LUNA -moje wielkie szczęście już za TM
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Małgosiu - a jak forma Lunki ? Operacja całkowicie zapomniana?
Przeżywałam to tylko raz (tfu, tfu!) i zabieg robiony był inna metodą - lecz Łacia prawie do końca życia miała zwyczaj trochę oszczędzać tę łapkę... Na bardzo długich spacerach po prostu dawała znać: już nie chcę.
Przeżywałam to tylko raz (tfu, tfu!) i zabieg robiony był inna metodą - lecz Łacia prawie do końca życia miała zwyczaj trochę oszczędzać tę łapkę... Na bardzo długich spacerach po prostu dawała znać: już nie chcę.
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
piękny cytat ... i oby byo tak jak najdłużej!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Od operacji minęło już ponad 4 m-ce i myślę, że została zapomniana.
Chociaż są momenty, że Lunka podnosi na chwilę tę łapkę, ale to wtedy, gdy stoi, czy szybko biega...
Nie miała rehabilitacji, bo lekarz uznał, że jest niepotrzebna, łapa nie boli, a trzymanie jej w górze leży tylko w psychice. Zostało zapamiętane, bo ponad miesiąc łapa była nie używana -bezwładna...
A forma..., no cóż, jest z nią różnie. Ale nie może to dziwić, bo Lunka niedługo będzie miała 12 lat.
Na dłuższe spacery wybieramy się, gdy jest chłodniej, w upały więcej odpoczywa.
Na szczęście mamy możliwość przebywać często poza miastem na zielonej trawce.
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Pięknie Lunka sie prezentuje oby dalsze lata mijały w zdrowiu
Małgosiu - dziękuje za konsultacje, które mogłam z Tobą odbywać i za wszystkie dobre myśli, kciuki i pomoc dla Bono <3
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Lunka pięknie wygląda. Cieszę się, że wróciła do formy.
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Dzisiaj przeżywam koszmar !
Luna dobrała się do gara z ugotowanym dla niej jedzeniem, które studziło się na zimnej podłodze w łazience.
Tak na moje oko zjadła na 3 dni, a była już po obiedzie. Jest gruba, jak beczka, jest gorąco, ciężko dyszy i pije jak smok.
Dzwoniłam do lekarza, ale nie zalecał nic robić, tylko dawać pić, ile będzie chciała, a jutro głodówka !
Chyba ciężka noc przed nami...
A tu zdjęcie Luny z najmłodszą pańcią
Luna dobrała się do gara z ugotowanym dla niej jedzeniem, które studziło się na zimnej podłodze w łazience.
Tak na moje oko zjadła na 3 dni, a była już po obiedzie. Jest gruba, jak beczka, jest gorąco, ciężko dyszy i pije jak smok.
Dzwoniłam do lekarza, ale nie zalecał nic robić, tylko dawać pić, ile będzie chciała, a jutro głodówka !
Chyba ciężka noc przed nami...
A tu zdjęcie Luny z najmłodszą pańcią
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Oj Luna, Luna... Trzymam kciuki by wszystko rozeszło się po kościach, a raczej wyszło dołem
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Małgosiu, nie martw się, zwykłe, gotowane jedzenie to pół biedy - nic Lunce nie będzie; leciutki ruch pomoże przesuwać się treści w jelitach.
Te nasze żarłoki... nikt chyba nie rozumie się tak dobrze, jak właściciele beagle.
Te nasze żarłoki... nikt chyba nie rozumie się tak dobrze, jak właściciele beagle.
Re: LUNA -moje małe, wielkie szczęście :)
Ech, Lunka z Zarią mogą sobie, w kwestii jedzenia, łapy podać. To nic, że odchorują. Ważne aby zjeść tu i teraz. I szybko, aby nikt z Dużych nie zabrał.
Śliczną masz wnusię, Małgosiu. Widać, że rośnie następna psiolubna pannica.
Śliczną masz wnusię, Małgosiu. Widać, że rośnie następna psiolubna pannica.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości