Strona 3 z 5

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 29 cze 2017, 11:19
autor: Ania-Bono
Łahahahaha ale zlodziejaszki :)

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 02 wrz 2017, 21:47
autor: asieńka
Witamy po dłuższej przerwie. Niestety nie było u nas różowo i w zasadzie dalej nie jest. Tosia ma silną dyskopatię, co opisałam w dziale weterynaria. obecnie przebywa u doktora Sekuły, który jest naszą ostatnią deską ratunku. Tosia bardzo cierpiała. Ale że jest to wspólny wątek naszych zwierzaków to może zacznę od początku. W połowie maja trafił do nas mały kotek, którego ludzie wyrzucili i błąkał się po działkach. Kotka bo to dziewczynka miała być u nas czasowo , aż znajdziemy jej domek. Początki były bardzo trudne. Dolar goniący zaciekle koty tak się nakręcił, że ie wiadomo było czy chce się bawić czy ją zjeść. Po kilkunastu dniach emocje mu trochę opadły i zaczęli się razem wszyscy do siebie przyzwyczajać. No ale wiadomo kicia mała to chciała szaleć , jak na kota przystało, okna ,stoły parapety. No a te dwa moje czorty za nią. No i w ten sposób mimo pilnowania Tosia musiała nabawić się urazu kręgosłupa. I tak od początku sierpnia ratowaliśmy jej zdrowie , co odbiło się też na Dolarku bo chłopak nie wiedział co się dzieje. Potem to już kładł się koło Tosi i popiskiwał. Straszny to widok, aż łzy same płyną. jeszcze teraz jak piszę to mi łzy lecą. I tak przeleciało nam pół sierpnia, wyjąca z bólu Tosia,jeżdzenie po badaniach, Dolar który tak naprawdę jest z nami krótko i też biedny co chwilę ma napady alergiczne i go swędzi, to nogi to uszy, no i do tego wszystkiego jeszcze szalejąca mała kicia.Do tego spanie na podłodze, a w zasadzie nie spanie a dyżury żeby tylko Tosi pomóc jak ją zaboli. 11 sierpnia odwiozłam Tosię do doktora Sekuły i to był szok dla Dolara, wróciłam bez psa. Obleciał wszystko ,obwąchał a Tosi nie było. Pierwszy raz nie przyszedł do nas spać i nie podchodził do mnie. Została mu kicia która była jego jedynym pocieszeniem. Ale niestety dwa dni po odwiezieniu Tosi , nasza kicia uciekła za ptakami na słup energetyczny. No i już nie mamy kici, zabiło ją na oczach mojej 13-letniej córki.To była straszna tragedia. Więc mieliśmy chorą Tosię , zestresowanego Dolara i córkę w szoku. Dolar tak to wszystko odchorował ,ze przez noc wygryzł łapy do krwi. Więc od 14 sierpnia z ni m jeżdziłam do lecznicy. Teraz po trzech tygodniach , Dolarek doszedł do siebie.łapki się wygoiły, przestał już szukać kota, ale dalej śpi tam gdzie spał kot. Zaczyna się też z powrotem z nami bawić. Tosia ponoć lepiej ,ale miała nawroty, więc każdy telefon do doktora kosztuje mnie dużo stresu. Chciałabym już mieć ją zdrową w domu i Dolarek pewnie też. Jak dojdę do ładu i będę miała dobre wiadomości to wstawię zdjęcia . A na razie wszyscy trzymajcie mocno kciuki, bardzo proszę.

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 02 wrz 2017, 22:10
autor: teza
Bardzo mi przykro, że spadło na Was tyle nieszczęść :( Trzymam kciuki by Tosia szybko do domu wróciła i żeby wszystko się poukładało. Uściski dla Dollarka.

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 03 wrz 2017, 17:53
autor: Rock_Star
Limit nieszczęść wyczerpaliście. Teraz musi już być tylko lepiej. Trzymam kciuki!

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 03 wrz 2017, 18:20
autor: Ania-Bono
nasze kciuki mocno zaciśnięte!!!

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 03 wrz 2017, 21:38
autor: asieńka
Dziękujemy. Przydadzą się napewno 😙

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 03 wrz 2017, 21:42
autor: Łatka
Asienko, rzeczywiście - dużo złego na Was spadło. Ufam, ze doktor Sekula, którego przecież znam osobiście, pomoże Tosi - jak tylu psom, w beznadziejnym zdawało by się stanie.
Czego najserdeczniej życzę.

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 07 wrz 2017, 13:45
autor: asieńka
Niestety Tosia co pięć dni ma nawroty bólu. Doktor mówi ze 6 tygodni musi zostać. Jutro mijają 4. Oby zdarzył się cud.

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 07 wrz 2017, 18:12
autor: Ania-Bono
trzymamy kciuki!!!

Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero

: 21 lis 2017, 08:32
autor: mede
Tosia już jest w domu, więcej napisze Asieńka.