Reksio, Zaria i Kaira
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Aniu, biologii nie pogonisz, trzeba cierpliwie czekać. Mając lat 23 (naprawdę, kiedyś byłam w tym wieku ) bardzo poważnie złamałam dwie kości podudzia i po 2 miesiącach od zespolenia był prawie zerowy zrost. A byłam nieomal dzieckiem przecież! Dziś przypominam sobie o operacji, jak się walnę w piszczel - miejsce boli po prawie 40 latach jak diabli.
Wygłaszcz oba piecholce ode mnie, dobrze?
Wygłaszcz oba piecholce ode mnie, dobrze?
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Aniu - będzie dobrze! wierzę, że jak Reksio zacznie pływać mięsień ładnie rozbuduje się i Reksio będzie używał operowaną łapeczkę! trzymam kciuki!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Aniu! nie martwcie sie! ja juz prawie zapomnialam, ze u nas to trwalo i trwalo. Weszlam wlasnie sobie na strone na fb Suki - Pomożmy Suki - i tak opisywalam z dokladnymi datami od zabiegu jak sie suki miewala - i po 10 tyg nadal nie bylam zadowolona z jej chodzenia! a na zdjecia wychodzilo, ze kosc nie chce sie sama za bardzo zrastac i Suki dostawala fosforan wapnia do karmy i raz w tygodniu zastrzyk z kalcytoniny. Wejdz sobie na stronke Suki i przesledz jej dochodzenie do sprawnosci, a na pewno poczujesz lekka ulge. niestety tak to bywa, ze mimo, ze robimy wszystko najlepiej jak sie da to efekty nie sa szybkie i sie zalamujemy. a wiadomo, ze naszym beaglutkom chcemy dac to co najlepsze i to jak najszybciej!
pozdrawiamy!
pozdrawiamy!
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
trzymamy z chłopakami kciuki za Reksiulka - dzielny z niego chłopak. Może tym razem potrzebuje chwili więcej.
Może tak jak wspomina Farah podować jakieś suplementy na odbudowę tkanki?
U Bandziora przy operacji drugiej łapki od początku wszystko wyglądało gorzej niż przy pierwszej, rana, noga, opuchlizna, stawianie łapki itp, itd. Zamartwialiśmy się , że coś poszło nie tak bo przecież za pierwszym razem wszystko szybciej szło. Dzisiaj już o tym nie pamiętamy i razem z bratem adopcyjniakiem Balusiem biegają po łąkach, lasach, rzekach
Pozdrawiamy!
Może tak jak wspomina Farah podować jakieś suplementy na odbudowę tkanki?
U Bandziora przy operacji drugiej łapki od początku wszystko wyglądało gorzej niż przy pierwszej, rana, noga, opuchlizna, stawianie łapki itp, itd. Zamartwialiśmy się , że coś poszło nie tak bo przecież za pierwszym razem wszystko szybciej szło. Dzisiaj już o tym nie pamiętamy i razem z bratem adopcyjniakiem Balusiem biegają po łąkach, lasach, rzekach
Pozdrawiamy!
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Dziękuję wszystkim za wsparcie. Mam nadzieję, że będzie szło ku dobremu.. Reksio dostaje CaniViton Forte Plus i MSM, zgodnie z zaleceniem lekarza. Zorientuję się co do preparatów wapniowych bo mój Niuniuś nie wszystkie weźmie do pyska (nawet z karmą). Powolutku na spacerach zaczyna używać łapki, chociaż ciągle chodzi "na paluszkach". Wczoraj jednak, po raz pierwszy, że zrobił siku stojąc na operowanej łapce. Wychwaliłam go jakby przebiegł maraton!
Pozdrawiamy odwiedzających.
Pozdrawiamy odwiedzających.
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Trzymam mocno kciuki za rekonwalescencje Reksia. Co do suplementów polecam bardzo czarci/diabelski pazur ma szerokie zastosowanie, głownie przeciwzapalne.
https://sklep.pokusa.org/pl/p/RawDietLi ... -pazur/181
https://www.lunderland.org/pl/p/Diabels ... r-100-g/43
https://sklep.pokusa.org/pl/p/RawDietLi ... -pazur/181
https://www.lunderland.org/pl/p/Diabels ... r-100-g/43
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Dziękuję. Myślę, że spróbuję. W Tychach mam przedstawiciela firmy Pokusa.
- basiatesia
- Posty: 317
- Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Trzymamy nieustająco kciuki za szybki powrót Reksia do pełnej sprawności Z mojego zawodowego doświadczenia (coprawda z ludźmi )wiem ,ze gdy rozpocznie rehabilitację i obciazanie to zrost kostny przyspieszy
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Aniu, czy wróciłaś już ze szkolenia? Zabrałaś w końcu Reksa, czy Zarię? Jak wózeczek?
Pełno kurzu tu się nazbierało...
Pełno kurzu tu się nazbierało...
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Wróciliśmy z obozu tropieniowego z Bavaria Team. Dla zaniepokojonych dodam, że burza, która przeszła w Borach nas jedynie musnęła i żadnych szkód z jej powodu nie ponieśliśmy. Na obozie byłam z Reksiem, bez wózeczka (nie zmieścił mi się wraz z rowerem do auta). W sumie dobrze, że zestawu jezdnego nie wzięłam, bo czasu wolnego było jak na lekarstwo. Obóz przetrwania to pikuś. Było więc tropienie w lesie, dla Reksia krótsze ślady, było wykrywanie zapachu (od podstaw). Było także posłuszeństwo i komunikacja. Były wykłady i omówienie pracy psów i ludzi.
Było też coś dla nas, dwunożnych - mindfulness czyli trening uważności, trening emisji głosu a także ognisko w sympatycznej atmosferze. Na kąpiele w jeziorku pozostawał czas bardzo wczesnoporanny lub późnowieczorny. To samo dotyczyło zbierania grzybów - były wyłącznie moje ulubione kurki, których odrobinę udało się nam, z Elą, zebrać i w godzinach nocnych włożyć do słoików (w zalewie solnej).
Zdjęć malutko, bo telefon najczęściej pozostawał w pokoju a aparat fotograficzny, z naładowaną baterią, został zapomniany w domu..
Co do Reksia - cały czas kuleje, nie obciąża zbytnio łapki, chociaż się nią podpiera. Jak biegnie jest OK tzn. nie widać kulawizny, jak chodzi wolno... smutno patrzyć.
Jedziemy na wizytę do Czech jutro lub pojutrze (muszę sprawdzić), zobaczymy. Może będzie doktor Novak i powie coś więcej.
Las o poranku (przed 6.oo rano) to magia..
Tutaj ćwiczymy nieco inną formę kształtowania - Reksio nauczył się ukłonu.. oraz powoli, uczy się nie reagować na bodziec - ulubione smaczki Ponieważ padało, ćwiczyliśmy w budynku.
I chwila relaksu
Reksio po pracy, teoretycznie niedługiej, padał "na nos". Nie ma się jednak co dziwić. Praktycznie od września ubiegłego roku ciagłe ograniczenia do krótkiej smyczy i maksymalnie 30 minutowych spacerów zrobiły też swoje..
Zdjęcie grupowe naszych psów (na zajęciach psy się nie spotykają)
Było też coś dla nas, dwunożnych - mindfulness czyli trening uważności, trening emisji głosu a także ognisko w sympatycznej atmosferze. Na kąpiele w jeziorku pozostawał czas bardzo wczesnoporanny lub późnowieczorny. To samo dotyczyło zbierania grzybów - były wyłącznie moje ulubione kurki, których odrobinę udało się nam, z Elą, zebrać i w godzinach nocnych włożyć do słoików (w zalewie solnej).
Zdjęć malutko, bo telefon najczęściej pozostawał w pokoju a aparat fotograficzny, z naładowaną baterią, został zapomniany w domu..
Co do Reksia - cały czas kuleje, nie obciąża zbytnio łapki, chociaż się nią podpiera. Jak biegnie jest OK tzn. nie widać kulawizny, jak chodzi wolno... smutno patrzyć.
Jedziemy na wizytę do Czech jutro lub pojutrze (muszę sprawdzić), zobaczymy. Może będzie doktor Novak i powie coś więcej.
Las o poranku (przed 6.oo rano) to magia..
Tutaj ćwiczymy nieco inną formę kształtowania - Reksio nauczył się ukłonu.. oraz powoli, uczy się nie reagować na bodziec - ulubione smaczki Ponieważ padało, ćwiczyliśmy w budynku.
I chwila relaksu
Reksio po pracy, teoretycznie niedługiej, padał "na nos". Nie ma się jednak co dziwić. Praktycznie od września ubiegłego roku ciagłe ograniczenia do krótkiej smyczy i maksymalnie 30 minutowych spacerów zrobiły też swoje..
Zdjęcie grupowe naszych psów (na zajęciach psy się nie spotykają)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości