Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
spieszę z wiadomościami:). Tak jak pisała Madzia ,Tosia jest od dwóch tygodni w domu. Na dzień dzisiejszy jeszcze cały czas boję się cieszyć, choć stan Tośki jest niesamowity
Tosia wróciła lżejsza o parę kilo, tak szczuplutka nie była nigdy (14 kilo), za to z taką dozą energii że trudno ją upilnować.
Ale zacznę od początku:
Dwa tygodnie temu przywieźliśmy naszą sierotkę po trzech miesiącach nastawiania u dr. Sekuły. W domu czekała klatka, podesty itp.Myśleliśmy że Tosia wróci oszołomiona , zmęczona itd. A tu na wejściu szok . Już u doktora nas olała i poszła czyścić kotu miskę, w domu biednego Dolarka potraktowała zębami na dzień dobry , dobrze że rozdzielić zdążyłam. Pierwsze parę dni było mocno napiętych ,no ale u nas kobiety rządzą i Dolar oddał koronę i wszystko wróciło do normy. Tośka z resztą przy każdej okazji nie omieszka mu przypomnieć kto tu rządzi, a Dolarek jak to nasz misiu godzi sie ze spokojem. Co do jej stanu zdrowia to jest to wulkan energii, czasami musze ją zabierać na dodatkowe spacery bo zaczepia Dolara do zabawy , skacze po nim i trąca go głową( a tego absolutnie jej nie wolno) i nic nie jest w stanie jej wtedy oderwać, więc jedynym sposobem są szelki i spacer. Dolar czasami jest tak zmęczony tymi kilometrami, że udaje głuchego i nie idzie. Dla niego 10 km dziennie wystarcza , a Tośka zje ,prześpi godzinkę i wchodzi na obroty Klatka poszła w odstawkę od razu, bo jak ją tylko zamknęliśmy to myślałam że Tośka ją rozniesie( a szarpać przednimi łapami też nie wolno).Tak więc na codzień Tosia korzysta z podestów, śpi po staremu z nami w łóżku ,a jak zostają sami to niestety każde osobno. Dolar jako ten zrównoważony dostaje salon i kuchnie, a Tośka cały korytarz i jak to się na wsi mówi ,laubę bo tam nie ma nic po czym mogłaby łazić i skakać.
Cały czas podaję im galacan plus darling, ponoć pomaga rewelacyjnie, a że Dolar miewa problemy z więzadłem to jedza oboje.
Pan doktor powiedział że jak będzie wszystko ok to widzimy się w marcu na kontroli.
Tosia wróciła lżejsza o parę kilo, tak szczuplutka nie była nigdy (14 kilo), za to z taką dozą energii że trudno ją upilnować.
Ale zacznę od początku:
Dwa tygodnie temu przywieźliśmy naszą sierotkę po trzech miesiącach nastawiania u dr. Sekuły. W domu czekała klatka, podesty itp.Myśleliśmy że Tosia wróci oszołomiona , zmęczona itd. A tu na wejściu szok . Już u doktora nas olała i poszła czyścić kotu miskę, w domu biednego Dolarka potraktowała zębami na dzień dobry , dobrze że rozdzielić zdążyłam. Pierwsze parę dni było mocno napiętych ,no ale u nas kobiety rządzą i Dolar oddał koronę i wszystko wróciło do normy. Tośka z resztą przy każdej okazji nie omieszka mu przypomnieć kto tu rządzi, a Dolarek jak to nasz misiu godzi sie ze spokojem. Co do jej stanu zdrowia to jest to wulkan energii, czasami musze ją zabierać na dodatkowe spacery bo zaczepia Dolara do zabawy , skacze po nim i trąca go głową( a tego absolutnie jej nie wolno) i nic nie jest w stanie jej wtedy oderwać, więc jedynym sposobem są szelki i spacer. Dolar czasami jest tak zmęczony tymi kilometrami, że udaje głuchego i nie idzie. Dla niego 10 km dziennie wystarcza , a Tośka zje ,prześpi godzinkę i wchodzi na obroty Klatka poszła w odstawkę od razu, bo jak ją tylko zamknęliśmy to myślałam że Tośka ją rozniesie( a szarpać przednimi łapami też nie wolno).Tak więc na codzień Tosia korzysta z podestów, śpi po staremu z nami w łóżku ,a jak zostają sami to niestety każde osobno. Dolar jako ten zrównoważony dostaje salon i kuchnie, a Tośka cały korytarz i jak to się na wsi mówi ,laubę bo tam nie ma nic po czym mogłaby łazić i skakać.
Cały czas podaję im galacan plus darling, ponoć pomaga rewelacyjnie, a że Dolar miewa problemy z więzadłem to jedza oboje.
Pan doktor powiedział że jak będzie wszystko ok to widzimy się w marcu na kontroli.
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Asiu, rewelacyjne wiadomości
Oczywiście cieszę się ogromnie - i zaciskam kciuki, by tak już zostało. Stracone kilogramy na pewno ułatwią życie Tosinemu kręgosłupowi.
Oczywiście cieszę się ogromnie - i zaciskam kciuki, by tak już zostało. Stracone kilogramy na pewno ułatwią życie Tosinemu kręgosłupowi.
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
ale fit dziewczynka super Tak trzymać!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
- basiatesia
- Posty: 317
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Ślicznie dziewczyna wygląda Pobyt w sanatorium wyszedł jej na dobre
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Witamy w nowym roku.
Dziękujęmy za życzenia.
U nas święta były męczące, tyle czasu trzeba było pilnować garów, że sił zabrakło i wieczór wyglądał juz tak.
. Sylwester w miarę spokojny. Dolarek 02.01.skończył 7 lat. Na urodziny zamiast tortu były testy alergiczne. Dolarek jest uczulony prawie na wszystko. Skończyło się na tym, że gotuję mu sama i od dwóch dni misio jest szczęśliwy i nic nie swędzi. Tosia miała nawroty bólu, wiec doktor nauczył nas jak mamy ją kręcić. No i się kręcimy, teraz już raz na tydzień. No i Tosine zdrówko w porządku, energii ma za dwoje
Pozdrawiamy wszystkich, no i oczywiście nasz Nero też.
Dziękujęmy za życzenia.
U nas święta były męczące, tyle czasu trzeba było pilnować garów, że sił zabrakło i wieczór wyglądał juz tak.
. Sylwester w miarę spokojny. Dolarek 02.01.skończył 7 lat. Na urodziny zamiast tortu były testy alergiczne. Dolarek jest uczulony prawie na wszystko. Skończyło się na tym, że gotuję mu sama i od dwóch dni misio jest szczęśliwy i nic nie swędzi. Tosia miała nawroty bólu, wiec doktor nauczył nas jak mamy ją kręcić. No i się kręcimy, teraz już raz na tydzień. No i Tosine zdrówko w porządku, energii ma za dwoje
Pozdrawiamy wszystkich, no i oczywiście nasz Nero też.
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Asiu, i Wam wszelkiej pomyślności!
Wspaniale, że możesz sama pomóc Tosi. Podziwiam Cię, bo trzeba na pewno i zręczności, i pewnej odwagi.
Nawet nie chcę myśleć o tym, jak by wyglądał Tosi los, gdyby nie została odebrana z tamtego strasznego miejsca.
Życie w strasznym bólu. Albo - i to prawdopodobniejsze - już by jej nie było.
Życzenia dla styczniowego jubilata, żyj Dolarku w zdrowiu i dobrym humorze!
Wspaniale, że możesz sama pomóc Tosi. Podziwiam Cię, bo trzeba na pewno i zręczności, i pewnej odwagi.
Nawet nie chcę myśleć o tym, jak by wyglądał Tosi los, gdyby nie została odebrana z tamtego strasznego miejsca.
Życie w strasznym bólu. Albo - i to prawdopodobniejsze - już by jej nie było.
Życzenia dla styczniowego jubilata, żyj Dolarku w zdrowiu i dobrym humorze!
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
wszystkiego dobrego dla Was w nowym roku!!! zdrówka i dla Tosi życia bez bólu!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Tosia z Korabiewic, Dolar i Nero
Aniu-Łatko pierwszego kręcenia w domu bałam się okropnie. Dobrze że mąż jest bardziej opanowanny a to on kręci podczas kiedy ja Tosię trzymam. Poza tym los zmusza ludzi do przełamania różnych barier i lękow. Moje psy są dla mnie najważniejsze, a wybór był taki że albo kręcimy sami albo Tosia musiałaby często zostawać u doktora.
Dolarek dziękuję za życzenia. I my Wam życzymy dużo zdrówka i samych pogodnych dni.
Dolarek dziękuję za życzenia. I my Wam życzymy dużo zdrówka i samych pogodnych dni.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości