Re: Cytra i Lutnia
: 08 sie 2019, 17:18
Asiu, ja nie mam złudzeń co do "uleczalności" beaglowego łakomstwa.
Dawno temu, gdy Łacia była podrośniętym szczeniaczkiem, przeczytałam w mądrej (moim zdaniem) książce o wychowaniu psów, w rozdziale 'Jak zapobiegać kradzieżom jedzenia': chować w niedostępnym miejscu.
Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że sytuacja była niecodzienna, ktoś vis a vis naszego płotu podpalił skuter elektryczny, który właśnie wybuchnął snopem ognia i dymu. Wszyscy (goście i my) rzucili się sprawdzać, gdzie samochody, dzwonić na straż pożarną... a Cytra spokojniutko wskoczyła na stół i oprymowała deser.
Dziś trochę lepiej, dzięki podawaniu tabletek z kaolinem jelita uspokoiły się - ale podtruta jest nadal. Normalnie jedzenie znika w pięć sekund, a dziś... jednym ząbkiem.
Dawno temu, gdy Łacia była podrośniętym szczeniaczkiem, przeczytałam w mądrej (moim zdaniem) książce o wychowaniu psów, w rozdziale 'Jak zapobiegać kradzieżom jedzenia': chować w niedostępnym miejscu.
Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że sytuacja była niecodzienna, ktoś vis a vis naszego płotu podpalił skuter elektryczny, który właśnie wybuchnął snopem ognia i dymu. Wszyscy (goście i my) rzucili się sprawdzać, gdzie samochody, dzwonić na straż pożarną... a Cytra spokojniutko wskoczyła na stół i oprymowała deser.
Dziś trochę lepiej, dzięki podawaniu tabletek z kaolinem jelita uspokoiły się - ale podtruta jest nadal. Normalnie jedzenie znika w pięć sekund, a dziś... jednym ząbkiem.