Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Czyli zdrowie Twojego beagla: wszystko na temat chorób, problemów zdrowotnych, alergii, szczepień ...
Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:05

Początek to fragmenty ze starego forum:


Łatka Dnia: Nie 02 Sie 2015 14:10
W domu śpią, oczywiście. To jest wieś, duży, stary dom, część wydzielona dla "pacjentów".
Myślę, że możesz zawieźć swoja karmę, by do stresu bólowego nie dokładac stresu jelitowego. Może też legowisko, by pachniało domem.
Dr Sekula nie ma kliniki ze złotymi klamkami, ale ma złote serce dla zwierząt , wiedzę i manualne umiejętności graniczące z szamaństwem. Mój wet, do którego mam bezbrzeżne zaufanie, mówi tak o nim: szaman. I to jest komplement.

bono Dnia: Nie 02 Sie 2015 14:52
Łatka napisał:
W domu śpią, oczywiście. To jest wieś, duży, stary dom, część wydzielona dla "pacjentów".
Myślę, że możesz zawieźć swoja karmę, by do stresu bólowego nie dokładac stresu jelitowego. Może też legowisko, by pachniało domem.
Dr Sekula nie ma kliniki ze złotymi klamkami, ale ma złote serce dla zwierząt , wiedzę i manualne umiejętności graniczące z szamaństwem. Mój wet, do którego mam bezbrzeżne zaufanie, mówi tak o nim: szaman. I to jest komplement.
Aniu - ujęłaś to IDEALNIE :)
anita334 - pozdrówcie doktora również od Bono :) ... dr Sekula to nie lekarz biznesmen z wypasionym gabinetem, to lekarz pasjonat z wielkim sercem :)
Będzie dobrze!
Koniecznie napisz jutro co i jak ...
Trzymam kciuki!
aha i pamiętajcie żeby nie podawać już dzis Lupusowi żadnych leków ...

daliac Dnia: Nie 02 Sie 2015 15:17
Tak tak, zapomniałam powiedzieć Ci o legowisku. Warto wiąć żeby się lepiej czuł. Będzie dobrze!

anita334 Dnia: Nie 02 Sie 2015 15:53
Mam taki kocyk, jest brudny i był do prania, budka - legowisko jest za duża. Pojadę niestety pociągiem, nie samochodem. Już na samą myśl płakać mi się chce. Dzieci pewnie jeszcze gorzej to przeżyją a pies pomyśli że go już nie chcę bo chory jest. Jak go boli to kręci się koło mnie patrzy i oczekuje pomocy. Jadę wieczorem na dworzec kupić bilet na Pendolino na jutro lub na wtorek. Mam nadzieję że bilety będą. Jutro mija tydzień od pierwszych objawów i tylko po lekach jest lepiej a potem ból wraca z taka samą siłą.

Łatka Dnia: Nie 02 Sie 2015 17:46
Musisz robic dobrą minę do złej gry, bbo płacząc jeszcze go przygnębiasz. On sie czuje na tyle źle, że będzie bardziej zajęty swoimi dolegliwościami, niż rozstaniem. Ale rozumiem doskonale, że Ci ciężko.

anita334 Dnia: Nie 02 Sie 2015 19:59
Jestem wkurzona - obejrzałam dokładnie pendolino i to wcale nie jest taki wielki luksus jak myślałam (za takie duże pieniądze). Niby jest winda z podjazdem ale tylko i wyłącznie na wózki inwalidzkie, zostaje trudne wejście po schodach z bagażem i z psem 20 kg na rękach. Jeśli ktoś z pasażerów nie będzie sobie życzył siedzieć w pobliżu psa to konduktor przeniesie nas gdzie indziej. Faktem jest że nie jechałam jeszcze pociągiem z cierpiącym na ból psem i nie przewidzę czy nie będzie piszczał i skomlał w czasie drogi :( Mąż by mógł mnie zawieźć dopiero może pod koniec tygodnia a szkoda czasu, tym bardziej że Lupus nie ma paraliżu i może łatwiej z tym pójdzie. Jak myślicie ? Czy czekać jeszcze do piątku lub soboty, żeby pojechać samochodem ? Czy pakować się we wtorek do pendolino ?

daliac Dnia: Nie 02 Sie 2015 20:36
Im wcześniej tym lepiej, ale wiem że łatwo pisać a dojechać trudno... Gdyby Ci się jednak udało dojechać tym pociągiem to byłoby dobrze. Wiadomo, samochodem byłoby idealnie ale szkoda czasu i narażania psa na cierpienie.

anita334 Dnia: Nie 02 Sie 2015 21:03
Dziś było trochę lepiej, dużo spał ale teraz wróciłam ze spaceru jest dużo gorzej bo szczeniak sąsiada chciał mu skoczyć na głowę a Lupus szarpnął i chciał go ugryźć :( Pierwszy raz szczeniak mnie tak wkurzył. Piszczal teraz dużo i sapie w budzie. Jutro zdecydujemy czy pociągiem czy samochodem.

Łatka Dnia: Nie 02 Sie 2015 21:08
A jak zamierzasz dostać się z Wrocławia do Piotrowic? To nie jest daleko, ale nawet nie wiem, jakie autobusy tam jadą. Do Katów Wrocławskich chyba miejskie, ale to jest za.

anita334 Dnia: Nie 02 Sie 2015 21:10
taksówkę muszę brać, koszty musimy przeliczyć czy starczy mi na wszystko, to 32 km jest od Wrocławia

Łatka Dnia: Nie 02 Sie 2015 21:15
Gdybym była we Wrocławiu, po prostu bym Cię podwiozła. Ale jestem w Karkonoszach.
Zadzwoń do firmy taksówkowej i zaznacz, że masz psa - nie wszyscy wożą zwierzęta <img src="images/smiles/icon_evil.gif" alt="Evil or Very Mad" border="0" />

anita334 Dnia: Nie 02 Sie 2015 21:57
właśnie, taniej i mimo wszystko wygodniej samochodem by było :( Z rana obdzwonię taksówki wrocławskie

anita334 Dnia: Pon 03 Sie 2015 12:36
Córka wyczuła u Lupusa jakiś guz w odcinku lędźwiowym, to może być przepuklina kręgosłupa, czyli ekstruzja jak pisał lekarz w opisie rentgenu. Warczy i jakby chciał ugryźć przy dotyku. O 20 lecę do wet. Ma założyć usztywnienie na kark. Zadzwonię też do dr Sekuły :(

daliac Dnia: Pon 03 Sie 2015 12:59
Zanim wet cokolwiek zrobi zadzwoń do dr Sekuli.
Może jeśli jutro pojedziesz do Piotrowic to lepiej dzisiaj już do weta nie chodzić i psa nie narażać na dodatkowy stres?
Kurcze, nie ma nikogo kto mógłby Was tam zawieźć samochodem jutro? Może znajdzie się ktoś znajomy kto mógłby pomóc?

anita334 Dnia: Pon 03 Sie 2015 16:25
Dr Sekuła powiedział, żeby nie mordować siebie i psa pociągiem i taksówkami, które mogą nie chcieć nas zabrać. Nie wspomnę już o kosztach ponad drugie tyle. Muszę raczej czekać aż mnie mąż będzie mógł tam zawieźć, chyba że nie wytrzymamy. U nas straszny upał a wet. chce Lupusowi zakładać usztywnienie na szyję. Jeżeli chodzi o podróż to może wcale nie byłoby takie złe ? (ale skwar cholerny jest).
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:06

anita334 Dnia: Pon 03 Sie 2015 21:11
gorsetu na razie udało się uniknąć do a ten guzek to chyba po zastrzyku, jak mówił dr Sekuła i wet.

daliac Dnia: Pon 03 Sie 2015 22:00
A podajesz mu teraz jakieś leki żeby nie cierpiał?
Jeśli tak to pamiętaj o odstawieniu przed wyjazdem do dr.

anita334 Dnia: Pon 03 Sie 2015 22:35
Tak. Podaję. Pamiętam o odstawieniu bo dr też mnie na to uczulił. Z rozmowy fajny człowiek :) Domyśliłam się, że nie lubi płaczących pańciuś i dlatego nalega żebym z mężem przyjechała samochodem. Między 2 a 3 kręgiem dysk wypadł a miedzy 7 a 8 szykuje się do wypadnięcia. Zła jestem że muszę na wyjazd czekać. Mam żal do siebie że 5 lat pozwoliłam psu na parapecie okiennym urzędować, tak sprawnie mu to wychodziło ... a teraz wiem, że w 95 % to jest przyczyna :(

anita334 Dnia: Wto 04 Sie 2015 15:04
dobre wieści - jadę jutro wieczorem i w czwartek rano będę na wizycie u doktora, cieszę się i boję zarazem ...

daliac Dnia: Wto 04 Sie 2015 16:03
Będzie dobrze!

Łatka Dnia: Wto 04 Sie 2015 16:03
Nie bój się - będzie dobrze, zobacz, ile osób z tego Forum podsyła Ci dobra energię :D .
Ja też trzymam kciuki, by podróż w taki gorąc poszła pomyślnie.

anita334 Dnia: Wto 04 Sie 2015 16:31
Dziękuję wam bardzo za słowa otuchy. Mimo wszystko ciągle nie jestem gotowa na zostawienie cierpiącego psa w obcym miejscu i mogłabym tam zostać nawet ok. 3 tygodnie. Wyjeżdżamy koło 17 więc może nie będzie dzikiego upału.
Nie mogę się dziś rozstać z forum i mam jeszcze jedno pytanie - jak zabiegi kręcenia główką są co 5 - 7 dni to dlaczego trzeba zostawiać pieska ? szczerze mówiąc mimo odległości wolałabym dojeżdżać.

daliac Dnia: Wto 04 Sie 2015 19:17
Na początku zabiegi są codziennie. Wszystko zależy od stanu psa. Dzisiaj była u dr Tola z forum i ma przyjechać za dwa dni ale ona jest z Wrocławia. Wiem, że ciężko Ci zostawić psa ale wierz mi dla nikogo to nie jest łatwe. W tej chwili najważniejsze jest to co dla niego będzie najlepsze i o tym powinien zadecydować dr.

bono Dnia: Wto 04 Sie 2015 20:25
anita334 - koniecznie zamieńcie obroże na szelki ... trzymam kciuki za powodzenie całej "akcji" thumright

anita334 Dnia: Wto 04 Sie 2015 20:34
Odezwę się od razu po wizycie, czyli w czwartek rano. Mam tel. do Agi - dalliac. Dziś jakby lepiej jest - zapiszczał tylko raz bo husky bez smyczy do niego wyskoczył z zębami i szarpnął się mocno <img src="images/smiles/icon_evil.gif" alt="Evil or Very Mad" border="0" />

anita334 Dnia: Wto 04 Sie 2015 22:03
Jeszcze raz dziękuję za wasze wsparcie, którego nie mam od nikogo. Mąż i dzieci są przeciwni (mówią że samo przejdzie ... bo przecież pies chodzi na 4 łapach) a moja własna mama każe mi psa uśpić bo wydam dużo pieniędzy a psu nie pomogę, tylko zaszkodzę. Pojadę tam z wielkim obciążeniem, co jeśli się nie uda ? nie da się tego opisać co teraz czuję. Pozdrawiam. A.

daliac Dnia: Sro 05 Sie 2015 07:05
Myślę, że każdy jedzie tam z nadzieją ale również ze strachem. Jedno jest pewne- takie złe myśli nie pomagają. Będzie dobrze!

Rock_Star Dnia: Sro 05 Sie 2015 07:36
Będzie dobrze!
Obrazek

oskoma Dnia: Sro 05 Sie 2015 08:56
Ja też mocno trzymam kciuki za udaną kurację Lupusa u p. dr. Sekuli ! thumleft
Na pewno wszystko będzie dobrze, tak jak u wszystkich pacjentów pana Doktora . :D
A dziś życzę szerokiej, bezpiecznej drogi !

anita334 Dnia: Sro 05 Sie 2015 13:57
:( Dr Sekula jest bardzo chory. Wydaje mi się, że powinien do szpitala iść. Chciał Lupusa wziąć tylko powiedział, że nie wie kiedy będzie mógł się nim zająć bo ma straszne bóle. W takiej sytuacji nie jadę dziś :( Pies niby trochę lepiej ale niepokoi mnie to, że chodzi przez parę godzin w kółko ze spuszczoną głową i na nic nie reaguje (jakby w jakimś amoku był). Jestem pod wrażeniem z powodu tak wielkiego wsparcia od was czyli osób, które praktycznie mnie nie znają. Zawieźć mnie tam chciała osoba, która też mnie nie zna... Trzymam kciuki żeby doktor wydobrzał, ma przecież wyjątkowy dar. Znajomi z Bydgoszczy mówią mi żebym nie zawracała teraz głowy p. Sekule, musi się teraz bardziej sobą zająć, radzą żeby jechać do Bydgoszczy do kolegi p. Sekuli - Marka Rudnickiego, który leczy tak samo. Czy ktoś go zna może ? W necie też ma dużo pozytywnych opinii tak samo jak dr Sekula.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:06

daliac Dnia: Sro 05 Sie 2015 16:04
No to mnie podwójnie zmartwiłaś &#128542; Pana Marka nie znam. A dr...tyle osób mu mówiło że musi o siebie zadbać. Pewnie te upały mają wpływ na pogorszenie zdrowia. Mam nadzieję że pójdzie do szpitala i wróci zdrowy

anita334 Dnia: Sro 05 Sie 2015 16:50
Z tego co wyczułam to wcale nie chce iść i leczy się sam. Jeszcze w takim stanie chciał sobie dodatkowego psa do domu brać. Zwierzętom pomaga ale o siebie chyba niezbyt dba ... :(

bono Dnia: Sro 05 Sie 2015 18:44
anita334 napisał:
Z tego co wyczułam to wcale nie chce iść i leczy się sam. Jeszcze w takim stanie chciał sobie dodatkowego psa do domu brać. Zwierzętom pomaga ale o siebie chyba niezbyt dba ... :(
dokładnie tak jest jak piszesz ... dr Sekula choruje na serce, powinien sie poddac operacji, ale nie chce :( ... jeszcze wczoraj poógł forumowej Toli, dzis sunia juz sie otzrepuje i wariuje ...

anita334 Dnia: Sro 05 Sie 2015 20:07
i nie tylko serce ... , dziś mi powiedział przez tel. że morfinę musiał w nocy brać takie ma bóle. To rzeczywiście wyjątkowy człowiek, musi być zdrowy. Gdybym mogła być u niego wczoraj to może już udałoby się coś zrobić. Dzwoniłam do jego kolegi z Bydgoszczy - Marka Rudnickiego (dużo bliżej) i tam pojedziemy ale znowu się odwleka na następny tydzień :(

daliac Dnia: Sro 05 Sie 2015 20:22
A może dr dojdzie szybko do siebie i przyjmie Was za kilka dni? Myślę że warto zadzwonić i spytać

anita334 Dnia: Sro 05 Sie 2015 20:29
pewnie że zadzwonię

evulek Dnia: Czw 06 Sie 2015 09:32
Proszę zadzwoń do mnie tel na pw.Mój Bruno wrócił od doktora w połowie maja po 7 tygodniach .Chętnie podpowiem co i jak.Spuszczona głowa i chodzenie jak w amoku sugeruje dyskopatię odcinka szyjnego.

anita334 Dnia: Czw 06 Sie 2015 16:10
Dziękuję evulek i daliac za cenne i długie rozmowy :) Muszę działać bo pies zaczął jakby sztywno chodzić, zwłaszcza po dłuższym spaniu. Wszystko trwa już 10 dzień, łącznie z bezsensownym leczeniem, które pomaga tylko na czas działania leków.

anita334 Dnia: Wto 11 Sie 2015 01:26
Piszę dopiero teraz bo dopiero doszłam do siebie. Wróciliśmy wczoraj po godz. 3 rano z Bydgoszczy od kolegi p. Sekuli - Marka Rudnickiego. Pies spisał się bardzo dzielnie, dał wszystko zrobić chociaż ja mało zawału nie dostałam. Dysk nastawiony jest na miejscu :) Zrobili to razem z moim mężem, który ma stalowe nerwy bo ja wymiękłam w pewnym momencie ... Powiedział nam, że to wyjątkowy beagle, tak jak mu wcześniej mówiłam :) Mamy teraz jechać na kontrolę 22 sierpnia , chyba że coś nas zaniepokoi. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i cieszę się, że nie musiałam nigdzie zostawiać psa. On jest wyjątkowo wrażliwy jak na beagla i całkiem nietypowy ale to opiszę kiedyś w innym wątku :) Człowiek w kontakcie podobny do p. Sekuli, którego poznałam tylko przez telefon. Gabinet to też nie luksusowa klinika, gdzie chcieli szpikować psa tylko mocnymi lekami. Z Warszawy to jednak bliżej choć mimo to pierwszy raz zrobiliśmy 600 km w jeden dzień w Pandzie. Kręgosłupy nas bolą dziś potwornie ...

Łatka Dnia: Wto 11 Sie 2015 07:52
Anita, to następnym razem może i Wam napraią kręgosłupy :D
Przepraszam za żart, ale naprawdę się cieszę, że dobrze poszło i że jest szansa na normalne funkcjonowanie łaciatego.
Pisz, jak się sprawy toczą. Pozdrawiam z upalnych Karkonoszy.

anita334 Dnia: Wto 11 Sie 2015 17:05
:D Pies czuje się całkiem dobrze, tylko głaskanie przestał lubić :( Dziś nic go jeszcze nie bolało i mam nadzieję, że tak będzie. Nawet się tarzał i mocno otrzepywał ! a mnie kręgosłup nadal boli po jeździe do Bydgoszczy i z powrotem. Przeszło chyba na mnie z Lupusa :)

daliac Dnia: Sro 12 Sie 2015 12:01
Super, że jest poprawa! Trzymam kciuki za to żeby ból już nie wrócił. Widocznie stan nie był zły skoro jedna wizyta przyniosła tak dobry rezultat :)

evulek Dnia: Sro 12 Sie 2015 21:29
A jak tam było dzisiaj??? :D

anita334 Dnia: Sro 12 Sie 2015 23:54
cały czas jest dobrze, nie ma bólu ale martwię żeby nic nie wróciło bo piesio próbuje skakać na łóżko, do garnków w kuchni i chce biegać ... a nie można

Łatka Dnia: Czw 13 Sie 2015 07:32
Agnieszka zrobiła dla Zyci takie pochylnie do wchodzenia na fotele itd :D
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Marcin
Posty: 15
Rejestracja: 24 lut 2017, 19:23

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Marcin » 31 mar 2017, 01:02

Dzisiaj byliśmy z Milką u dr Sekuli. Na szczęście tylko na kontroli w związku z dyskopatią szyjną, która pojawiła się rok temu. Szybka "karuzela" i "kręcenie" łepkiem (kto był ten wie o co chodzi) i jest w miarę dobrze. KOlejna kontrola za pół roku. Gdyby nie dr Sekula nie wiem co by było. Nasz weterynarz jedyne co potrafił do zaproponować sterydy. Milka dziś biega i cieszy się jak dawniej. Sekula może i jest dziwny i ma swój specyficzny, nie każdemu odpowiadający humor, ale w naszym przypadku był skuteczny i dzięki niemu Milka nie cierpi. Jak ktoś nie chce niech nie jedzie i szuka innych sposób. My zawdzięczamy doktorowi, nie przesadzę - życie Milki.
Dodam tylko, że dr bardzo źle się dzisiaj czuł. Serce. Ściskajmy kciuki za jego zdrowie...

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Ania-Bono » 31 mar 2017, 07:27

Marcin pisze:
31 mar 2017, 01:02
My zawdzięczamy doktorowi, nie przesadzę - życie Milki.


My życie Bono!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

Awatar użytkownika
daliac
Posty: 27
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:52

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: daliac » 31 mar 2017, 18:25

My też zawdzięczamy Dr to że Zytka jest z nami! W niedzielę jedziemy się skontrolować. Trzymajcie kciuki!

Awatar użytkownika
Marcin
Posty: 15
Rejestracja: 24 lut 2017, 19:23

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Marcin » 01 kwie 2017, 00:31

Zycia Milka trzyma łapki za Ciebie!

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Łatka » 01 kwie 2017, 08:02

I my cieplutko myślimy o Zyciorku.
Przecież pierwsze, co widzę rano - to S&Z :)
Obrazek

Obrazek

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: Rock_Star » 01 kwie 2017, 10:03

Trzymamy kciuki i łapki!

Awatar użytkownika
daliac
Posty: 27
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:52

Re: Wypadnięcie dysku: Dyskospondyloza

Post autor: daliac » 03 kwie 2017, 10:47

Dziękujemy za kciuki i proszę nie puszczajcie!!! Po powrocie Zycia czyje się dużo gorzej. Mam nadzieję, że jest obolała i dojdzie do siebie ale wygląda to źle :( Mocno jej strzelało w szyjce i Dr "dokręcał" kilka razy. Malutka bardzo się przy tym spięła i może stąd teraz ten ból. Wczoraj po powrocie dałam jej tabletkę p.bólową bo bała się ruszyć, dzisiaj jest trochę lepiej ale bardzo się boję :(

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości