Łatka Dnia: Sob 30 Lis 2013 16:49
Bardzo współczuję - tak młoda sunia!
To musiał być dla Ciebie okropny cios.
Rock_Star Dnia: Sob 30 Lis 2013 16:52
Młodziutka sunieczka, żal. Dla Belusi [*].
helmutka Dnia: Wto 03 Gru 2013 22:39
Dla Belusi [*] ech...
My po morfologii wszystko ok. Reszta badań wysłana do Wetlabu do Wawy. Zobaczymy co dalej. Póki co nie było żadnego ataku. Ale Baniu jest teraz najbaaardziej obserwowanym psem w mieście.
helmutka Dnia: Czw 12 Gru 2013 14:22
My już znamy wyniki, tzn. nic nie wiemy, wyniki rewelacja, wszystko w normie. Pani doktor ucieszona, chodź nie do końca, bo nadal nie wiemy skąd się wziął ten atak. Sprawdzona dodatkowo kupka, w celach robalowo bakteryjnych i też czysto. Ataku żadnego nie było poza tym pierwszym. Trochę niepokoi nas taka żółta wydzielina najczęściej nad ranem Baniu próbował jakby się zwymiotować. I też po takim prawie wymiocie był pierwszy atak. Wprowadziliśmy ryż i powolutku dodajemy karmę suchą. Na razie nic go nie męczy. Podpowiedzcie może co to się dzieje z Baniem, miał ktoś taką sytuację?
ALak Dnia: Czw 12 Gru 2013 15:38
Czy Baniu przypadkiem się czymś nie zatruł? Bo jeśli ta wydzielina jest żółta, to wygląda na żółć. A tą psy haftują, kiedy są zatrute czymś albo mają nadkwasotę żołądka i potrzebują jeść częściej w mniejszych porcjach, bo za długa przerwa w pobycie jedzenia w żołądku powoduje nadmierne wydzielanie soków żołądkowych które drażnią potem przełyk i dochodzi do takich akcji.
Bella - ściskam Cię, ale nie obwiniaj się. Nie sądzę byś mogła cokolwiek zmienić przy tak gwałtownych atakach. Pies nie powie "czuję, że umieram", nie mamy jak przewidzieć. Tylko jego organizm "wie" kiedy jest pora odejść i choć to dla nas zawsze trudne, to jednak nic się nie dzieje bez przyczyny i chory pies umiera, kiedy jego dalsze życie byłoby za dużym cierpieniem. Bella była z Wami, kochaliście ją, daliście sobie nawzajem na pewno dużo dobrego. To jest najważniejsze. Ona za to podziękowała liżąc Twojego Tatę po ręce na pożegnanie. Stało się to, co się stać musiało.
oowcaa Dnia: Czw 13 Mar 2014 17:07
Też miałam nadzieje , że już sie nigdy tu nie pojawie , ale cóż , pierwszy atak Lipton miał w listopadzie 2012 roku , był na jednej tabletce luminalu , później przez rok nic , w 2014 roku ok. marca odstawiliśmy mu leki . Od odstawieniu leku mineło 2 tyg. i wczoraj atak , co prawda krótki i nie taki straszny ale był , znowu wróciliśmy do luminalu i cóż będziemy brać dalej , a atak prawdopodobnie dostał od tego , ze wyczuł suke z cieczką , modle sie , zeby już się to nie powtórzyło
helena1 Dnia: Pią 14 Mar 2014 14:17
oowcaa napisał:
Też miałam nadzieje , że już sie nigdy tu nie pojawie , ale cóż , pierwszy atak Lipton miał w listopadzie 2012 roku , był na jednej tabletce luminalu , później przez rok nic , w 2014 roku ok. marca odstawiliśmy mu leki . Od odstawieniu leku mineło 2 tyg.
Zaglądając tu zawsze cieszyłam się że Was tu nie ma.
Kurcze te magiczne dwa tygodnie o których zawsze przypomina mi nasza olsztyńska Pani weterynarz,
Teraz też obserwuj Liptona przez następne kolejne 2 tyg.
Do Twoich obserwacji co do przyczyny dodałabym jeszcze pełnie księżyca.
Dla nas taki długi okres bez ataku nadal pozostaje jako marzenie,ale myślę że kiedyś to nastąpi
Dziś w przerwie mycia okien wykupiłam kolejną dawkę lekarstw na następny miesiąc dla Finuszki.Liczymy kolejne dobre dni.....
Wszystkim łaciatkom życzę zdrówka.[/img][/code]
oowcaa Dnia: Pią 14 Mar 2014 19:54
Obserwujemy cały czas , póki co jesteśmy od 12 marca na 1 tabletce luminalu , a jutro schodzimy na dawkę na którą był od roku pół tabletki , niestety wet powiedział , że limunal wprowadzamy do końca życia
naja Dnia: Pon 04 Sie 2014 16:39
Dzis Oddie miał atak padaczkowy, bez drgawek. Trwało to 1 minutę, po czym włas i zachowywał się normalnie. Jesteśmy po wizycie u weterynarza, jutro badania krwi.
Myxa86 Dnia: Pią 19 Wrz 2014 21:24
Od Magdy Nawareckiej (megi)
W środę odszedł od nas Batiar.
Ciężko mi o tym mówić, dlatego - poza tym wpisem - nie będę. Proszę, nie pytajcie, bo chce mi się wyć.. i na niewiele wiecej mnie teraz stać.
Był moim pierwszym psem. Był moim przyjacielem. Nauczył mnie wiele z tego, co wiem i sprawił, że jestem w życiu tu, gdzie jestem.
Takiego psa ma się tylko raz.. i tak szybko się go traci, nie wiedząc nawet, kiedy.
Zmagaliśmy się z padaczką, skutkami ubocznymi leków, z tym, ze coraz mniej było tam Batiara.. odszedł.
Był ze mną zawsze, we wszystkich ważnych momentach. W tych nieważnych również. Jeździł z nami na wakacje, weekendy, spacery. Po prostu był.
Razem uczyliśmy się w psim przedszkolu, zdawaliśmy PT, stawialiśmy pierwsze kroki w agility i obedience. Dla niego zorganizowałam pierwszy w polsce beaglowy zlot.
Dzięki niemu powstało Stowarzyszenie. Dzięki niemu powstało AURIN.
Dzięki niemu poznałam mnóstwo ludzi, którzy byli i są niezwykle ważni w moim życiu.
Był niezawodny w zdobywaniu jedzenia, przez co miał swój funklub. Tyle, co on w swoim życiu nie zjadł chyba żaden pies.
Uczył pokory i cierpliwości. Uczył miłości.
Ostatnie miesiace były ciężkie - i dla Niego, i dla mnie. Padaczka i leki odcisnęły na nim piętno i choć bywało trudno, nadal był szczęśliwy. WIedziałam, że ten dzień kiedyś nastąpi, "byłam gotowa".
A teraz jest pusto.
spacery z jednym psem
karmienie jednego psa
spokój w domu, nikt nie kradnie obiadu
nie włazi gdzie nie powinien
nie przychodzi po głaskanie
nie szczeka, jak za wolno daję śniadanie
Jest dziwnie. I nigdy już nie będzie tak, jak być powinno.
Batiar, łobuziak, urwis. Ale też najmądrzejszy i najkochańszy beagle na świecie, który dawał radość nie tylko mi, ale też dzieciakom.. w szkołach, przedszkolach, szpitalach. I takiego chcę go zapamiętać. Uśmiechniętego, gotowego do pracy, szczęśliwego - dlatego, że otaczają go ludzie, których kochał. (a przynajmniej ludzie, którzy mają jedzenie...). Zawsze trzymały się go żarty i nawet teraz nie potrafię o nim inaczej myśleć. Kawał drania...
ale mój, jedyny i niepowtarzalny.
Batiar. Mój pies, mój przyjaciel.
Moje życie. Teraz już mniej pełne.
http://youtu.be/f_5bzvakaXg
leszek1 Dnia: Czw 25 Wrz 2014 23:32
no ja to sie popłakałam.. pamietamy Batiara jeszcze z przed kilku ładnych lat jak dołączylismy z leszkiem do forum w 2006 roku, trudno uwierzyc ...
trzymaj sie mocno Cry...
oowcaa Dnia: Nie 07 Gru 2014 15:59
U nas póki co było 6 ataków , dla mnie każdy jeden to tragedia , nie mogę dojść do siebie przez kilka dni , nie życzę nikomu takiego widoku , póki co ostatni był 1 grudnia , jesteśmy na 1 tab. Luminalu ...
Po przeczytaniu , że batiarek odeszla od nas jestem zalamana , sciskamy mocno megi !
helena1 Dnia: Sob 27 Gru 2014 11:02
My z Finuszką od 26 grudnia odliczamy od nowa kolejne dobre dni.
Dziękujemy losowi za ponad półroczny piękny okres.Liczymy na taki następny.
Cóż - samo życie.
Pozdrawiamy.
helena1 Dnia: Sob 14 Lut 2015 09:31
Łatka Dnia: Sob 14 Lut 2015 14:59
Tak! Święty Walenty jest patronem epileptyków! Wszystkim pieskom forumowym dotkniętym tym cierpieniem życze z całego serca, by dzięki troskliwości i miłości swoich Ludzi cieszyły się pełnia życia - jak najdłużej. Kiss
Rock_Star Dnia: Sob 14 Lut 2015 15:13
Dla wszystkich piesków, przede wszystkim tych forumowych, dotkniętych epilepsją - aby ataki je omijały i każdego dnia cieszyły się łaciatym życiem wraz z miłością swoich Dużych.