się wykluły i jak odrobinę podrosną, kilka także trafi do nas Dla zainteresowanych tematem (a wiem, że przynajmniej kilka taki osób tu jest ), strona, gdzie można zamówić gatunki rodzime: http://sklep.farmamotyli.pl/pl/c/Materi ... odowcow/14 , a widzę, że w przygotowaniu mają także tropikalne
A motyli - fakt - coraz mniej. W miastach brakuje roślin miododajnych, na wsiach rolnicy stosują chemię do oprysków Między innymi dlatego powstał pomysł na Motylówkę. Chętnym mogę podesłać listę roślin szczególnie lubianych przez motyle i ćmy. Wybraliśmy takie, które są w miarę łatwe do zdobycia - jak nie u ogrodnika, to na allegro i bazowaliśmy głównie na bylinach i krzewach, żeby się nie bawić w coroczne dosadzanie Poza popularnymi budlejami i jeżówkami, jest także trochę mniej popularnych roślin. Można sobie zrobić w ogródku raj dla motyli
Jeśli chodzi o hodowanie motyli, to pasja jest "niestety" wciągająca. Od paru dni mieszkają u nas gąsienice zmierzchnicy - kuzynki tzw. ćmy trupiej główki, a kolega - biolog zamówił jajeczka motyla Morpho. Wiem, że pierwsze gąsieniczki już się wykluły i jak odrobinę podrosną, kilka także trafi do nas Dla zainteresowanych tematem (a wiem, że przynajmniej kilka taki osób tu jest ), strona, gdzie można zamówić gatunki rodzime: http://sklep.farmamotyli.pl/pl/c/Materi ... odowcow/14 , a widzę, że w przygotowaniu mają także tropikalne
Re: Nasze botaniczne dokonania
A w domu królują kaktusy ,storczyki. To cudo zakwitło mi pierwszy raz po około 15 latach.Zdjęcie z około połowy 2016r. Pąki na samych końcach liści.
nie mogłam się doczekać kwiatu.
Wystawa okna jest na południe w mieszkaniu latem jest bardzo gorąco ,na oknie są w stanie wytrwać tylko kaktusy ,aktualnie kwitną takie,(to czerwone to owoce z zeszłorocznych kwiatów
i widok z góry
Storczykami zanudzę Was wieczorem.
nie mogłam się doczekać kwiatu.
Wystawa okna jest na południe w mieszkaniu latem jest bardzo gorąco ,na oknie są w stanie wytrwać tylko kaktusy ,aktualnie kwitną takie,(to czerwone to owoce z zeszłorocznych kwiatów
i widok z góry
Storczykami zanudzę Was wieczorem.
Re: Nasze botaniczne dokonania
Niesamowite te kaktusowe kwitnienia - mnie zostało kilka, kwitną trzy. Latem, nie teraz.
Aniu, czekasz na bratki? Voila!
i jeszcze takie obrazki - z rana.
To Ard Schenk .
Poza tym...
clematis alpinum
Aniu, czekasz na bratki? Voila!
i jeszcze takie obrazki - z rana.
To Ard Schenk .
Poza tym...
clematis alpinum
Re: Nasze botaniczne dokonania
Wspaniałe kaktusy, Blaneczko! Ja uprawiałam jako dziecko i nastolatka, potem zmarniały, jak wyjechałam na studia i już mi tylko takie niedobitki zostały
Aniu - Łatko, u nas bratków nie ma jeszcze w sprzedaży, to nie fair Jakie duże pąki ma już powojnik, ja jestem ciekawa, czy moje balkonowe przeżyły zimę. W zeszłym roku dały radę
Aniu - Łatko, u nas bratków nie ma jeszcze w sprzedaży, to nie fair Jakie duże pąki ma już powojnik, ja jestem ciekawa, czy moje balkonowe przeżyły zimę. W zeszłym roku dały radę
Re: Nasze botaniczne dokonania
Aniu -Aniontek , u nas też nie ma, wysiałam bratki
No nie, nie będę Cie frustrować, to nie jest kłamstwo, ale i nie (cała) prawa, wysiałam bratki, ale są wielkości...dużej główki szpilki, w dodatku Lutnia uznała, że zielonki są dobre i zżarła 50% upraw , zostało mi tyle, ile zmieści się na złożonej chusteczce higienicznej
Po te bratki pojechałam specjalnie w kierunku Poznania, do Centrum Ogrodniczego - bo w miejskich marketach właśnie nie ma.
Takie wyprawy sa niebezpieczne, miałam na liście zakupów kubeł nawozu do rh (do moich prawie 80 sztuk trzeba ponad 5 kg), woreczek dolomitu i 50 l ziemi. No, dwie "Magiczne Siły".
Te rzeczy też kupiłam, ale... to była mniejsza część rachunku. Jestem kobieta słabej woli, ot co. A "rzucili" cudownej urody piwonie, i chińskie, i drzewiaste.
Aniu, już niedługo, jak tylko ziemia zmięknie, można zasilić powojniki. Ja właśnie używam "MŚ", doglebowo. Czy żyją, można się przekonać nadłamując koniec pędu.
No nie, nie będę Cie frustrować, to nie jest kłamstwo, ale i nie (cała) prawa, wysiałam bratki, ale są wielkości...dużej główki szpilki, w dodatku Lutnia uznała, że zielonki są dobre i zżarła 50% upraw , zostało mi tyle, ile zmieści się na złożonej chusteczce higienicznej
Po te bratki pojechałam specjalnie w kierunku Poznania, do Centrum Ogrodniczego - bo w miejskich marketach właśnie nie ma.
Takie wyprawy sa niebezpieczne, miałam na liście zakupów kubeł nawozu do rh (do moich prawie 80 sztuk trzeba ponad 5 kg), woreczek dolomitu i 50 l ziemi. No, dwie "Magiczne Siły".
Te rzeczy też kupiłam, ale... to była mniejsza część rachunku. Jestem kobieta słabej woli, ot co. A "rzucili" cudownej urody piwonie, i chińskie, i drzewiaste.
Aniu, już niedługo, jak tylko ziemia zmięknie, można zasilić powojniki. Ja właśnie używam "MŚ", doglebowo. Czy żyją, można się przekonać nadłamując koniec pędu.
Re: Nasze botaniczne dokonania
zapachnialo wiosną Dziewczyny piekne te Wasze uprawy
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Nasze botaniczne dokonania
Ze mnie siewca marny, na rolnika bym się nie nadawała Co posieję, to nie w tym momencie, potem zapomnę podlać, potem podleję za bardzo... No i niecierpliwa jestem - chciałabym, żeby od razu było duże i kwitnące
U nas zrobiło się ponuro i wietrznie, więc na poprawę nastroju wrzucam zeszłoroczne migawki z balkonu
Miałam jeszcze czarną petunię, ale.... zgubiłam zdjęcie
U nas zrobiło się ponuro i wietrznie, więc na poprawę nastroju wrzucam zeszłoroczne migawki z balkonu
Miałam jeszcze czarną petunię, ale.... zgubiłam zdjęcie
Re: Nasze botaniczne dokonania
Aniu, ze mnie też siewca marny - i nie mam warunków na trzymanie rozsad. Po prostu głupio się nakręcam na innym forum, Oaza, gdzie wśród wspaniałych ogrodników jestem ... fachowcem od psów
A Twój balkon to chyba gumowy - albo jakieś wiszące ogrody. Rododendron! Clematis! (mam identyczny, dostany od Iwonki - Iwona Maria, na imieniny, to macropelata "Albina Plena") Nawet orliki wyhodowałaś na balkonie! Nie piszę już o typowych balkonowcach. Kapelusz z głowy!
A Twój balkon to chyba gumowy - albo jakieś wiszące ogrody. Rododendron! Clematis! (mam identyczny, dostany od Iwonki - Iwona Maria, na imieniny, to macropelata "Albina Plena") Nawet orliki wyhodowałaś na balkonie! Nie piszę już o typowych balkonowcach. Kapelusz z głowy!
Re: Nasze botaniczne dokonania
Orlik to prawdziwa niespodzianka - rośnie w donicy z kokornakiem od 4 lat i z roku na rok lepiej kwitnie. Jedynym minusem jest jakieś choróbsko - biały nalot na liściach, z którym co roku walczę. Równie dobrze sprawują się wysadzane po paru tygodniach w mieszkaniu campanule. Przyznam się bez bicia, że balkon mam spory, bo niemal 8m2, ale cóż z tego, skoro, widząc rośliny, wpadam w jakiś amok Aniu, jak opisujesz, co się z Tobą dzieje w sklepach ogrodniczych, to jakbym czytała o sobie Dodatkowym "utrudnieniem" jest otwarta jakiś czas temu obok naszego osiedla Biedronka. Korzystam z okazji, jak tylko zobaczę w niej coś ciekawego, i właśnie w ten sposób trafiły do mnie clematisy i rododendron. Zakupy roślinny robię w biedrze pod wpływem impulsu, kompletnie nieprzemyślane. I tak np. w Wigilię, przed południem, poszłam po ostatnie zakupy, bo oczywiście (mimo rozlicznych list) nie udało mi się kupić wcześniej wszystkiego, co trzeba. Będąc już przy kasie, zauważyłam mocno przecenione, na wpół podsuszone małe świerczki conica. Jakoś mi się tak ich żal zrobiło, bo wiedziałam, że jak zostaną w sklepie na Święta, to na bank będą do wyrzucenia i kupiłam. Trzy. Potem żałowałam, że nie kupiłam wszystkich siedmiu Stoją w skrzynce na parapecie, mają się znakomicie, tyle że... zupełnie nie wiem, gdzie je wsadzę Szczęście w nieszczęściu, że sąsiedzi znoszą cierpliwie moje zapędy i nie mają nic przeciwko ogrodniczej działalności wokół bloku, więc mam nadzieję, że i na świerczki znajdę jakieś miejsce
Re: Nasze botaniczne dokonania
Nie moge sie powstrzymać.
Agnieszka wyszła dziś na 10 minut do ogródka z aparatem...
Agnieszka wyszła dziś na 10 minut do ogródka z aparatem...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 8 gości