Lizanie łap aż do wylizania gołych placków
: 02 lip 2019, 22:04
Czołem Beaglowa Załogo.
Potrzebuję Waszej rady co do obsesyjnego lizania łap przez naszego Skaja.
Zwykle zaczyna się wszystko tak samo - jego fąfle i cały spód pyska robi się ciemy i sztywny, potem zaczyna sie lizanie łap, najczęściej przednich chociaz jak nie zareagujemy szybko to zaczyna sie dobierać tez do tylnich. Czasami potrafi sobie zlizac sierść z połowy łapy uporczywym lizaniem w ciągu jednej nocy. Sierść na łapach robi się brązowa, pies liże łapy coraz cześciej i jest nieszczęśliwy gdy mu przeszkadzamy...
Nasz wet daje mu zwykle blokadę receptorów odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności z kompulsywnego lizania oraz coś hamującego alergie i powiedzmy przez miesiąc mamy spokój - ale to tylko pozory. Za chwilę wyrasta mu na "klacie" nowe ognisko od drapania się, a sierśc pod pyskiem znowu robi się sztywna i ciemna a pies... zaczyna lizać łapy. Nie ukrywam że jego mlaskanie doprowadza mnie w nocy do szału. Nie robi tego niby cały czas, ale miętoli te łapy co chwila więć ani on nie ma odpoczynku ani ja
W zakładzie w którym go dość regularnie kąpiemy dostaje Malesab do kąpieli, a do domowego stosowania poradzono nam zastosować albo mocny środek wycofany już z obiegu albo użyć płynu do płukania ust by wybic bakterie, bo to na pewno malescośtam. Nasz wet twierdzi że to nie jest ta bakteria- najprawdopodobniej reaguje na cos w środowisku. Nie sposób się nie zgodzić, skoro przez 2 lata młody chodził z bąblami na całym pysku bo nasza ukochana spółdzielnia pryskała czyms chwasty na trawnikach i srasznie go to uczulało. Wpadlismy na to przypadkiem, gdy wyjechalismy do teściów i po tygodniu pies wyglądał jak z żurnala... a gdy tylko wrócilismy... był idealnym przykładem bąblozy.
Chciałabym mu troche ulżyc ale brakuje mi pomysłu. Może coś mi podpowiecie?
Zdjęcia łap w załączeniu.
Potrzebuję Waszej rady co do obsesyjnego lizania łap przez naszego Skaja.
Zwykle zaczyna się wszystko tak samo - jego fąfle i cały spód pyska robi się ciemy i sztywny, potem zaczyna sie lizanie łap, najczęściej przednich chociaz jak nie zareagujemy szybko to zaczyna sie dobierać tez do tylnich. Czasami potrafi sobie zlizac sierść z połowy łapy uporczywym lizaniem w ciągu jednej nocy. Sierść na łapach robi się brązowa, pies liże łapy coraz cześciej i jest nieszczęśliwy gdy mu przeszkadzamy...
Nasz wet daje mu zwykle blokadę receptorów odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności z kompulsywnego lizania oraz coś hamującego alergie i powiedzmy przez miesiąc mamy spokój - ale to tylko pozory. Za chwilę wyrasta mu na "klacie" nowe ognisko od drapania się, a sierśc pod pyskiem znowu robi się sztywna i ciemna a pies... zaczyna lizać łapy. Nie ukrywam że jego mlaskanie doprowadza mnie w nocy do szału. Nie robi tego niby cały czas, ale miętoli te łapy co chwila więć ani on nie ma odpoczynku ani ja
W zakładzie w którym go dość regularnie kąpiemy dostaje Malesab do kąpieli, a do domowego stosowania poradzono nam zastosować albo mocny środek wycofany już z obiegu albo użyć płynu do płukania ust by wybic bakterie, bo to na pewno malescośtam. Nasz wet twierdzi że to nie jest ta bakteria- najprawdopodobniej reaguje na cos w środowisku. Nie sposób się nie zgodzić, skoro przez 2 lata młody chodził z bąblami na całym pysku bo nasza ukochana spółdzielnia pryskała czyms chwasty na trawnikach i srasznie go to uczulało. Wpadlismy na to przypadkiem, gdy wyjechalismy do teściów i po tygodniu pies wyglądał jak z żurnala... a gdy tylko wrócilismy... był idealnym przykładem bąblozy.
Chciałabym mu troche ulżyc ale brakuje mi pomysłu. Może coś mi podpowiecie?
Zdjęcia łap w załączeniu.