Co Cię dzisiaj zadowoliło?
: 18 cze 2017, 08:14
Nie dzisiaj a wczoraj. Zszokowało, zdumiało i zadowoliło - to wszystko mało powiedziane.
Jakieś 5 lat temu córka kupiła w Decathlonie przedsionek base seconds XL 6-OS. Ponieważ dokupiliśmy do niego podłogę, traktujemy go jak namiot. Jest duży, samorozkładający się, popularny wśród wystawców psów i uczestników rozmaitych psich zawodów. Służył mi przez długi czas mimo, że jakieś dwa-trzy lata temu Reksio wygryzł w nim kawałek zamka błyskawicznego. Ponieważ co jakiś czas słyszałam, jaki to niedobry pies zniszczył namiot, ostatnio znowu, zirytowałam się (mój Reksio - niedobry, no nie!) napisałam do Decathlonu z prośbą o pomoc we wskazaniu miejsca, gdzie mogliby mi wszyć nowy zamek. Jako najbliższy sklep wskazałam Bielsko. Odpisano mi, żeby przyjechać a spróbują coś zaradzić. Wczoraj, korzystając z wolnego czasu (i beznadziejnej pogody) pojechałam do Bielska. Pani poprosiła o przyniesienie namiotu po czym... zaproponowała mi wymianę na nowy Na nic moje zaparcie się, że przecież to moja wina, bo nie dopilnowałam psa, że namiot już jest dawno po gwarancji, że nie mam już paragonu, że nie chcę ich naciągać... koniec końców - mam namiot nówkę, wcale nie taką tanią (700zł bez grosza), paragon i dwuletnią gwarancję.
Dzisiaj już mi trochę szok minął, jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona!
Jakieś 5 lat temu córka kupiła w Decathlonie przedsionek base seconds XL 6-OS. Ponieważ dokupiliśmy do niego podłogę, traktujemy go jak namiot. Jest duży, samorozkładający się, popularny wśród wystawców psów i uczestników rozmaitych psich zawodów. Służył mi przez długi czas mimo, że jakieś dwa-trzy lata temu Reksio wygryzł w nim kawałek zamka błyskawicznego. Ponieważ co jakiś czas słyszałam, jaki to niedobry pies zniszczył namiot, ostatnio znowu, zirytowałam się (mój Reksio - niedobry, no nie!) napisałam do Decathlonu z prośbą o pomoc we wskazaniu miejsca, gdzie mogliby mi wszyć nowy zamek. Jako najbliższy sklep wskazałam Bielsko. Odpisano mi, żeby przyjechać a spróbują coś zaradzić. Wczoraj, korzystając z wolnego czasu (i beznadziejnej pogody) pojechałam do Bielska. Pani poprosiła o przyniesienie namiotu po czym... zaproponowała mi wymianę na nowy Na nic moje zaparcie się, że przecież to moja wina, bo nie dopilnowałam psa, że namiot już jest dawno po gwarancji, że nie mam już paragonu, że nie chcę ich naciągać... koniec końców - mam namiot nówkę, wcale nie taką tanią (700zł bez grosza), paragon i dwuletnią gwarancję.
Dzisiaj już mi trochę szok minął, jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona!