Och, naprawdę, nie tylko Lilka tak ma
Maju, pytałaś w innym wątku o podwójną smycz. Ze względu na bezpieczeństwo moich psów 9i łydek "głośnych ludzi") dawno zrezygnowałam z używania flexi. Mam psy na dwóch najnormalniejszych smyczach, linkowych, z karabińczykami na każdym końcu. Jedna para karabińczyków jest spięta ze sobą, końcami przypinam suki. Zaleta: w zależności od potrzeb psów przesuwam po prostu dłoń po tak skonstruowanej dość długiej smyczy - a gdy trzeba, kontroluję zwłaszcza Lutnię na naprawdę krótkim sznureczku. Wada - przy mokrej pogodzie lepiej mieć rękawiczki, bo ubłocona , snująca się momentami po ziemi smycz niszczy ręce.