Zuzia,Fafik i Poppy z Krainy Łosi
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Ale Wam zazdroszczę!
Co do grzyba - nie jestem pewna, lecz może to być maślak sitarz, Suillus bovinus.
Po tym, jak ostatnio zostałam wywalona przez moje suki, raczej nie zbieram z nimi grzybów, muszę uważać na leśnych spacerach. No chyba, że jakiś borowiczek przy drodze...
Co do grzyba - nie jestem pewna, lecz może to być maślak sitarz, Suillus bovinus.
Po tym, jak ostatnio zostałam wywalona przez moje suki, raczej nie zbieram z nimi grzybów, muszę uważać na leśnych spacerach. No chyba, że jakiś borowiczek przy drodze...
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Aniu, też jedno z moich podejrzeń to jakiś maślak, ale sitarz powinien mieć większe, nieregularne pory.
Podobny do maślaka sitarza jest maślak pstry Suillus variegatus, który ma właśnie drobniejsze pory (a tak przy okazji jest smaczniejszy).
Ale to co budzi moją niepewność, to zupełny brak odbarwienia miąższu po przekrojeniu, chociaż jak pościskałem trzon trochę to wydawało mi się ze lekko brzoskwiniowy się zrobił. Skórka z kapelusza dawała się ściągać, więc to chyba kolejna przesłanka, że to jakiś maślak.
Ostatnio grzybów u nas dostatek, więc się borowikami, koźlarzami i maślakiem zwyczajnym mogę zadowolić. Czasem przypałęta się goryczak żółciowy Tylopilus felleus, ale szybki test organoleptyczny pozwala go wykryć.
Ja też tylko ścieżkami spacerowymi chodzę. Tutaj ludzie grzybów nie zbierają, co najwyżej kurki - pewnie dlatego żadnej nie widziałem. Chociaż muszę przyznać, że dzisiaj widziałem pozostałości po ściętych borowikach. Kiedyś też ścinałem, ale potem gdzieś przeczytałem, że lepiej wykręcać, gdyż pozostawiony kawałek po ścięciu gnije i może zainfekować grzybnię. Z drugiej strony, tak się zastanawiam, jak nikt grzyba ne zerwie to i tak później zgnije.
Do tego mamy jedno miejsce grzybowe w centrum wioski, z 300-500 m od domu, z koźlarzami i borowikami. W tygodniu idę tam na spacer popracowy i codziennie parę nowych sztuk znajduję.
najprawdopodobniej borowik szlachetny Boletus edulis
a tu chyba jakiś inny
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
O kurczę, Benku, zazdroszczę Ci naprawdę tego "miejsca popracowego"
Właśnie dziwi mnie, że w Szwecji grzybów nie zbierają (słyszałam o tym od wielu osób), natomiast w niedalekiej i terytorialnie, i kulturowo w końcu Finlandii - jak najbardziej. Nasi gospodarze zabrali nas w siąpiący deszcz w swoje "grzybowe miejsce" i bobrowali tam jak dziki w kniei - ale za zimno było moim zdaniem i wróciliśmy z pustymi rękami, tylko mokrzy.
Specjalne mizianki od Wojtka dla Fafika, który jest ulubieńcem mojej brzydszej połowy.
Właśnie dziwi mnie, że w Szwecji grzybów nie zbierają (słyszałam o tym od wielu osób), natomiast w niedalekiej i terytorialnie, i kulturowo w końcu Finlandii - jak najbardziej. Nasi gospodarze zabrali nas w siąpiący deszcz w swoje "grzybowe miejsce" i bobrowali tam jak dziki w kniei - ale za zimno było moim zdaniem i wróciliśmy z pustymi rękami, tylko mokrzy.
Specjalne mizianki od Wojtka dla Fafika, który jest ulubieńcem mojej brzydszej połowy.
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Fafik wytarmoszony, on to uwielbia... specjalnie nastawia się gdy jest wycieranie ręcznikiem po spacerku w deszczu.
Co do grzybów to sama wilgotność nie wystarczy, w zeszłym roku była mokra jesień ale bardzo chłodna i nie było grzybów. Teraz mamy bardzo deszczowy sierpień ale temperatury czasem dochodzą do 20 stopni, więc jest wysyp.
Dzisiejszy poranny spacer, 40 minut, 2km i 800g grzybów (wczoraj tam nie zaglądałem). Teraz jak już uzupełniłem zapasy suszu, co trzeciego zostawiam na swoim miejscu, aby cykl rozwojowy mógł się zamknąć.
Co do grzybów to sama wilgotność nie wystarczy, w zeszłym roku była mokra jesień ale bardzo chłodna i nie było grzybów. Teraz mamy bardzo deszczowy sierpień ale temperatury czasem dochodzą do 20 stopni, więc jest wysyp.
Dzisiejszy poranny spacer, 40 minut, 2km i 800g grzybów (wczoraj tam nie zaglądałem). Teraz jak już uzupełniłem zapasy suszu, co trzeciego zostawiam na swoim miejscu, aby cykl rozwojowy mógł się zamknąć.
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Zawsze mnie to bardzo dziwiło, choć dla nas Polaków jadących w szwedzkie lasy to był raj dla zbieraczy
pozdrawiamy serdecznie i zazdrościmy takich zbiorów
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Benku, powinieneś choć trochę borowików zamrozić - dodany kawałeczek do sosu zmienia jakość mięsnej czy rybnej potrawy. Już nie mówię o zupie - z "świeżych" jest całkiem inna,
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Na grzyby
Dzisiaj usmażyłem sobie ziemniaczki a do nich zrobiłem sosik z borowików
Co do świeżych, to zeszły rok był nieurodzajny, ale prawie 1kg świeżych borowików pokrojonych w kostkę zamroziłem i były dodawane do różnych potraw. Suszarka już mi nie wyrabia.... więc kolejne zbiory będę mroził, przynajmniej borowiki.
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Jesiennie
Dzisiaj podjechaliśmy na szlak spacerowy wokół pobliskiego jeziorka Flämsjön.
Sierpień i wrzesień były dość deszczowe, ale wcześniejsza część roku była bardzo sucha i poziom wody w jeziorze jest trochę niższy niż w poprzednich latach.
Na krzakach jeszcze trochę jagód się ostało
Ktoś tu sobie mordkę ubrudził na fioletowo
I znów nad jeziorkiem, od drugiej strony
Spora część szlaku prowadzi przez pastwiska (łąkowe i leśne). Tutaj akurat spotkanie z krówką za płotem. Pod koniec spaceru musieliśmy przejść przez środek pasącego się stada, ale wtedy nie myślałem o robieniu zdjęć, bo przechodziliśmy między cielakami z jednej strony, a dziwnie spoglądającą dorosłą krową z drugiej.
A na koniec, Fafik z wypiętym zadem obgryza kawałek upolowanej kory, a Zuzia, jak to Zuzia, coś sobie niuszy w promieniach jesiennego słoneczka
Sierpień i wrzesień były dość deszczowe, ale wcześniejsza część roku była bardzo sucha i poziom wody w jeziorze jest trochę niższy niż w poprzednich latach.
Na krzakach jeszcze trochę jagód się ostało
Ktoś tu sobie mordkę ubrudził na fioletowo
I znów nad jeziorkiem, od drugiej strony
Spora część szlaku prowadzi przez pastwiska (łąkowe i leśne). Tutaj akurat spotkanie z krówką za płotem. Pod koniec spaceru musieliśmy przejść przez środek pasącego się stada, ale wtedy nie myślałem o robieniu zdjęć, bo przechodziliśmy między cielakami z jednej strony, a dziwnie spoglądającą dorosłą krową z drugiej.
A na koniec, Fafik z wypiętym zadem obgryza kawałek upolowanej kory, a Zuzia, jak to Zuzia, coś sobie niuszy w promieniach jesiennego słoneczka
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Jesiennie
Fajny spacer i urokliwe zdjęcia, Benku. Widzę, że i u Was wrzesień skończył sieębabim latem.
Przechodzenie przez środek stada krów znam jak zły szeląg, dwa lata temu w Pirenejach szlak wiódł środkiem wielkiego pastwiska - a postawna, odważna, zębata suka musiała być niesiona na rączkach , bo dostała ataku totalnej histerii.
Faficzek bardzo przyprószył sobie głowinę, ale dla mnie - wygląda nobliwie i przystojnie, facetom dobrze z srebrnymi włosami.
Przechodzenie przez środek stada krów znam jak zły szeląg, dwa lata temu w Pirenejach szlak wiódł środkiem wielkiego pastwiska - a postawna, odważna, zębata suka musiała być niesiona na rączkach , bo dostała ataku totalnej histerii.
Faficzek bardzo przyprószył sobie głowinę, ale dla mnie - wygląda nobliwie i przystojnie, facetom dobrze z srebrnymi włosami.
Re: Zuzia i Fafik z Krainy Łosi - Jesiennie
Rozumiem, że po przejściu stada jagodojadów żadna jagódka się na krzaczku nie ostała.. Inna sprawa - zastanawia mnie, o której wstajesz, aby oblecieć jeziorko tak skoro świt? Po ćmoku, jak u nas mówią? Piszę to z podziwem i pewną dozą zazdrości.. Tereny do spacerów - wymarzone!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości