Strona 2 z 3

Re: Obrońca skarbów

: 02 sie 2017, 09:59
autor: Fizyq
Łatka pisze:
02 sie 2017, 08:15
Wg nowoczesnych badań wiele zwierząt potrafi nieźle "kalkulować", co im się opłaca, co nie - i beagle z pewnością należą do tej grupy.

My ćwiczyliśmy zostawianie/oddawanie rzeczy. Np. jak pies dostawał kość, to od razu była zabierana/wymieniana na smaczki/karmę, pies był chwalony i z powrotem dostawał kość i tak z 2-3 razy. Na spacerach za wyplucie zdobyczy, również pochwała i smaczki/karma. No i chyba trochę z tym przesadziliśmy...
Teraz zdarza się, że Zuzia złapie coś na spacerze i idzie tak spokojnie wpatrując się w człowieka aż ten zauważy, że pies chyba ma coś w pysku i każe to wypluć, bo wtedy przecież jest nagroda :D

Re: Obrońca skarbów

: 06 sie 2017, 10:51
autor: Ozi27
Dlatego cala sztuka w szkoleniu to szukanie bozdzcow i zamiennikow dla psa, Begale sa o tyle trudniejsze ze to mysliwce i zawsze lubia sobie cos upolować, instynktu łownego nie jestesmy w stanie calkiem wygasić u naszych pupili :) A naszym zadaniem jest szybsze kalkulowanie od psa, ktory na codzień jest sprytniejszy od nas.. Sukces w szkoleniu mozna wtedy uznać gdy jestesmy sprytniejsi o ten "jeden raz" od psa

Re: Obrońca skarbów

: 06 gru 2017, 13:14
autor: marko
Mój Rocky oddaje na komendę nawet smakowitą kość bez żadnej zamiany. Wyćwiczone to jest od maleńkości i działą do dzisaj a pies zbliża sie do dwóch lat.

Re: Obrońca skarbów

: 06 gru 2017, 22:55
autor: Łatka
Marko - nie jest problemem odebrać coś psu o ugodowej naturze, skłonnemu do podporządkowania się. Przy mojej pierwszej suczce myślałam, że wszystkie beagle są właśnie takie. Ale to nie jest prawda. Mam porównanie, bo wychowałam (lepiej lub gorzej) trzy sztuki - bardzo, bardzo różne. Co jest łatwe z jedną, bardzo trudne z drugą. Nie można stosować tych samych metod - albo dadzą one w jednym wypadku dobry rezultat, w innym - żałosny (albo tragiczny, na przykład pogryzienie).
Fajnie, że masz łagodnego, grzecznego beagle, gratuluję ;) ; pewnie dużo w tym Twojej zasługi, ale i tak wielką rolę grają geny. A porad - i pomocy - potrzebują osoby, których pies ma silny instynkt obrony dóbr, albo jest tak potwornie łakomy, że po prostu od razu połyka zdobycz. Pisanie pod adresem właścicieli takich problemowych egzemplarzy: mój jest grzeczny, bo trenowałem od małego - niewiele pomaga.

Re: Obrońca skarbów

: 07 gru 2017, 07:50
autor: Rock_Star
No cóż... Łatka wie, co pisze. My z Zarią, dobiegającą niedługo do 9 lat od małego ćwiczyliśmy oddawanie. W efekcie można jej bez problemu zabrać miskę, grzebać w jedzeniu, odebrać/ wymienić zabraną rzecz. Z tym, że nie każdą.. upolowane, niezależnie od miejsca, jest nie do odebrania. I nie do wymiany nawet na najlepsze jedzonko. W tym momencie beaglowy mózg nie działa, liczy się tylko zdobycz i jej pochłonięcie. Jest jej! Zabranie/ wyjęcie z pyska grozi utratą ręki a przynajmniej palców. Ale nauczyliśmy się z tym żyć, liczymy się z błyskawiczną wizytą u weterynarza. Niestety. Są przedmioty, które zagrażają jej życiu tu i teraz. I wtedy już nie prosimy, nie proponujemy wymiany a odbieramy. Rodzina kosztem pogryzień, ja kosztem metody kontrowersyjnej (w moim odczuciu), ale skutecznej.

Re: Obrońca skarbów

: 07 gru 2017, 19:19
autor: teza
Psy są bardzo różne. Moja Teza jest uległym psem. Mogę jej grzebać w misce, ale są zdobycze tak drogocenne, że nie odda za nic. Podobnie jak u Zarii, nie jestem w stanie odebrać jej niczego na dworze. Pochłania to z prędkością światła, a gdy próbuję jej wyjąć z pyska to wije się jak piskorz. Jedynie chusteczki higieniczne wypuści z pyska na polecenie, ale też nie zawsze, W domu gdy je cenne sobie rzeczy typu surowa kość czy suszone przysmaki to jedynym sposobem jest przechytrzenie jej i zaoferowanie kapusty kiszonej (uwielbią ją) czy spaghetti. Oba na tyle długie, że zanim wciągnie je do końca, drugą ręką zabieram kość. Nigdy mnie nie ugryzła, ale warczy okrutnie, gdy tylko mówię oddaj ;)

Re: Obrońca skarbów

: 07 gru 2017, 20:30
autor: basiatesia
U nas przeszło :) Wyrósł dzieciak chyba z tych głupawek :) na chwilę obecną nie ma żadnej rzeczy której broni i uffff ,bo jak tylko sobie przypomnę szczeniora np. z żarówką w pysku to do tej pory mam dreszcze :D

Re: Obrońca skarbów

: 02 sty 2018, 09:35
autor: Magda
Ćwiczymy z Baronem, żeby nie atakował (wspinanie się na blat, wdrapywanie na kolana, próby kradzieży i próby podgryzania Nas gdy go odganiamy) podczas jedzenia lub przygotowywania jedzenia (tzn. naszego jedzenia ). Efekty są właściwie żadne... może jest na to jakaś inna metoda niż tylko : powtarzanie: Nie. nie wolno. Przysiada wtedy na ułamek sekundy a potem od nowa.

Re: Obrońca skarbów

: 02 sty 2018, 09:40
autor: Rock_Star
Magda - zacznij od nauki samokontroli (psa). I od nauki odsyłania na miejsce (u nas komenda: kocyk)

Re: Obrońca skarbów

: 02 sty 2018, 19:26
autor: Łatka
Tak, Magdo! Mnie się też to wydawało kiedyś nierealne, lecz to działa! W jednej kuchni mam psie "korytka" , w drugiej- magiczną linię kafli. Jak siedzą, gdzie powinny, są co jakiś czas nagradzane. Zacznij od nagradzania za samo wejście na wyznaczone miejsce. Potem za moment siedzenia tam.
Oczywiście opuszczenie po przeze mnie "stanowiska kontrolnego" i tak skutkuje złodziejstwem.
Baron jest u Was krótko. A kradzież jedzenia jako samonagradzająca bardzo trudna do zwalczenia.
Ucz go też, że wolno jeść np. na hasło. Efekty nie przyjdą szybko, ale z pewnością będą.