No zapaszek ma...
, najpierw Cherry trochę kichała, ale się przyzwyczaiła. Po prostu starałam się zasłaniać jej nosek, a w okolice pyska aplikowałam przez wcieranie, a nie psikanie.
Stosowałam również ja. W sumie to można porównać to z zapachem innych, ludzkich preparatów, tylko trochę mocniejsze, specyficzne.
Mi osobiście szybko przestawał przeszkadzać.
Niestety nie wiem jak długo można używać tej "mikstury", ponieważ u nas skończyła się po dwóch miesiącach.
Jeśli spacerowałyśmy jedynie po mieście i osiedlowych trawnikach, to psikałam raz na trzy dni. Jeśli po łąkach i lasach, to przed każdym wyjściem. Plusem preparatu jest to, że to zapach odstrasza kleszcze i nie trzeba pryskać za każdym razem całego psa.
Może częstotliwość aplikacji jest uciążliwa, ale preparat bardzo skuteczny.
Tylko nie jest zbytnio wodoodporny.