"Złamany" ogon

Czyli zdrowie Twojego beagla: wszystko na temat chorób, problemów zdrowotnych, alergii, szczepień ...
Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

"Złamany" ogon

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:10

inferno Dnia: Czw 25 Sie 2005 09:40
Ostatnio gdy bylam z moim psiakiem na wakacjach nad jeziorkiem, to w pewnym momencie zauwazylam ze nosila ogon calkiem w dol i nim tak smiesznie machala. Myslalam ze moze jej za goraco, ale ze cos dziwnego sie najadla, ale gdy dotknelam ogonka to zapiszczala... Czyli wniosek jeden - musiala uderzyc sie w ogon u nasady. Nie wiem jak to sie stalo i kiedy, ale juz drugi raz :(. Pamietam ze jak miala ok. 1,5 roku to tez cos takiego sie zdarzylo. Od tamtej pory ma u nasady ogona lekkie zgrubienie (a moze kazdy psiak tak ma?) i nie wiem co teraz z tym bedzie... W kazdym razie nosi ogon spuszczony od 6 dni. Podnosi go tylko jak widzi innego psiaka, czyli jest czyms mocno zainteresowana. Jesli jej wkrotce nie przejdzie to chyba kolejna wizyta u weta sie szykuje :( - przeswietlenie ogona...
Slyszeliscie o takim przypadku?

Fridka Dnia: Czw 25 Sie 2005 18:33
Ostatnio słyszałam o przypadku: właściciele nie zauważyli i psu przyczasnęli ogon drzwiami od samochodu. Skończyło się na tym-sprawa była poważna, psu trzeba obciąć ogon. :( ma pogruchotane kości, ścięgna...
Ale widać u Ashley to nie taka poważna kontuzja, moze to coś w rodzaju "zwichnięcia"?

inferno Dnia: Czw 25 Sie 2005 18:48
O kurcze to straszne! Niestey nie wiem co sie przydarzylo mojemu psu... Mnie przy tym niestety nie bylo. Ale drzwiami na pewno jej nie przytrzasnelam :). Za to sobie przytrzasnelam :). Ale to szczegół :).
Ashley dzis juz na spacerku czesciej podnosila ogonek, ale nie jest jeszcze w pelni normalny. W zasadzie beagle ze spuszczonym ogonkiem wyglada strasznie :(. A beagle z obcietym ogonkiem to juz szczyt nieszczescia! Mysle jednak ze Ashley wkrotce wroci do zdrowia. Chyba nie bylo to jakies strasznie silne uderzenie czy zgniecenie. Mozna nazwac to zwichnieciem., fakt.

MonikaM Dnia: Nie 28 Sie 2005 20:40
A pamietasz Karla moj strach i afere, jak Hektus nosil caly tydzien ogon w dol? i okazalo sie ze sie obrazil i zdegradowal w hierarchii.
Spokojnie, jesli widzisz poprawe to daj jej jeszcze chwilke czasu. My tez sobie cos tam przez przypadek nadwyrezymy i nas boli.
Moze jakos upadla na pupe w trakcie zabawy.
RZeczywiscie ogon to wskaznik stanu psychicznego i zdrowego u beaglaka.
Na wszelki wypadek zawsze pomaga odrobaczenie - bo tak jak wet moj powiedzial - ze wtedy pupcia jest delikatna i wrazliwa i ja chronia od siedzenia itp. jak sa robaki.
PS: juz zmienilam RZ :)
hmmm... chyba sie zagapilam.

inferno Dnia: Pon 29 Sie 2005 10:46
Nie, teraz juz jest wszystko w porzadku. To bylo po prostu stluczenie. Ona chciala podnosic ogon, ale pod wplywem bolu go opuszczala i machala nim na dole.
Robaki to na pewno nie byly :). Akurat byla odrobaczana kilka tygodni temu. I zadnych robakow nie miala.
Ps. 'Rzeczywiscie' piszemy zwyczajowo przez RZ - to tak na marginesie ;) hehe :).

Gocha Dnia: Nie 12 Mar 2006 18:22
Ja też przed chwilką zauważyłam taki problem. Od spacerku, jak tylko wszedł do domu to złamał ogonek i już tak od godziny 14.00 nosi. Nie wiem co jest nie tak, bo ani go żaden piesek nie ugryzł, przyczasniecie też wykluczam. Bawił się, biegał, cieszył, tylko dojechaliśmy do domu...ogon w dół. Macie jakieś propozycje co to może być?

Malencja Dnia: Pon 13 Mar 2006 11:24
Poprawiło się juz Atoskowi?Przesyłamy z Susłem zyczenia szybkiego powrotu do formy.Biedny Atosek :(

msa Dnia: Pon 13 Mar 2006 16:48
Jest coś takiego co Brtyjczycy nazywają "the beagle's tail". Nie do końca jest wyjaśniona geneza tego zjawiska, jednak przypuszcza sie, że mniej czy więcej jest to związane z dostaniem sie wody (czy jakoś tak, niedokładnie pamiętam to co czytałam) między przestrzenie kręgowe ogona, co zdaje się powoduje lekki i nie da się ukryć często bolesny stan zapalny w tej okolicy i ogon się "łamie". Najczęściej taki ogon występuje po wszelkiego rodzaju kąpielach, szczególnie, jeśli potem pies się przechłodził (podejrzewam, ze może taki efekt dać również śnieg). Zdarza się to na szcęście rzadko, głownie jeśli psiak z jakichś powodów był osłabiony (np. podziębił się, był bardzo zmęczony itp.). Przechpdzi samo, trzeba dać psu sopkój, bo generalnie jest wtedy drażliwy. Jęsli bardzo go boli, można podać ludzki środek antybólowy w rodzaju Apapu.

Gocha Dnia: Pon 13 Mar 2006 18:55
Rzeczywiście bolało go całą noc. Piszczał i kręcił się po całym pokoju. Nie mógł spać i przez to ja także. Co do drażliwości też się zgadza, warczał jak się go głaskało. Juz jest lepiej. Chodź nie dokońca ogon ma w górze już go podnosi, no i zaczyna się bawić...więc obejdzie się bez weta.

Malencja Dnia: Pon 13 Mar 2006 19:22
Gocha jeśli Atos ma słabą kondycje oznacza to, że musi więcej przebywac z Susłem.Suseł go dobrze przegoni i wszytsko bedzie dobrze.Atos będzie zawsze w formie i nigdy nie będzie osłabiony.
Powrotu do formy dla Atoska!

msa Dnia: Pon 13 Mar 2006 20:11
Przy tych ogonach to w zasadzie nie warto chodzić do veta - zwykle przechodzi w ciągu 3-4 dni, chyba że jakiś wysięk się pojawia to wtedy lepiej lekarza odwiedzić. Z doświadczenia moich znajomych hodowców wynika, że rzadko lekarze wiedzą o co z tym ogonem chodzi i czasem robią więcej złego niż dobrego

Gocha Dnia: Pon 13 Mar 2006 20:23
Ja w sumie byłam trochę wystraszona- straszna panikara ze mnie jeśli chodzi o zdrowie psa. Podobno w wakacje coś miał podobnie i rodzice byli u weta (bo mnie wtedy nie było). Wet przepisał jakieś czopki ale rodzice mu tego nie dawali - samo przeszło. Ja też sie zastanawiałam, czy to może też nie chodzi o te gruczoły, bo czasem wydziela ten nieprzyjemny zapach.

msa Dnia: Pon 13 Mar 2006 20:59
Niestety gruczoły to oddzielna sprawa, jeśli saneczkuje, albo wydziela zapach trzeba iśc do veta, żeby je odczyścił/odetkał - inaczej może sie to skończyć dość nieprzyjemnym dla psa stanem zapalnym

Gocha Dnia: Pon 13 Mar 2006 21:18
No niby tak. Tylko byłam z tymi gruczołami nie tak dawno, bo też mi się wydawało, że trzeba wycisnąć. Okazało się, że nie miał tego aż tak dużo i wet stwierdził, że nie jest źle wiec nie wiem czy mam chodzić często czy lepiej przeczekać.

msa Dnia: Pon 13 Mar 2006 21:26
Zdecydowanie lepiej jest nie chodzić niż chodzić za często. Po prostu obserwuj psa, jak zacznie saneczkować wtedy do veta
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: "Złamany" ogon

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:11

Paula_16 Dnia: Nie 01 Wrz 2013 14:59
już wiem czy jest przyczynka ogpuszczonego ogona u mojego psiaka.. okazało się że ma cieczkę.. jak tam dłużej się jej przyglądałam to miała cały czas ogon spuszczony i co jakiś czas siadała i lizała go.. jak podeszłam do niej to były jeszcze kropki od krwi

beautifuldream Dnia: Pon 31 Mar 2014 12:54
Czy ktoś może mi doradzić i podpowiedzieć co się stało mojemu beaglowi? Odkąd wstał dziś rano ma "złamany ogon", jak chodzi to co jakiś czas siada i albo po prostu siedzi, albo go gryzie. Nie daje się dotknąć, zaraz się odkręca. Podejrzewam, że przyczyną może być jego wczorajsza kąpiel. Wczoraj Mąż wziął go do lasu na spacer, po powrocie został na podwórku w swoim legowisku, ale z racji tego, że mamy rozbudowę, to na podwórku znajduje się piasek, cement no i stoi stara wanna z wodą, w której mój Chester się chciał ochłodzić i urządził sobie kąpiel. Jak wyszłam z domu i to zobaczyłam, to od razu go z niej wyciągnęłam, ale mokry już był. no i nie oszukujmy się jest ciepło, ale nie aż tak, żeby urządzać sobie kąpiele na dworze. Myślicie, że to może być przyczyną podkulonego ogona? Załatwia się normalnie, bez żadnych problemów, skacze i je wszystko jak zwykle. Czekam na Męża i wieczorem wieziemy go do weterynarza..

Myxa86 Dnia: Pon 31 Mar 2014 13:11
Zdecydowanie tak. Złamany ogon"beagles tail" pojawia się po kąpieli. Moja teska przechodziła to samo właśnie po kąpieli w jeziorze.
Wet poda cos p bolowego przeciw zapalnego u nas tak było.
Pomogły cieple okłady kilka dni i gotowe.

beautifuldream Dnia: Pon 31 Mar 2014 13:21
Myxa86 napisał:
Zdecydowanie tak. Złamany ogon"beagles tail" pojawia się po kąpieli. Moja teska przechodziła to samo właśnie po kąpieli w jeziorze.
Wet poda cos p bolowego przeciw zapalnego u nas tak było.
Pomogły cieple okłady kilka dni i gotowe.
Super, trochę mi ulżyło :) ale lepiej pojechać z nim do weterynarza czy samemu i powiedzieć o co chodzi?

Myxa86 Dnia: Pon 31 Mar 2014 13:33
Ja byłam u weta przy okazji przeswietlic ogon bo Teska ma takie zgrubienie. Na RTG nic niewyszlo a wet generalnie niewiedział o co chodzi i tyle. To samo przejdzie

beautifuldream Dnia: Pon 31 Mar 2014 13:40
Dzwoniłam właśnie do weterynarza i na razie kazał się wstrzymać, tylko go wygrzewać a jak nie przejdzie to jutro przyjechać. No i mówił, że ma jakieś tabletki na podwyższenie odporności.

NANA09 Dnia: Sro 04 Cze 2014 10:46
Wytłumaczcie mi proszę co ma wspólnego "złamany" ogon z kąpielą / przeziębieniem? :shock:
Dopytuję, gdyż z wczorajszego spaceru Nela wróciła ze "złamanym" w połowie ogonem. Była bardzo niespokojna, zrywała się z legowiska, zaglądała do ogona, nerwowo lizała poduszki tylnych łap, chowała się pod łóżko, a w nocy zaczęła skomleć. I tak jest do dzisiaj ;( .
Wczoraj wywróciłam ją na plecy, przejrzałam poduszki, dokładnie wyczyściłam je wodą a posklejane włoski usunęłam pensetą (myślałam, że może wbiła jej się jakaś kolka z trawy lub krzaków, bo przecież ten Oszołom wiecznie łazi po krzaczorach). Przejrzałam pupę i ogon czy przypadkiem nie wbił jej się kleszcz i jej nie drażni. Powyginałam ogon na wszystkie strony świata. Obmacałam wszystkie kosteczki. Pouciskałam. NIC. NAWET NIE DRGNĘŁA. Ale gdy tylko ją puściłam zwiała w popłochu pod łóżko. Co kilka minut zrywa się z miejsca w którym leży, dopada ogon i pupę, ale nie może sięgnąć, i chowa się. I tak w kółko macieju. Dzisiaj rano znowu zaskomlała i znowu ją "przejrzałam". NIC. ;(
Wczorajszy wieczorny spacer spędziła u boku mojej nogi idąc luzem ze "złamanym" ogonem, co jest ewidentną oznaką, że coś jest nie tak, gdyż po pierwsze Nela spuszczona luzem biega z prędkością światła, a po drugie ona zawsze przychodzi do mnie pod spódnicę gdy coś ją boli lub gdy czegoś się boi. Nie pomachała ogonem nawet wtedy, gdy miziali ją sąsiedzi, gdzie normalnie od machania urywa jej się tyłek!
Macie może jakiś pomysł? ;(

daliac Dnia: Sro 04 Cze 2014 11:23
Magda, dokładnie to Ci tego nie wyjaśnię ale chodzi o to, że woda dostaje się gdzieś między tarczki międzykręgowe (tak mi wet kiedyś tłumaczył).
Dobrze byłoby żebyś podała jej coś przeciwbólowego bo to jej spłoszenie jest spowodowane tym że boli a ona bidulka nie wie o co chodzi Ekhm...
Ale ponieważ ma to ewidentnie związek z kręgosłupem to może być tak że będzie już miała skłonności do tego typu problemów i może warto podjechać do Sekuli żeby sprawdził czy wszystko ok.

NANA09 Dnia: Sro 04 Cze 2014 11:55
Poradźcie mi jeszcze proszę co mogę podać przeciwbólowego? Wiem, że niektóre ludzkie środki są niebezpieczne dla psich serduszek.
Moja Biedna Mała Mysia... ;( Od urodzenia ma pecha i wiecznie coś łapie ;(
N&N praktycznie od tygodnia cały czas chodzą mokre, więc zgadzałoby się to o czym piszecie. Ciągle leje, więc ze spaceru wracają mokrusieńkie, później prysznic - mycie łap i podwozia, a na spacerze non stop w wysokiej mokrej trawie... Nanę nic nie chwyciło.
******************************************
edit
Już wiem co to jest. Syndrom zimnego ogona. Po pracy idziemy po coś przeciwbólowego, a wieczorem termoforek na dupkę :) Bosh! Gorzej niż z dziećmi!!!

Florka Dnia: Sro 04 Cze 2014 12:13
Nam wet mowił ze ibuprom,pół tabletki.

daliac Dnia: Sro 04 Cze 2014 12:20
Mój wet twierdzi że tylko pyralgina w czopkach z tych ludzkich leków. Tylko czopek w przypadku obolałej dupci to może nie być dobry pomysł
Daj znać co wet powiedział.
Jak ją myjesz pod prysznicem to staraj się nie podnosić jej ogona, a najlepiej omijaj tamte okolice.

magdam72 Dnia: Sro 04 Cze 2014 12:37
Bezpieczny jest w takich sytuacjach ludzki Diclac Duo.Ma działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe.
Oprócz psiaków i kotów z powodzeniem stosuję go w leczeniu świnek,szczurów i królików.
Zamiennikiem dostępnym bez recepty jest Voltaren Acti Forte ale ma sporo mniej substancji aktywnej więc trzeba uważać na dawkowanie.

NANA09 Dnia: Sro 04 Cze 2014 12:49
Już smsuję z wetem. Skończył operację, dlatego wcześniej milczał. Napiszę po południu co i jak - może ktoś skorzysta w przyszłości.
Dziękuję Wam za "rozmowę"! Jak trwoga to do Forum! ;)
Martwię się tylko, bo Nelusia w domu pewnie skowycze, a Nana nie wie o co chodzi. Ale nic nie poradzę - dzisiaj będę dopiero o 15:30 :(

Łatka Dnia: Sro 04 Cze 2014 15:26
I jak? Podawałam normalną pyralginę domordkowo, działało - do pewnego momentu :(
Mam też w domu naprawdę silny środek przeciwbólowy dla psów - Magdo, jeśli będzie potrzeba, zabieraj.

NANA09 Dnia: Sro 04 Cze 2014 15:31
Dziekuje! Jestem w drodze do weta wlasnie.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: "Złamany" ogon

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:11

sejbi Dnia: Sro 04 Cze 2014 17:51
daliac napisał:
Magda, dokładnie to Ci tego nie wyjaśnię ale chodzi o to, że woda dostaje się gdzieś między tarczki międzykręgowe (tak mi wet kiedyś tłumaczył).
scratch Hmmmmm... Słyszałam już różne tłumaczenia różnych objawów,ale ten jest jest w czołówce tłumaczeń dziwnych ;) Czy to nie raczej zapalenie nerwów i mięśni? scratch
Jak tam ogonek? Lepiej? Głaski dla Chorutka .

Gosiaczek74 Dnia: Sro 04 Cze 2014 18:03
Nie znam dokładnego uzasadnienia od strony medycznej, ale mój Dolar miał "złamany"ogon
Diagnoza brzmiała że przeziębił sobie zadek i ogon podczas kąpieli w zimnym stawie.
Przeszło po kilku dniach i jednym zastrzyku
Będzie dobrze :D

bono Dnia: Sro 04 Cze 2014 18:33
nasz wet mówił, że z "ludzkich" leków przeciwbólowych można podać pyralginę ...
czekamy na wieści ...

NANA09 Dnia: Sro 04 Cze 2014 19:50
Jak nie urok to s...czka! Zimny ogon i rozcięta skóra na karku! Ręce opadają! Obrazek
Ale po kolei.
Złamany ogonek okazał się być zimnym ogonkiem czyli zapaleniem mięśni i nerwów u nasady ogona. Przyczyna - częste kąpiele w zimnej wodzie, przeziębienie. Jak się okazało wcale nierzadka choroba ras myśliwskich. Po udanej próbie wydobycia Neli spod krzesła zrobiono jej zastrzyk domięśniowy z krótko działającego sterydu Rapidexon. Na kolejnych pięć dni dostała tabletki przeciwbólowe Cimalgex 80 mg - doustne. Ogonek nadal złamany i nieruchomy, ale jestem spokojna, bo wiem z czym mam do czynienia. Czekamy na poprawę!
Ale abym nie czuła się za spokojnie, po powrocie ze spaceru odkryłam na Nelusiowym karku krew! :shock: Po rozgarnięciu sierści okazało się, że ma dosyć głęboko rozciętą skórę. Rana nie jest duża, ok 0,5 cm, ale głęboka i dosyć mocno krwawiąca. Umyłam, zdezynfekowałam i opierdzieliłam Dziewczynkę! <img src="images/smiles/icon_evil.gif" alt="Evil or Very Mad" border="0" />
Obecnie czekam, aż Mały Czort usadzi gdzieś na spokojnie swoje cztery litery, bo termoforek już gotowy. Mój śliczny niebieski polarowy termoforek... :( Jeszcze nie ogrzał Nelowego ogona, a już jest cały w kłakach... ;(
Życzę łaciatym, aby żadne z nich nie musiało korzystać z powyższych informacji!!!
Dzięki za zainteresowanie - i to wątkowe i sms-owe! Kiss

Łatka Dnia: Pią 26 Gru 2014 18:59
Teraz "złamany ogon" chyba dopadł Lucię :(
OZauważyłam to podczas popołudniowego spaceru - ogoneczek z pozycji "flaga na maszt" przeszedł do podkulonego dyndania.
Z starego zapasu (po Łaci) dałam jej silny środek przeciwbólowy - ale nie wiem, jak nie będzie lepiej, muszę sie jutro pofatygować do Jeleniej. Choć podobno to się leczy jedynie objawowo...

Rock_Star Dnia: Pią 26 Gru 2014 19:47
Oj, biedny Rekinek :(
Ale co się dziwić, pierwszy śnieg, lekki mrozik i podkołdernik wydelikacony dorobił się zapalenia mięśni i nerwów.
Nawet, Aniu nie wiesz, jak ją rozumiem i wspieram (od ponad miesiąca sama walczę z rwą kulszową :( )

NANA09 Dnia: Pią 26 Gru 2014 21:04
Aniu - u Neli ogonek był jakby złamany w połowie - od zadka ułożony poziomo w stosunku do ziemi, a w połowie gwałtowny zwis w dół. Nie był podkulony.
Jest to bolesna przypadłość. Kilka postów wyżej opisałam nasze leczenie.
Ucałuj Dziewczyny!

Łatka Dnia: Sob 27 Gru 2014 09:37
Magdo - dzięki, że mimo waszego wielkiego zmartwienia troszczysz się o Smoczycę. Dzwoniłam rano do naszego weta - mamy zredukować chwilowo wyjścia na zimno do absolutnego minimum + pyralgin. Ogon jest "złamany" 4-5 cm od pupki, a podkulony, bo Smoczyca jest histeryczką ;)

NANA09 Dnia: Nie 28 Gru 2014 00:23
Jak Lutka? Wygrzewanie pupki pomogło?

Łatka Dnia: Nie 28 Gru 2014 09:43
Tak, tak! :D
Ogon prawie całkiem się "naprostował", na krótkim spacerku i na tropie przeszedł nawet do pozycji "wynurz peryskop" :lol:

iwonamaria Dnia: Nie 28 Gru 2014 15:12
No i super! Pewnie jeszcze będzie trochę zwisał gdy Lucia sobie przypomni, że jest biednym, zbolałym pieseczkiem a jak się pojawi na horyzoncie ciekawy trop albo coś pysznego to znowu będzie ,, Lance do boju!"

missmarta Dnia: Wto 25 Sie 2015 18:57
Po sześciu latach Figa dołączyła do grona "złamańców". Generalnie wychodzimy już na prostą, ale piszę to ku potomnym żeby aż tak bardzo się nie przejmować i uzbroić się w tej przypadłości w ogrom cierpliwości.
Zaczęło się niewinnie. Tygodnie upałów, które w tym roku Figosława znosiła najgorzej. Zaprogramowana sportsmanka nie potrafiła zrozumieć jak to nie można chodzić na spacer na 10 km i dlaczego to żółte na niebie grzeje w futro tak mocno. Z dnia na dzień męczyła się coraz bardziej. I tu nasza głupota - było już tak źle, że stwierdziliśmy, że wsadzimy ją do wanny i schłodzimy. I schłodziłyśmy na AMEN :(
Na drugi dzień ogon w dole, trzeci dzień to samo. Siku z ogonem w dole, kupa w figurach podobnych do wygiętego paragrafu z popiskiwaniem. Zatem wet. Zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy. Poprawa na kilka godzin na tyle, że ogon podniósł się i był przedłużeniem kręgosłupa. Kolejny dzień powrót objawów i z dnia na dzień coraz gorzej. Znów wet. Przy dotykaniu ogona pisk taki jakby jej ktoś ten ogon między drzwi wsadzał i z impetem je zatrzaskiwał. Tabsy przeciwbólowe na 4 dni. Przez ten cały okres kompletna niechęć do spacerów :shock: Figa nie chce chodzić na spacery = Jest bardzo BARDZO źle. Machanie ogonem z radości z popiskiwaniem, na zbliżanie się w okolice tyłka reagowała niemal paniką. Tabletki po czterech dniach się skończyły, poprawa widoczna na tyle że ogon odsłania odbyt. Siku i kupa dalej w dziwnych figurach. Znów wet. Na szczęście ogon dała już dotknąć i podotykać. Nie był już tak obolały, ale jeszcze tkliwy. Zalecenie - wcieranie ludzkiego żelu voltaren między sierść nasady ogona. Z dnia na dzień poprawa o kilka procent. Dziś rano siku zrobione normalnie, kupa nie, ogon w większości w linii kręgosłupa. Widać jedynie, że wrócił humor, na spacery już ciągnie jak dawniej. A mija już trzeci tydzień.
Dzisiejszy spacer przesądził o tym, że jednak na zlot jedzie. Nie myślałam, że tak będę wypatrywać tej szpady w pionie...

bono Dnia: Wto 25 Sie 2015 19:15
missmarta napisał:
stwierdziliśmy, że wsadzimy ją do wanny i schłodzimy.
Marta polewaliście Figę cała? plecki też?

missmarta Dnia: Sro 26 Sie 2015 08:17
bono napisał:

Marta polewaliście Figę cała? plecki też?
Też. Choć okolice pupska i ogona NA PEWNO pomijaliśmy.

bono Dnia: Sro 26 Sie 2015 08:57
missmarta napisał:
bono napisał:

Marta polewaliście Figę cała? plecki też?
Też. Choć okolice pupska i ogona NA PEWNO pomijaliśmy.
rozumiem ... pytam, bo ja Bonka też moczyłam jak były takie upały, ale bez pleców w obawie o przeziebienie korzonków, albo wlasnie "złamany" ogonek ... dobrze, że Figi ogonej jest juz zdrowy :)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: "Złamany" ogon

Post autor: Fizyq » 10 mar 2017, 22:11

missmarta Dnia: Sro 26 Sie 2015 19:30
bono napisał:

rozumiem ... pytam, bo ja Bonka też moczyłam jak były takie upały, ale bez pleców w obawie o przeziebienie korzonków, albo wlasnie "złamany" ogonek ... dobrze, że Figi ogonej jest juz zdrowy :)
Ja widzisz taka mądra nie byłam :(
Prawda jest jednak taka, że ból ewidentnie był umiejscowiony W ogonie, ale vetka mówiła, że jej ból jest podobny do ludzkiego zapalenia korzonków. Jednak znaleźć coś sensownego w sieci na temat psiego zapalenia korzonków graniczy z cudem. Jak na jednej z pierwszych stron wyczytałam, że podejrzenie zapalenia korzonków zmieniło się w dyskopatię to już nic więcej na ten temat nie szukałam :roll:

bono Dnia: Sro 26 Sie 2015 20:34
missmarta napisał:
Jak na jednej z pierwszych stron wyczytałam, że podejrzenie zapalenia korzonków zmieniło się w dyskopatię to już nic więcej na ten temat nie szukałam :roll:
Tak, to prawda ... dlatego dr Sekula zalecił nam na zime dla Bono ciepły kubraczek, a na deszcze skafander ;)

aga2267 Dnia: Pią 12 Lut 2016 08:08
Po wczorajszym wieczornym spacerze Chojraś ma złamany ogonek normalnie je i pije ale nie pozwala dotknąć zadka i ogonka mam nadzieje że to nic poważnego bo pasuje do opisu u waszych beaglaków &#128542;

Łatka Dnia: Pią 12 Lut 2016 18:09
Agnieszko - możesz dać mu pół pyralginy, by oszczędzic bólu, a powinno samo przejść za 2-3 dni.

Naserva Dnia: Nie 08 Maj 2016 11:15
Cześć wszystkim :) jestem tutaj nowa, ale od razu chciałam Wam bardzo podziękować za wszystkie informacje, którymi się tutaj dzielicie bo są po prostu bezcenne.
Mam sześcioletniego beagla, którego w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy dopadł syndrom beaglowego ogona, o którym się dowiedziałam z Waszych postów, wet niestety twierdził że to wszystko wina tego, że jest niewykastrowany i to np przerost prostaty (mimo że ta nie była wyczuwalna w badaniu przez odbyt) i zalecał najszybsza kastrację, ale że głównym objawem był dziwnie wygięty i podkurczony ogon, który z dnia na dzień się podnosił - początkowo po zrobieniu siku później na spacerach całych to przeszukałam internet znajdując właśnie Wasze posty i wszystko się zgadzało po 5 dniach kita była już cały czas normalnie w górze i wszystko wróciło do normy. Niestety po 3 dniach mamy nawrót - i tu moje pytanie czy Waszym beaglom też się zdarzał tak szybki nawrót? Nasz łobuziak uwielbia długie spacery i jak było dobrze wybraliśmy się na dwie dłuższe wyprawy, i dnia w którym pojawił się nawrót (czyli wczoraj) zasnęło mu się na balkonie kiedy dość mocno wiało... w jego przypadku nie jest to bardzo bolesne, bo daje się głaskać , śpi na pleckach tylko kita cały czas spuszczona w dół... weterynarze w mojej okolicy o syndromie zimnego czy beaglowego ogona, a tylko szukają szybkiego dochodu i właśnie takie pomysły kastracji...

Łatka Dnia: Nie 08 Maj 2016 11:20
Moze go i przewiało. Trzymaj ciepło i ewentualnie daj pyralginum. I zostańcie z nami.

Naserva Dnia: Pią 13 Maj 2016 11:17
Dziękuję Łatko! Moj beaglowy ogonek nie doszedł jeszcze do siebie, ale dowiedziałam się że te przypadłości w zależności od przypadków mogą trwać i do miesiąca, chociaż najczęsciej zamyka się to w dwóch tygodniach
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
certain
Posty: 20
Rejestracja: 01 sty 2018, 13:30
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Re: "Złamany" ogon

Post autor: certain » 13 paź 2018, 17:07

Witam. Mamy problem z tzw. Zimnym ogonem. Już 3 raz opadł. Za pierwszym razem dostał przeciwzapalne i przeciwbólowe. Podniósł dnia następnego. Pomogło na 2 tyg. Znowu opadł. Ta sama sytuacja przeciwbólowe i przeciwzapalne. Pomogło na 5 dni. Ta sama sytuacja dzisiaj. Ręce opadają.

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: "Złamany" ogon

Post autor: Łatka » 13 paź 2018, 18:18

Ojej... o ile wiem, nic innego prócz środków przeciwzapalnych się nie stosuje. Czy Aston nie leży na zimnej podłodze? Teraz są duże różnice temperatur, może być tak, że zgrzany kładzie się np. na kaflach.
Do wody oczywiście nie włazi?
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
certain
Posty: 20
Rejestracja: 01 sty 2018, 13:30
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Re: "Złamany" ogon

Post autor: certain » 13 paź 2018, 20:59

Nie wlazi. Nie mamy nawet w poblizu wody. Chodzi po mokrej trawie, i prawdopodobnie też weszła mu grzybica w łapy. Co do leżenia na zimnym. Możliwe że tak jest. Dzisiaj ciepło było możliwe że siedział cały dzień na dworze, bo byl u rodziców. Prosilam ich o nie wypuszczanie psa na dwór... Możliwe że siedział na kostce. A w domu mamy same panele, a u rodziców kafelki... Dzisiaj zakupiłam mu taki dywanik gruby na targach specjalnie dla psów. Wiem że Bono taki ma (ze zlotu). Cały czas leży na tym dywaniku albo na dywanie koło balkonu, więc może go zawiewa. Nie wiem sama. Ręce opadają.... Czuje go, podnosi jak psa widzi, trochę merda. Weterynarz badał kręgi, czucie, czy złamany, nie boli go...

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: "Złamany" ogon

Post autor: Łatka » 13 paź 2018, 21:40

Jak podnosi i merda - to bym się tak strasznie nie przejmowała.
Jak Lunia miała "złamany ogon", w sumie samo przeszło.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
certain
Posty: 20
Rejestracja: 01 sty 2018, 13:30
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Re: "Złamany" ogon

Post autor: certain » 14 paź 2018, 07:37

Poczekam do jutro i będę obserwować, czy się poprawia. Za pierwszym razem po tygodniu przeszło bez lekow 😊

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość