Strona 1 z 2

Łaciata kuchnia

: 20 mar 2017, 13:58
autor: Łatka
Pozwólcie, ze zainauguruję wątek, który był dość żywy na starym forum - gotowanie.

Dziś - chińska zupka :D
Przepis w stylu: ratuj się kto może, obiad ma być za 15 minut.
Kroimy w małe paski mięsko. U mnie - pierś z indyka, może ćkurczak, wieprzowina - co tam jest w lodówce. Podsmażam lekko w garnku, następnie zalewam wodą (w ilości potrzebnej na zupę). W czasie, gdy woda się zagotowuje, kroję w drobne paski marchewkę i inne warzywa - co mam. Dziś miałam trochę fasolki, drobne kukurydze, kapustkę choi pak (te dwie ostatnie rzeczy kupiłam specjalnie, nie muszą być). Można dać cukinię, paprykę żółtą lub czerwoną - po trochu. Można chińskie suche grzybki mun.

Obrazek

Gotujemy krótko, wszystko drobno pocięte przecież. Dodajemy pastę curry (ostrożnie, należy próbować, ile wytrzymają nasze kubki smakowe :lol: ) i na koniec - puszkę mleka kokosowego. Curry i mleko mam "na stanie", na takie awaryjne sytuacje.
Wygaszam fajerkę, wsypuję makaron chiński, czekam, aż zmięknie.

Obrazek

Smacznego!

Re: Łaciata kuchnia

: 20 mar 2017, 15:48
autor: basiatesia
Ostatnio dwa razy robiłam tego typu zupe na szybko ,natchnienie stanowiła właśnie kapusta Pak choi, którą udało mi się znaleźć w Lidlu.W ułatwieniu sobie życia poszłam o krok dalej i użyłam gotowej mieszanki mrożonej hortexu do chińszczyzny:).Raz robiłam na kurczaku raz na schabie ,obie wersje swietne.

Re: Łaciata kuchnia

: 24 mar 2017, 21:19
autor: Łatka
Niestety, bez zdjęć - bo sie połapałam, jak zjedli :roll:
Dorsz na sposób dalmacki.
Może być (nawet jest lepsza) inna morska ryba o białym mięsie, ale polędwicę z dorsza jedzą nawet osoby marudzące na ości itp.

Spory kawałek "polędwicy" dorszowej nacieram solą, pieprzem, układam w naczyniu do zapiekania. Okładam dużą ilością świeżego rozmarynu i cytryną (niepryskaną, są np. w dyskoncie na L) pocietą na ósemki. Polewam dobrą oliwą - ale z umiarem. Wkładam do piecyka nagrzanego na 200 sopni - na jakies 20 minut. Cytryny powinny być miękki, upieczone i puścić sok na rybę.
Do tego - może być ryż (lubię taki trójbarwny, sama robię mieszanki - w takim razie trzeba nastawic wodę zanim ryba pójdzie do pieca) - lub bagietka. I sałata, robiona w czasie pieczenia się ryby.
Obiad w 30 minut.

Re: Łaciata kuchnia

: 13 kwie 2017, 13:14
autor: Iwonamaria
W związku z wczorajszą awarią elektryczności musiałam dziś zostać w domu w oczekiwaniu na elektryka. Udało się prawie. Tzn. nie mam prądu w przedpokoju ale lodówka i piekarnik działają! Tak więc wzięłam się za pasztet. Ugotowane mięso pokrojone w kawałki przepuszczam przez maszynkę. Oglądam się za paszczą, do której należy? trzeba? wypada? wrzucać okrawki mięsa. Paszczy nie ma! Bo razem z psem leży na dywaniku w przedpokoju. Czyszczę maszynkę. Zbieram resztki. Zanoszę do przedpokoju , podsuwam pod nakrapiany nochal. Nochal lekko się porusza, gęba otwiera się, od niechcenia bierze kąsek i....z miną ,, wiesz, niedawno jadłem śniadanie, nie mam ochoty!"........WYPLUWA na podłogę!
Jak ja mam gotować? No jak? Kiedy nikt do garów nie zagląda? Nie oczekuję swojej doli?
Dziwne to bardzo. Jakoś mi nieswojo!

Re: Łaciata kuchnia

: 13 kwie 2017, 14:58
autor: Rock_Star
Hahahaha!! Iwonko.. pożyczę Zarię... przy niej każdy pies zaczyna myśleć o jedzeniu... :D

Re: Łaciata kuchnia

: 14 kwie 2017, 00:20
autor: basiatesia
Zaczął się sezon na szparagi -które uwielbiam :)pewnie każdy zna ten sposób przyrządzania -ale a to jedno z moich ulubionych szybkich szparagowych dań :szparagi w szynce schwarzwaldzkiej ( lekko przesmażone na patelni )z jajkiem sadzonym .Pyszne ,proste i szybkie .
Iwonamaria -ja tak miałam przez pierwsze 10 lat życia mojego Teśka :) musiałam kości rozwalać i szpikiem smarować kawałki mięska bo nic nie chciał ruszyć :)

Re: Łaciata kuchnia

: 16 kwie 2017, 21:51
autor: Łatka
Nasz wielkanocny obiadek też ze szparagami - w najprostszy sposób, polane masełkiem czosnkowym, jako dodatek do wiedeńskich sznycelków i podsmażanych ziemniaczków.
Po wycieczce - znikły w moment.

Obrazek

Re: Łaciata kuchnia

: 23 kwie 2017, 17:16
autor: Łatka
Naprawdę nikt nic nie gotuje??? :shock:
Na początek fragment narracyjny. Dziś Wojciecha - czyli imieniny mojej drugiej połowy. Goście naszego domu lubią włoskie jedzenie, ba, oczekują go, domagają sie nawet co poniektórzy. Od dłuższego czasu obmyślałam więc plan, co by tu zrobić, by się nie narobić :D a gości zadowolić. Wymyśliłam menu, o którym na razie zmilczę, bo chce go stopniowo jednak realizować - nie ukrywam, ze pierwsze skrzypce grały mięska różne. W tym - przepiórki. Trzy sztuki, kupione zawczasu, wyjęłam przedwczoraj z zamrażalnika, tudzież mielona szynkę, pomijam inne drobiazgi.
I dostałam w pracy prawie 40 stopni gorączki. Ledwie się dowlokłam do auta, ledwie dojechałam do domu.
Już jest prawie dobrze, trafiony antybiotyk wrócił mnie do żywych - ale w piątek wyglądało na tragedię. Odwołana impreza, rozmrożone kupy mięsiwa... W tym momencie mój matematyk -probabilista mnie zadziwił: pierwszy raz w życiu zrobił coś w kuchni, instruowany głosowo z łoża boleści.
Hm, ja bym zrobiła lepiej, lecz nie mówcie mu, że to napisałam. :D

Pulpeciki z winem passito (lub innym tego typu)
Mieloną chudą wieprzowinę mieszamy z jajkiem, pokruszonymi orzechami (włoskie lub pecan), garstką rodzynek, garstką tartej bułki, garstką tartego parmezanu, solą (uwaga, parmezan jest już słony), pieprzem. Formujemy kulki wielkości małego jajka, wrzucamy na gorącą oliwę, obsmażamy z wszystkich stron. W tym czasie grzejemy piekarnik. Na dno naczynia do zapiekania kładziemy pokrojoną dość grubo szalotkę, na to obsmażone mięso. Wino passito (lub inne białe dość słodkie) wlewamy a patelnię, by nie zmarnował się smak, tym sosem podlewamy klopsiki - do piekarnika. Na wierzch kładziemy ćwiartki oczyszczonych gruszek, zapiekamy około pół godziny.
W oryginalnym przepisie gruszki są podduszone na maśle pod przykryciem, z uwagi na początkującego kucharza wybrałam wariant light ;)

Obrazek
Buon appetito!
Tu dygresja o winie: passito to nie szczep, a technologia produkcji naturalnie słodkich (i mocnych) win. Robili tak już Grecy, z tym, ze wtedy owoce podsychały na krzewach i były zbierana jako hm, rodzynki.
Poniższy tekst ściągnęłam ze strony "Świata win".
"Wino produkowane z podsuszonych owoców; nazwa pochodzi od wł. uva passa – rodzynka, podsuszone grono; włoskie wina tego typu można – głównie z uwagi na lokalne tradycje – podzielić na kilka grup: wina noszące w nazwie określenie passito (wyrabiane w różnych częściach Włoch), wina typu vin santo i vin santo occhio di pernice (oba wyrabiane na obszarze regionów: Toskania, Trentino-Alto-Adige) oraz recioto (w regionie Veneto); podobna – choć bez precedensu w innych krajach – jest stosowana w regionie Toskanii metoda zwana governo all’uso toscano.

Wina tego typu wyrabia się w 14 regionach Włoch, a nadzorem nad ich produkcją zajmuje się Centro Nazionale dei Vini Passiti w Montefalco (Umbria); produkowanie win z podsuszonych winogron praktykuje się również w innych krajach, np. przy wyrobie vin de paille i strohwein.

Produkcja. Przebrane, zdrowe kiście owoców umieszcza się na kilka tygodni na matach wystawionych na działanie słońca lub – nawet do kilkunastu tygodni – w przewiewnych, chłodniejszych, ale suchych pomieszczeniach, gdzie rozkłada się je na matach lub specjalnych kratownicach ewentualnie wiesza w pęczkach na ścianach i suficie; takie postępowanie powoduje utratę wagi owoców do 30 proc. i naturalną koncentrację w nich aromatów, cukrów oraz kwasów; wyprodukowane z takich winogron wino jest bardziej aromatyczne, mocniejsze i najczęściej słodkie; po samoczynnym ustaniu fermentacji, gdy wino osiągnie moc około 15–16%, zawiera przeważnie jeszcze sporo cukru resztowego, choć może również być wytrawne; słodkość wina rzadko ma związek ze szlachetną pleśnią, choć w niektórych regionach Włoch pojawia się ona nawet w czasie suszenia zerwanych już kiści; wino musi leżakować minimum do 1 czerwca następnego roku po zbiorach".

Oczywiście do popijania zaleca się też jakieś dobre winko; Włosi twierdzą, że najlepiej pić to samo, czego użyliśmy do s

Re: Łaciata kuchnia

: 23 kwie 2017, 18:31
autor: teza
Aniu najpierw to szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę. Sama dopiero co wróciłam do żywych, bo w moje urodziny przypomniał sobie o mnie ząb mądrości (dolny). Ani antybiotyk ani tabletki przeciwbólowe nie działały. Do tego miałam szczękościsk, opuchliznę i gorączkę. Tak też minęły święta na diecie.
Co do gotowania to niestety nie udzielam się zbytnio poza gotowaniem Tezie mięsa ;) Sama raczej bezmięsnie się odżywiam. Włoską kuchnię uwielbiam, tak jak i polskie kluchy wszelakie.
Na koniec gratulacje dla małżonka, że tak dzielnie Cie w kuchni zastąpił. I najlepsze życzenia imieninowe :)

Re: Łaciata kuchnia

: 23 kwie 2017, 18:49
autor: Iwonamaria
Passito powiadasz?
Mam zakamuflowaną butelczynę. Na etykietce stoi :,, Passito locale"
Pod spodem: ,,Gerace 2013". I niby wlać do mięsa???? Takie dobre???!!!!
O nie! Lepiej wypić samo! Na zimno!