Cytra i Lutnia

Tutaj możesz umieścić zdjęcia lub filmy swojego psiaka.
Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Rock_Star » 14 paź 2017, 12:39

U nas jesień też już w pełni. Uwielbiam łaciate w jej kolorach. :)

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 15 paź 2017, 22:03

Prawdziwie ładna jesień to w Karkonoszach

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

NIestety, dziś po dłuższej przerwie znowu pobudka nad ranem, połykanie kłębów trawy... Jedna chwila mojej nieuwagi przy sobotnim śniadaniu - i wciągnięty kawał szarlotki na bardzo maślanym spodzie, no i masz... :(

I jeszcze fajne zdjęcie podprowadzone Agnieszce

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Rock_Star » 16 paź 2017, 10:57

Ech, Lucia... nawet nie wiesz, Aniu jak ją rozumiem.. ;) Jaką macie śliczną, stylową ławeczkę na szlaku :o Agnieszka z łaciatymi wyglądają pięknie w jesiennych barwach. Włosy Agi są przepiękne, jesienne, w kolorze kasztanów. Pozdrawiamy. U nas dzisiaj już 19oC a do południa jeszcze trochę brakuje - chwilo trwaj! :D

Awatar użytkownika
teza
Posty: 720
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:10
Lokalizacja: Poznań

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: teza » 16 paź 2017, 19:21

Piękne jesienne zdjęcia :) Mam nadzieję, że Lucia ma się lepiej.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 27 paź 2017, 21:45

Jak nie jedna coś zbroi, to druga...
Dziś Cytra zwędziła z kuchennego blatu słoik miodu, otworzyła go i cały miód wyjadła. :x
Co się okazało, gdy znalazłam "corpus delicti" w psiej wanience.
A znalazłam, pochylając się w zdumieniu nad pełna miseczką chrupek, których Cytrus nie jadł - tylko warczał na Lucię, coby nie ważyła się podchodzić.
Pierwszy raz w życiu widziałam taki obrazek: Cytra nie rusza jedzenia :shock:
Wypiła pół miski wody - nie psiej miseczki, miski, do której wyciągam bieliznę z pralki (deszczówka w niej się zebrała). Po jakimś czasie zrobiła małą Niagarę w ogrodzie - i znowu piła.
Ale pod wieczór jednak zaczęła się domagać tej swojej "zaoszczędzonej" porcyjki :D
Niestety, ciepła i pogodna jesień chyba odeszła w zapomnienie - a jeszcze sporo ogrodowej roboty. Suki intensywnie uczestniczą, częściowo realizując swoje koncepcje.

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
teza
Posty: 720
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:10
Lokalizacja: Poznań

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: teza » 27 paź 2017, 22:23

Nie można się u Cienie nudzić :shock: Ciągle jakieś "atrakcje". Cieszę się, że Cytra ma się nieźle jak na ilość przyjętego cukru,
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
basiatesia
Posty: 317
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: basiatesia » 28 paź 2017, 00:12

Cytrynka mogłaby zawstydzić nawet samego Kubusia Puchatka :) Dobrze ,że łakomczuch czuje się dobrze i skończyło się tylko na cukrowym kacu :D Na nudę zdecydowanie nie możecie narzekać ,Tymkowi niestety brak tego beaglowego polotu,kradnie tylko chrupki kocie w zoologicznym :wink:

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 28 paź 2017, 08:55

teza pisze:
27 paź 2017, 22:23
Cieszę się, że Cytra ma się nieźle jak na ilość przyjętego cukru,


Ma się nader dobrze :D . Miód to głównie szybko rozkładająca się fruktoza i glukoza, więc monosacharydy, które wchłaniają się do krwi bezpośrednio po zjedzeniu. Dlatego po około godzinie brzuszek był ponownie pusty, żołądeczek żałośnie skowyczał.
Dodatkowa bomba porcja pustych kalorii i tyle.
Akurat Cytra może sobie na to (jeszcze) pozwolić. Tylko pan był wściekły, bo to był słonecznikowy miód ekstra sort, dostany w prezencie.
Ale już mu przeszło ;)
basiatesia pisze:
28 paź 2017, 00:12
Tymkowi niestety brak tego beaglowego polotu,kradnie tylko chrupki kocie w zoologicznym :wink:

Basiu, może jakoś by dało radę uśrednić te zapędy? Chętnie oddam połowę, nie, 75% złodziejskich zdolności Cytrusowych. Darmo. Albo dopłacę. ;)
Kto tego nie widział na własne oczy - nie uwierzy, co ona potrafi. Kto widział - nie wierzy własnym oczom :roll:
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
teza
Posty: 720
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:10
Lokalizacja: Poznań

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: teza » 28 paź 2017, 16:52

basiatesia pisze:
28 paź 2017, 00:12
Tymkowi niestety brak tego beaglowego polotu,kradnie tylko chrupki kocie w zoologicznym :wink:

Hahaha, to dokładna charakterystyka Tezy :D Gapa jedynie potrafi zwinąć coś z brzegu blatu kuchennego albo opróżnić miski psa znajomych ;) W sumie to się cieszę, że nie ma takich talentów.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 04 lis 2017, 17:44

Wiecie co - kiedyś tez miałam sunie, która praktycznie nie kradła; była tak malutka, ze nie dosięgała absolutnie do blatu kuchennego - a do stołu, to tylko sporadycznie, jak miała przystawione krzesełko.
Już jej nie ma niestety :(
Jeszcze dostaliśmy troszkę słońca i względnego ciepła jako niespodziewany podarunek listopadowy. Wykorzystaliśmy to na wycieczkę.
Najpierw pieszo - wokół Michałowic. Jest to jedna z ładniejszych karkonoskich wiosek, z uroczymi domami w starym sudeckim stylu - i z nowymi nie zawsze brzydkimi ;) . Warto dodać, że działa tu nie wiem, czy nie jedyny w Polsce prywatny i profesjonalny teatr na wsi, "Teatr Nasz", który jest pasją i sposobem na życie trójki aktorów z zupełnie innych stron. Bilet niełatwo dostać.
Poszliśmy przez las od końca drogi jezdnej niebieskim szlakiem

Obrazek

przez spore błota po ostatnich ulewach, przez połamane wichurą drzewa, przez bukowo-modrzewiowy, jeszcze miejscami złocisty las...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

do rozdroża Trzy Jawory (nie ma tam ani jednego - lecz może były?)

Obrazek

Obrazek

...i tu padła mi bateria ;) ; dalej drogą rowerową nr 6 do zielonego szlaku i z powrotem zielonym do Michałowic. Spacer nie był długi - niecałe dwie godziny. Tak więc postanowiliśmy kontynuować zwiedzanie samochodem - a ja podładowałam komórkę :D
Z Michałowic rzut beretem do Jagniątkowa. W czasach mojego dzieciństwa było to znane uzdrowisko dla dzieci. Osobna wieś. W tej chwili - od lat osiemdziesiątych - dzielnica Jeleniej, ale wciśnięta między góry i nijak nie miejska.
Chyba najbardziej znanym zabytkiem jest tu zbudowana na początku 20 wieku willa Gerharta Hauptmanna (dla nie-germanistów: laureat literackiej nagrody Nobla 1912, poeta, dramato- i powieściopisarz); w tej chwili jest to muzeum.
Willę otacza półtora hektara naturalistycznego parku, z rododendronami, a jakże ;)

Obrazek

Obrazek

W środku najciekawsze (dla nie-germanisty) są pokrywające ściany freski w stylu art deco, dzieło śląskiego malarza z Gryfowa. Ilustrują one dzieła Hauptmanna - ale wypatrzyłam i sporo tutejszych roślin. Naparstnica

Obrazek

Goryczki (jakość telefonowa :oops: , zdjęcie z odległości).

Obrazek

Jako że po tych atrakcjach zgłodnieliśmy, zamiast jechać do domu i wyciągać surowe produkty z lodówki, obraliśmy za kolejny cel pałac Pakoszów. Jest to barokowa budowla, następne ogniwo łańcucha pałaców w Kotlinie Jeleniogórskiej. Pięknie odrestaurowany, z dopiero co odnowionym otoczeniem parkowym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spod pałacu - piękny widok na zachodnia część Karkonoszy. Już posrebrzoną.

Obrazek

W środku - psy oczywiście mile widziane. I pyszny sandacz...
Obrazek

Obrazek

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości