Jesteśmy, późno bo było duuużo spraw, ale jesteśmy
Tak jak napisała Magda, sunia boi się człowieka, nie wiem co "ten" człowiek musiał jej zrobić... siedzimy sobie w pokoju, Migotka między nami na sofie, do pokoju wchodzi Gabrysia i sunia zaczyna dygotać, straszne to... ale i jest mały sukces, w ogrodzie siedziałam na huśtawce, sunia podeszła, wskoczyła na huśtawkę i dupką "podłączyła" się do mnie i tak sobie siedziałyśmy jak kuracjusze w sanatorium, takie miałam skojarzenie
Migotka boi się wszystkiego, odkurzacza, samochodu, miski z jedzeniem
, na samym początku telewizora, teraz już się nie boi... siedziała, zaczęła oglądać z zainteresowaniem film, ale że film był nudny, usnęła na siedząco
Z pozostałym stadem pomalutku poznaje się bez problemu, zostały jeszcze dwie sunie na jutro (Runka i Czakra).
Było kąpanie, bardzo dzielnie je zniosła, oczywiście apetyt beaglowy, kiedy przemogła strach przed miseczką kolacja okazała się "pyśna"
Wieczorkiem wyszliśmy jednak na krótki spacer (wcześniej omawiałam z Magdą, żeby może dzisiaj spacer odpuścić), na próbę, a sunia na spacerze zachwycona, to jedyny moment kiedy ogonek poszedł do góry
Pewnie, że jeszcze nie umie chodzić na smycze, ale widać radość i zadowolenie. Spacer spacerem, a siusiu i balasek w domu zaliczony, no nic, wybaczamy dziewczynie
I kilka zdjęć z dzisiaj, zapomniałam już jak się dodaje zdjęcia na forum...
Pierwsze zdjęcie w ogrodzie:
Poznanie z Tinusiem, była tak pełna entuzjazmu, że Tinuś musiał upomnieć głosowo i już dziewczynka wie, że do starszych to z szacunkiem...
Tak sobie siedzimy...
... dziewczyńskie gadu, gadu...
... portretowe, już bez smyczy, oczywiście w ogrodzie...
Przez chwilę zastanawiała się, czy nie zostać wegetarianką...
... po kąpieli...
Aaaa, dziewczyny to naprawdę dla mnie/dla nas OGROMNA radość i przyjemność
Pozdrawiamy i do następnego razu