
Psiak od szczeniaka miał swój dom, spał na kanapie, był psem domowym. Sytuacja się zmieniła gdy do domu wprowadziła się córka właścicieli z dzieckiem - wówczas świat psa się odmienił na tyle, że doszło do pogryzień. Nie podjęto pracy z behawiorystą, nie konsultowano jego zmiany zachowania, zaliczył jedynie rok temu obserwację weterynaryjną pod kątem wścieklizny.
Marx w hotelu okazał się być psem rozmerdanym, kontaktowym i wpatrzonym w człowieka, zachowuje poprawne relacje z psami. Jak widać na zdjęciach pies ma przycięty ogon - dlaczego? - nie wiadomo.
Jest wykastrowany i zaczipowany, uzupełniliśmy mu szczepienia przeciw wściekliźnie.
Niebawem bedziemy mu szukać domu bez małych dzieci i bez ewentualnych małych wnuków.






