przychodzenie na zawołanie

Wszelkie problemy, porady i pytania dotyczące zachowania psów rasy beagle.
espeso
Posty: 2
Rejestracja: 15 mar 2018, 14:51

przychodzenie na zawołanie

Post autor: espeso » 15 mar 2018, 15:05

Witam
czy u wszystkich beagli przychodzenie na zawołanie to problem, czy tylko mój taki felerny? Było lepiej, teraz ma 8 miesiecy i jak poczuje jakiś trop ... kumpla to nie ma zmiłuj, po psie

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Łatka » 15 mar 2018, 18:18

Nie u wszystkich. Powiedziałabym, u 90%. :D
Ale żarty na bok. Oczywiście, wskazana praca z młodym, jednak jeśli ma silny instynkt myśliwski - po wejściu na świeży, interesujący trop święty Boże nie pomoże. Piszę o moim prawie czternastoletnim doświadczeniu z trzema sztukami.
Dlatego beagle absolutnie nie powinien być puszczany luzem w miejscach niebezpiecznych, zalecana też jest linka treningowa. Zawsze, zawsze zawieszka adresowa z nr Twojego telefonu. Nawet jeśli pies ma czip (albo tatuaż), to adresówka jest informacją widoczną dla wszystkich i natychmiastową, umożliwiającą szybki zwrot psa właścicielowi.
Temat ucieczek (i zaginięć, niestety) to rzeka bez końca. A wielu opiekunów beagle jest mistrzami w poszukiwaniach łaciatej zguby.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
basiatesia
Posty: 317
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: basiatesia » 15 mar 2018, 22:34

Dokładnie tak było u mnie ...do 8 miesięcy bardzo fajnie ,później kryzys ,najpewniej związany z fazami rozwoju -niemniej całą naukę przywoływania musieliśmy zacząć od początku .Teraz chłopak ma ponad 1,5 roku i jest nie najgorzej ale też nie idealnie ....mój pies potrafi sam odpiąć smycz ,więc ćwiczyć musimy ,na razie nie ucieka ale zaufanie mam ograniczone i czasem smycz z szelkami muszę łączyć dodatkowo tretką ;) Mój pierwszy beagle za to był chodzącym instynktem i nawet nie mogłam myśleć o puszczeniu wolno (tylko kilka razy przez 16 lat, będąc w lesie czy na polach oderwał nos od ziemi i podniósł głowę w moim kierunku ) Tu masz fajny sposób na nauczenie dodatkowego przywołania awaryjnego https://beaglemaniactwo.blogspot.com/20 ... czyli.html
Obrazek
ObrazekObrazek

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Rock_Star » 16 mar 2018, 09:16

Najlepsza nauka przywołania, z jaką się spotkałam. Długa ale skuteczna.
http://bavariateam.blogspot.com/2016/06 ... 0.html?m=1

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Łatka » 16 mar 2018, 19:35

Aniu, filmiki i objaśnienia oczywiście bardzo dobre, przydatne zwłaszcza początkującym; tym niemniej upieram się przy swoim, że w przypadku znakomitej większości beagle obowiązuje zasada ograniczonego zaufania - coś jak przy ruchu drogowym. Stąd kładę nacisk na wszelkie zabezpieczenia "w razie...".
Dla mnie memento jest i zostanie na zawsze przypadek Emmy - super ułożonej, po wszystkich możliwych szkoleniach.
Na pewno nie tylko ja pamiętam, jak z nią było...
Autorzy pokazują sunieczkę posokowca bawarskiego - niby tez gończy, ale jednak trochę inny.
A nie dalej, jak dziś rano - moja Cytrysia -"beagle-bumerang" dała takiego czadu, że pisać hadko...
Obrazek

Obrazek

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Rock_Star » 17 mar 2018, 06:43

Aniu, oczywiście że tak! Nigdy ale to nigdy nie zaufam w 100% Reksiowi a Zariuszce nawet w 0,00001 %... Ona jest wyzwaniem dla WSZYSTKICH szkoleniowców! A Chmureczkę i ja pamiętam, najlepiej wyszkolony pies pracujący jakiego znałam a instynkt wygrał i to nie jeden raz!

Awatar użytkownika
basiatesia
Posty: 317
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: basiatesia » 18 mar 2018, 10:36

Próbowaliśmy z gwizdkiem i u nas kiepsko bo nie udało nam się już na początku -jakby ten dźwięk był dla Tymka całkiem obojętny,może jakiś inny gwizdek ,sama nie wiem ? Bo fajnie idzie nam z trąbką -ale mało praktyczna na spacery i wzbudzamy niezdrowe zainteresowanie ;)

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Rock_Star » 19 mar 2018, 08:35

Hahahaha ubawiłam się trąbką. :lol: Chociaż może to nie jest zły pomysł, w końcu pies myśliwski reaguje na sygnał myśliwskiego rogu a to też rodzaj trabki :lol:
Reakcji na gwizdek zaczynałam uczyć Reksia w domu, każdorazowo gwizdałam przed podaniem miski z jedzonkiem. Zaręczam, że po dwóch - trzech powtórzeniach beagle reagują :) Dopiero potem, po utrwaleniu reakcji na gwizdek w domu, przeniosłam ćwiczenia na zewnątrz, nie jest źle.. ale do perfekcji duuużżżżo brakuje!

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: Łatka » 19 mar 2018, 18:25

Aniu - gdy chcę odwołać Lutnię z ogrodu, wystarczy, że potrząsnę chrupkami w kubeczku. Przybiega natychmiast - lub prawie natychmiast. Nawet zza domu :D
Natomiast jak wejdzie na trop - mogę jej wymachiwać serdelkiem przed nosem, nie widzi, nie słyszy - cała jest Łowczynią.
Zostaje smycz.
I tak uważam za swój wielki sukces, że gdy ryknę w takiej sytuacji: za mnie - zamiast wyrywać mi bark albo ciągnąć za sobą jak na westernie kowboja za koniem, idzie za mną - pyskując niemiłosiernie.
Tym niemniej pomysł gwizdek=micha uważam za bardzo celny.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
basiatesia
Posty: 317
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: przychodzenie na zawołanie

Post autor: basiatesia » 19 mar 2018, 19:45

Rock_Star pisze:
19 mar 2018, 08:35

Reakcji na gwizdek zaczynałam uczyć Reksia w domu, każdorazowo gwizdałam przed podaniem miski z jedzonkiem. Zaręczam, że po dwóch - trzech powtórzeniach beagle reagują :) Dopiero potem, po utrwaleniu reakcji na gwizdek w domu, przeniosłam ćwiczenia na zewnątrz, nie jest źle.. ale do perfekcji duuużżżżo brakuje!
My przez prawie dwa miesiące próbowaliśmy warunkować gwizdek w domu -i nic ,za to trąbka po tygodniu była opanowana bardzo fajnie ...problem z Tymkiem jest też taki ,że jedzenie nie stanowi dla niego praktycznie żadnej motywacji .Drugi mój beagle który ma jedzenie ma za przeproszeniem w ogonie .

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości