Cytra i Lutnia
- basiatesia
- Posty: 317
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cytra i Lutnia
Tak, jest istotnie lepiej:
https://youtu.be/5k6b-jZLzGk
To, co naprawdę pomogło, to fala uderzeniowa.
Dziś byłyśmy na konsultacji u dr Bocheńskiej, była całkiem zadowolona. Do idealnego chodzenia jeszcze ciut brakuje - w kłusie zdarza się "kicnąć" - ale to niebo a ziemia w stosunku do stanu z marca.
https://youtu.be/5k6b-jZLzGk
To, co naprawdę pomogło, to fala uderzeniowa.
Dziś byłyśmy na konsultacji u dr Bocheńskiej, była całkiem zadowolona. Do idealnego chodzenia jeszcze ciut brakuje - w kłusie zdarza się "kicnąć" - ale to niebo a ziemia w stosunku do stanu z marca.
Re: Cytra i Lutnia
pięknie! ciesze się, że ta takie postępy
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Bardzo mnie cieszy ta poprawa! Bardzo!
Re: Cytra i Lutnia
On są takie kochane ... nie ma jak soczysta marchewka o pomidorek zdrowia życzymy dla wszystkich 🦺🦺🦺🦺
Re: Cytra i Lutnia
Dziękujemy bardzo!
Ze zdrowiem lepiej, choć po drodze były różne "przygody".
Jeśli chodzi o kolano, najbardziej pomogła rehabilitacja "falą uderzeniową". Po każdym zabiegu noga była krótki czas bardziej obolała, kilka godzin oszczędzania - a potem lepiej i lepiej.
Nie mogę napisać, że w ogóle nie widać utykania - ale jest tak dyskretne, że trzeba się mocno przypatrywać. Mięsień coraz mocniejszy, bo używany. Wróciłyśmy do normalnej, czterokilometrowej porannej trasy spacerowej.
W międzyczasie mieliśmy radosne spotkanie z pewnym walijskim springerem - a jego pani obdarowała nas smakołykami z Lubelszczyzny. Niestety, jedna kiełbaska, spora i bardzo pieprzna, przez mój brak czujności została pochłonięta przez Luteńkę. Efekt - ciężkie zapalenie jelit, krwawa biegunka... No i znowu lądowaliśmy w lecznicy.
Teraz już wszystko opanowane, plus taki, że zrobiono dokładne badania, wyniki, również trzustka -właściwie wzorcowe. Oby tak dalej, gdy nasze psy posuwają się w latach (a Lutnia we wrześniu skończy osiem), robimy się niespokojni, prawda?
Wczoraj znowu kapały mi łzy, minęło sześć lat - nie wiadomo kiedy. Luteńka z szaleńczego szczeniora, z podrostka niekształtnego stała się mądrą, naprawdę fajną suką -no, w późnym średnim wieku.
A Cytra nic się nie zmienia - wieczny szczeniak.
https://youtu.be/nU7o5az3W_M
Kocham je obie - ale w sercu i tak mam bliznę.
Ze zdrowiem lepiej, choć po drodze były różne "przygody".
Jeśli chodzi o kolano, najbardziej pomogła rehabilitacja "falą uderzeniową". Po każdym zabiegu noga była krótki czas bardziej obolała, kilka godzin oszczędzania - a potem lepiej i lepiej.
Nie mogę napisać, że w ogóle nie widać utykania - ale jest tak dyskretne, że trzeba się mocno przypatrywać. Mięsień coraz mocniejszy, bo używany. Wróciłyśmy do normalnej, czterokilometrowej porannej trasy spacerowej.
W międzyczasie mieliśmy radosne spotkanie z pewnym walijskim springerem - a jego pani obdarowała nas smakołykami z Lubelszczyzny. Niestety, jedna kiełbaska, spora i bardzo pieprzna, przez mój brak czujności została pochłonięta przez Luteńkę. Efekt - ciężkie zapalenie jelit, krwawa biegunka... No i znowu lądowaliśmy w lecznicy.
Teraz już wszystko opanowane, plus taki, że zrobiono dokładne badania, wyniki, również trzustka -właściwie wzorcowe. Oby tak dalej, gdy nasze psy posuwają się w latach (a Lutnia we wrześniu skończy osiem), robimy się niespokojni, prawda?
Wczoraj znowu kapały mi łzy, minęło sześć lat - nie wiadomo kiedy. Luteńka z szaleńczego szczeniora, z podrostka niekształtnego stała się mądrą, naprawdę fajną suką -no, w późnym średnim wieku.
A Cytra nic się nie zmienia - wieczny szczeniak.
https://youtu.be/nU7o5az3W_M
Kocham je obie - ale w sercu i tak mam bliznę.
Re: Cytra i Lutnia
niedawno Aniu, po Twoim wpisie w wątku Luny (tak bardzo podobnej do Łateńki) zastanawiałam się ile lat minęo od jej odejścia ... i wiesz co? pomyślałam, ze max 4 lata!!!
Smutne!!!
co do łakomstwa beagle, to chyba każdy z nas przeżył taka "złodziejską" scenkę ... ech
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Cytra i Lutnia
Już sześć lat, jak ten czas leci...
Co do Luci, z tymi burkami to zawsze coś, jak nie urok to pieprzna kiełbaska Domyślam się, że sama zainteresowana niczego nie żałuje
Przydałaby mi się taka Cytra do rozruszania towarzystwa, bo tu jakaś geriatria i same leniwe buły. Mia nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań i zamiast skłonić starszyznę do dzikich harców, to przejęła ich podejście, czyli maksymalne oszczędzanie energii, no chyba że do michy sypią
Co do Luci, z tymi burkami to zawsze coś, jak nie urok to pieprzna kiełbaska Domyślam się, że sama zainteresowana niczego nie żałuje
Przydałaby mi się taka Cytra do rozruszania towarzystwa, bo tu jakaś geriatria i same leniwe buły. Mia nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań i zamiast skłonić starszyznę do dzikich harców, to przejęła ich podejście, czyli maksymalne oszczędzanie energii, no chyba że do michy sypią
Re: Cytra i Lutnia
Ostatni przedłużony weekend spędziliśmy na wyjeździe, nie tak dalekim, ale za to w jak zawsze miłym towarzystwie Wicia i Iwonki; przygotowano dla nas program rozrywek.
Zaczęliśmy od Sandomierza
ale dla suk największą atrakcją była trasa przez bagna Poleskiego Parku Narodowego; zwłaszcza Lutnia odkryła w sobie geny łosia.
Było super, dziękujemy, Iwonko!
Zaczęliśmy od Sandomierza
ale dla suk największą atrakcją była trasa przez bagna Poleskiego Parku Narodowego; zwłaszcza Lutnia odkryła w sobie geny łosia.
Było super, dziękujemy, Iwonko!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości