Przypomnę że jak do nas trafiły wszystkiego się bały , takie totalne wypłoszaki/wycofaki.
Diagnoza początkowa : psy praktycznie nie do odzyskania.
I co znalazło się serce Kasi W Warszawie , która nie potrafiła obojętnie przejść obok naszych bid.
Dorzuciła do tego też rozsądek i systematyczność i co po wielkiej pracy np spaniu na podłodze z psami nie wspomnę o walce z czystością itp udało się je uratować przed nicością.
Ich przykład daje wskazówkę że w wielu wypadkach trudne psy można wyprowadzić na " ludzi"
Na dziś można powiedzieć że Luna jest nie do poznania, nie ma śladu, że był to pies z kłopotami.
No a Caro " jest niezły ancymon, ale po tych paru latach wszyscy na osiedlu nauczyli się schodzić nam z drogi. Ale robi przy tym taką słodką minę, że wszystkie dzieci wołają, że chcą takiego samego."
Kasiu szacunek
Będą fotki
