Reksio, Zaria i Kaira
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 26 lut 2017, 15:43
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
Wpadamy z Witkiem zajrzeć co u Reksiulka? Czy zasinienie trochę schodzi? Jak samopoczucie?
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
U nas rozpoczęła się 8 doba po operacji. Opuchlizna została wchłonięta, zasinienia jeszcze są, ale już nie aż tak duże. Rana sucha, zasklepiona. Środki p/bólowe odstawione. Natomiast, co do używania łapki - tylko jak się zapomni. Nadal kica na trzech. Każdorazowe wyjście na smyczy kojarzy mu się ze spacerem więc ciągnie nas do furtki. I uparcie robi kupę wyłącznie poza posesją.. (miało być: krótki spacer: siku, kupa i do domu). Drugą już noc śpimy na tapczanie, z tym że smycz opleciona wokół mojej ręki. 10 lipca o 14.30 mamy kontrolę w Bohuminie.
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
też miałam taki pomysł, ale Bono nie kombinował i mam nadzieję, że juz nie bedzie kombinowało śpi między nami i ani myśli o schodzeniu ...
Reksiu małymi kroczkami do przodu
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 26 lut 2017, 15:43
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
To kicanie na trzech łapkach niekoniecznie musi oznaczać ból. Nie wiem Aniu, czy pamiętasz ale mój Wicio w marcu przebył babesziozę. Dostawał kroplówki i zastrzyki domięśniowo. Podane igłą stomatologiczną! Ale ponoć dość bolesne. Miesiąc minął a mały kulał na tylną łapkę. Podejrzewano ropień, uszkodzenie nerwu kulszowego, istne cuda-wianki. Nic się nie potwierdziło . Po prostu dzieciak pamiętał, że go pupa boli. Ciekawe, że na łąkach nie kulał! W końcu...zapomniał.
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
To prawda, co pisze Iwonka. Chronienie łapki leży w psychice.
Luna miała operację w lutym, a do tej pory zdarza się jej, że trzyma łapkę w górze.
Łapka jest zupełnie sprawna i po badaniu neurologicznym lekarz wykluczył, że może odczuwać ból, czy niedowład.
Lekarz sugerował nawet, aby zdrową łapę usztywniać i zmuszać Lunę do używania operowanej, ale nie chcę jej tego robić !
Potrafi biegać i skakać, jak dawniej, a ja zawsze odczuwam niepokój, gdy nie stawia prawidłowo łapki...
Reksiu jest coraz lepiej, już niedługo będzie zupełnie dobrze !
Luna miała operację w lutym, a do tej pory zdarza się jej, że trzyma łapkę w górze.
Łapka jest zupełnie sprawna i po badaniu neurologicznym lekarz wykluczył, że może odczuwać ból, czy niedowład.
Lekarz sugerował nawet, aby zdrową łapę usztywniać i zmuszać Lunę do używania operowanej, ale nie chcę jej tego robić !
Potrafi biegać i skakać, jak dawniej, a ja zawsze odczuwam niepokój, gdy nie stawia prawidłowo łapki...
Reksiu jest coraz lepiej, już niedługo będzie zupełnie dobrze !
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
Jesteśmy po wizycie kontrolnej. Z zaleceń:
- podawać Reksiowi środki p/bólowe jeszcze około 5 dni (miał podawane przez 5 dni po operacji),
- chodzenie w kołnierzu 5-7 dni, do czasu całkowitego wygojenia rany pooperacyjnej. Tutaj dodam, że miałam rację pisząc, iż rana na tej łapce wygląda gorzej i jest rozleglejsza niż na lewej. Okazuje się, że była szyta, nićmi rozpuszczalnymi (lewa nie byla, był tylko malutki ślad na ok. 4 cm.)
- do następnej wizyty kontrolnej tj. do 26 lipca zakaz chodzenia po schodach, skakania i zeskakiwania z kanap, foteli, itp.
- spacery do końca tygodnia nadal siku-kupa-dom, potem maksymalnie 0,5 godz.
Reks nadal używa głównie 3 łapek,a podpiera się operowaną tylko, jak się zapomni.
I ku przestrodze: w klinice był beagle, masywniejszy niż Reksio, którego po operacji właściciele nie upilnowali. To był moment, jak zeskoczył im z łóżka. Nie dosyć, że złamała się kość i implant zmienił miejsce, to jeszcze pies zerwał więzadło w drugiej łapce. Bardzo mi jest szkoda i psa i właścicieli. takie rzeczy to przy naszych łaciatych dzieją się w sekundę..
- podawać Reksiowi środki p/bólowe jeszcze około 5 dni (miał podawane przez 5 dni po operacji),
- chodzenie w kołnierzu 5-7 dni, do czasu całkowitego wygojenia rany pooperacyjnej. Tutaj dodam, że miałam rację pisząc, iż rana na tej łapce wygląda gorzej i jest rozleglejsza niż na lewej. Okazuje się, że była szyta, nićmi rozpuszczalnymi (lewa nie byla, był tylko malutki ślad na ok. 4 cm.)
- do następnej wizyty kontrolnej tj. do 26 lipca zakaz chodzenia po schodach, skakania i zeskakiwania z kanap, foteli, itp.
- spacery do końca tygodnia nadal siku-kupa-dom, potem maksymalnie 0,5 godz.
Reks nadal używa głównie 3 łapek,a podpiera się operowaną tylko, jak się zapomni.
I ku przestrodze: w klinice był beagle, masywniejszy niż Reksio, którego po operacji właściciele nie upilnowali. To był moment, jak zeskoczył im z łóżka. Nie dosyć, że złamała się kość i implant zmienił miejsce, to jeszcze pies zerwał więzadło w drugiej łapce. Bardzo mi jest szkoda i psa i właścicieli. takie rzeczy to przy naszych łaciatych dzieją się w sekundę..
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
jaka piękna "żabka" ... podążacie małymi kroczkami za nami, wierzę, że Reksio i Bono jeszcze pobiegają razem na zlocie w 2018 roku
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
Z niecierpliwością czekamy na 26 lipca - dzień, w którym w klinice w Bohuminie zrobią prześwietlenie łapy i zostanie wdrożona rehabilitacja. Do wczoraj Reksio codziennie udowadniał, że ma tylko 3 łapy. Czwatra jest mu zupełnie zbędna. Wisi sobie. Czasami ją pogryzie, czasami poliże. I tyle.
Do dzisiaj...
Okazuje się, że najważniejsza w rehabilitacji psa beagle jest suka. To jej słucha, ją podziwia, jej ustępuje i za nią podąża. A że przy okazji oberwie od niej zębami, to nic. Jej wolno! To tylko przy niej, niewidzianej od tygodnia, okazuje się, że ma 4 łapy... a nie 3, jak myślał przez ostatni miesiąc...
Zaria pojechała do domu - Reksio ponownie ma 3 łapy...
Do dzisiaj...
Okazuje się, że najważniejsza w rehabilitacji psa beagle jest suka. To jej słucha, ją podziwia, jej ustępuje i za nią podąża. A że przy okazji oberwie od niej zębami, to nic. Jej wolno! To tylko przy niej, niewidzianej od tygodnia, okazuje się, że ma 4 łapy... a nie 3, jak myślał przez ostatni miesiąc...
Zaria pojechała do domu - Reksio ponownie ma 3 łapy...
Re: Reksio i Zaria - Reksio już po operacji
Aniu - tak więc wiadomo, jaką rehabilitantkę należy zatrudnić.
W dodatku osoba ta z pewnością zgodzi się świadczyć usługi dość tanio, ot,plasterek kiełbaski, gsartka kamy...
W dodatku osoba ta z pewnością zgodzi się świadczyć usługi dość tanio, ot,plasterek kiełbaski, gsartka kamy...
Re: Reksio i Zaria - Reksio po wizycie kontrolnej
Wczoraj, 26 lipca byłam z Reksiem na wizycie kontrolnej w Bohuminie. Doktor Novak ma miesiąc urlopu, w każdym razie to już druga wizyta, gdzie łapę ogląda inny doktor (onkolog i dietetyk). No cóż... Reks podpiera się prawą, operowaną łapą, ale robi to niechętnie, kuleje i najchętniej jednak używa 3 łap..
Po miesiącu tym razem implant jeszcze nawet nie zaczął być zalewany tkanką kostną. Dodatkowo Reksia boli biodro. Prześwietlenie nie wykazało przemieszczenia się implantu i zmian w bioderku (biodra bardzo ładne, żadnych zwyrodnień czy dysplazji).
Tym razem mamy jeszcze przez 2-3 tygodnie nadal ograniczać spacery do 15-20 minut dziennie plus szybkie siku i kupa na krótkiej smyczy..
Na razie nie zalecono nam żadnej rehabilitacji.
Dostałam zgodę na wyjazd na obóz tropowy (od 12 sierpnia) jednakże pod warunkiem:
- żadnego skakania
- żadnych harców z innymi psami
- ścieżka tropowa maksymalnie 600-700m (łącznie jednorazowo, ścieżka + powrót + dojście i powrót nie dalej niż 1,5 - 2 km)
- ścieżka bez przeskakiwania np. przez pnie..
- pilnować jak dziecka ( )
- może a nawet powinien pływać, ale dopiero od 10 sierpnia czyli na obozie. Na początku chodzenie w wodzie tak, aby kolano było pod wodą, po 2-3 dniach można spróbować przepływać krótkie dystanse (obserwować psa).
Wstawiam zdjęcie poglądowe (nie Reksia) aby wiadomo było jak wygląda implant.. Zdjęć Reksia nie brałam, bo i tak jeszcze tam pojadę.
Przecięcie kości w celu wstawienia implantu musi zostać zalane tkanką kostną. Trwa to ok. roku. Jednak w przypadku poprzedniego zabiegu po miesiącu na zdjęciu widać już było w kąciku początki zalania, teraz - zero..
Po miesiącu tym razem implant jeszcze nawet nie zaczął być zalewany tkanką kostną. Dodatkowo Reksia boli biodro. Prześwietlenie nie wykazało przemieszczenia się implantu i zmian w bioderku (biodra bardzo ładne, żadnych zwyrodnień czy dysplazji).
Tym razem mamy jeszcze przez 2-3 tygodnie nadal ograniczać spacery do 15-20 minut dziennie plus szybkie siku i kupa na krótkiej smyczy..
Na razie nie zalecono nam żadnej rehabilitacji.
Dostałam zgodę na wyjazd na obóz tropowy (od 12 sierpnia) jednakże pod warunkiem:
- żadnego skakania
- żadnych harców z innymi psami
- ścieżka tropowa maksymalnie 600-700m (łącznie jednorazowo, ścieżka + powrót + dojście i powrót nie dalej niż 1,5 - 2 km)
- ścieżka bez przeskakiwania np. przez pnie..
- pilnować jak dziecka ( )
- może a nawet powinien pływać, ale dopiero od 10 sierpnia czyli na obozie. Na początku chodzenie w wodzie tak, aby kolano było pod wodą, po 2-3 dniach można spróbować przepływać krótkie dystanse (obserwować psa).
Wstawiam zdjęcie poglądowe (nie Reksia) aby wiadomo było jak wygląda implant.. Zdjęć Reksia nie brałam, bo i tak jeszcze tam pojadę.
Przecięcie kości w celu wstawienia implantu musi zostać zalane tkanką kostną. Trwa to ok. roku. Jednak w przypadku poprzedniego zabiegu po miesiącu na zdjęciu widać już było w kąciku początki zalania, teraz - zero..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości